Img

Wielkanoc w trakcie diety redukcyjnej. Jak to pogodzić? Jak jeść, aby “i wilk był syty, i owca cała”?

O tekst o tej tematyce prosiło wielu moich klientów, i wielu czytelników odchudzających się samodzielnie. Zaznaczam że jest to artykuł dla osób będących na dietach redukcyjnych, czyli osób które straciły już kilka kilogramów i będąc w trakcie diety nie wiedzą ja się zachować przy świątecznym stole. 
Nie wiedzą na co mogą sobie pozwolić, a na co nie, aby z jednej strony nie zmarnować utraconych dotychczas kilogramów, a z drugiej skosztować Wielkanocnych pyszności.  
W cudzysłowie, co zrobić aby "i wilk był syty, i owca cała".

Zawsze przy tego typu artykułach pojawiają się komentarze w stylu "święta są raz do roku, bez przesady, raz zjesz nic się nie stanie, nie można sobie wszystkiego odmawiać" etc. 
Ze swojego doświadczenia (moje odchudzanie przypadło i na jedne i na drugie święta) mogę powiedzieć "łatwo się mówi". Doświadczenie moich pacjentów i czytelników tylko to potwierdza. Łatwo się mówi jak nie jest się np. osobą która dietą i ćwiczeniami zbiła 4 kilogramy w miesiąc i jest z tego faktu ogromnie dumna. Dla takiej osoby wizja przekreślenia tego trudu świąteczną biesiadą jest przerażająca. 
Łatwo się mówi osobom które dietę redukcyjną i wyprowadzenie z niej mają już za sobą i zyskały sprawnie pracujący metabolizm w którym jedzenie pali się jak w piecu.  
Osobom na redukcji nie jest łatwo. Świąteczne jedziecie kompletnie różni się od tego które ma się rozpisane w diecie. Jest kompletnie inaczej zestawione.
Ilość maili jaką dostałam od moich klientów w sprawie świątecznego jedzenia w ciągu ostatniego tygodnia przerosła moje oczekiwania. Spodziewałam się pytań o święta, ale nie aż tylu.
Wniosek z tej lektury jest oczywisty - świąteczny stół przeraża. Świąt najbardziej boją się osoby które zaczęły dietę redukcyjną i mają już sukcesy, oraz osoby które w wyniku diety wyregulowały pracę przewodu pokarmowego i pozbyły się zaparć, bólu brzucha, wzdęć czy gazów. 
Wiele osób pisało wprost, że najchętniej w święta nie jadło by nic. Zwyczajnie, ze strachu. 
Ale nie tędy droga. Spokojnie. Święta i redukcję da się pogodzić ;)

Klucz do sukcesu

Nie chodzi o to aby usiąść przy stole z rodziną i nie zjeść nic. Podczas rodzinnych spotkań ma być miło i radośnie. Jest tyle pyszności. No grzech nie spróbować. Trzeba jednak trzymać się pewnych zasad aby proces trawienia przebiegał sprawnie.
Dacie radę ;) 




Copyright 2024 Qchenne-inspiracje.pl

All rights Reserved