Za oknem coraz zimniej. Przy niskich temperaturach, wietrze i deszczu, najlepszym posiłkiem jest gorąca, aromatyczna zupa. Zrobiona w większej ilości, np. raz na dwa, trzy dni, genialnie sprawdza się po pracy, kiedy wracamy zmarznięci, zmęczeni i głodni. W takiej sytuacji wystarczy ją tylko podgrzać i mamy obiad. Dzisiejsza zupa, którą chcę Wam gorąco polecić, to krem z cieciorki z dodatkiem świeżych pomidorów, marchewki, kurkumy, imbiru i natki pietruszki. Jeśli tak jak ja, lubicie cieciorkę, pokochacie tę zupę. Orzechowy smak cieciorki fantastycznie komponuje się ze słodyczą marchewki i słodko - cierpkimi świeżymi pomidorami. Całość przyprawiłam imbirem i kurkumą. Smaku dodaje też bulion warzywny. Przepis macie na blogu, ale to taki rosół, tyle że bez kurczaka. Pamiętajcie aby dodać do niego podpaloną nad gazem cebulę i selera naciowego. Fajnie podbijają smak. Bywa że do przygotowania wywaru warzywnego dodaję kilka suszonych grzybków. Do wywaru na tę zupę, będą pasowały idealnie. Krem z cieciorki robię też w wersji a'la hummus, dodając dwie czubate łyżki pasty tahini. Polecam Wam też tę wersję. Zupa jest niskokaloryczna, ale bardzo sycąca. Zróbcie w weekend i dajcie znać jak Wam smakowała.

• 2 ząbki czosnku
• pół cebuli
• 400 gramów pokrojonych w kawałki pomidorów bez skóry i gniazd nasiennych
• litr bulionu warzywnego
• 3 łyżki oleju rzepakowego
• 2 marchewki
• 180 gramów ciecierzycy
• pęczek pietruszki
• sól
• łyżeczka imbiru
• łyżeczka kurkumy

1. Na oleju podduszamy pokrojoną w kosteczkę cebulę i czosnek. Dodajemy pomidory, pokrojoną w kosteczkę marchew i bulion. Gotujemy na małym ogniu ok. 15 minut, często mieszając.
2. Cieciorkę gotujemy do miękkości w osobnym garnku. Dodajemy do zupy razem z drobno posiekaną natką pietruszki. Blendujemy na gładką masę. Doprawiamy do smaku solą, curry i imbirem.

UWAGA! Zupa należy zblendować tak, aby była idealnie gładka. Idealny do tego celu jest blender kielichowy. Jeśli Wasz blender nie daje rady, po zblendowaniu, dodatkowo przelejcie zupę przez sitko.