Głód emocjonalny. Największy wróg szczupłej sylwetki. Czym różni się od głodu fizycznego? Jak odróżnić jeden od drugiego i jak nauczyć się panować na tym emocjonalnym?
Dzienne zapotrzebowanie energetyczne człowieka to jego całkowita przemiana materii (CPM). To energia potrzebna na oddychanie, bicie serca, trawienie, spacer po parku z psem, czy odkurzanie mieszkania.
Aby podaż energetyczna i trawienie przebiegały sprawnie i bez zakłóceń, powinniśmy jeść regularnie (w regularnych odstępach czasu) i właściwie dopasowane ilości. Jeśli jemy za mało bo na przykład katujemy się głodową dietą 1000 kcal, lub mamy stresującą pracę i z nadmiaru spraw na wczoraj nie mamy czasu zjeść, organizm da nam sygnał. Zacznie nam burczeć w brzuchu, będziemy słabi i zdekoncentrowani. To znak że pora zjeść i dostarczyć organizmowi potrzebnego paliwa.
Jak działa metabolizm i nasz metaboliczny piec pisałam już wiele razy. To sprytna bestia. Szybko się uczy i ma bardzo dobrą pamięć. Ta metaboliczna pamięć to utrapienie wszystkich odchudzających się, bo organizm pamięta każdą naszą "dietę cud".
Jeśli jesz regularnie, metabolizm uspokaja się i wie na co może sobie pozwolić. Wyobraź sobie że jesteś na wakacjach z opcją 3 posiłków głównych i 2 przekąsek. Dostajesz konkretne porcje o konkretnych porach. Założę się że zjesz wszystko co dostaniesz na talerz, bo dokładnie wiesz kiedy podadzą kolejną porcję.
A teraz wyobraź sobie ze zaserwowano Ci śniadanie, ale zapomniano o przekąsce. Przychodzisz na stołówkę, a tam pusto. Co zrobisz? Założę się że w obawie że nie dostaniesz i drugiej przekąski, nie zjesz całego obiadu. Zjesz część, a drugą zabierzesz do pokoju. Tak na wszelki wypadek. A nóż zapomną o podwieczorku. I co wtedy poczniesz?
Identycznie funkcjonuje metabolizm. Uczy się i zapamiętuje. Dlatego rozregulowany, przy każdej następnej diecie robi trzy kroki do tyłu i mówi "hola, hola, co ty z znów kombinujesz".
Regularność i właściwe ilości jedzenia to klucz do szczupłej sylwetki. Wbrew pozorom nie jest to takie proste i trzeba się tego nauczyć. O tym jak nauczy się jeść regularnie nie będę dziś pisała. Dziś poruszę temat panowania nad ilością jedzenia, czyli jak rozpoznać że naprawdę jesteśmy głodni, od tego że coś byśmy zjedli.
Jestem głodna, czy coś bym zjadła?
A to nie to samo?
Głód to uczucie fizyczne. Mówiąc prostym językiem, sytuacja kiedy w wyniku potrzeby dostarczenia składników odżywczych burczy nam w brzuchu, czujemy się słabi i zdekoncentrowani (spadek poziomu cukru we krwi).
Chęć na zjedzenie czegoś to uczucie emocjonalne mające wiele przyczyn i towarzyszące różnym sytuacjom. Jemy nie tylko wtedy kiedy jesteśmy głodni.
Jemy ponieważ:
- jesteśmy smutni, a po zjedzeniu batonika czy kanapki od razu robi nam się lepiej,
- nudzi nam się i z braku zajęcia szukamy co by tu pochrupać,
- stresujemy się, a jedzenie pomaga nam rozładować napięcie,
- jedzą znajomi i obawiamy się wyjść na dziwaka,
- bo ciocia nalega,
- bo teściowa się obrazi,
- bo są wakacje, a za rogiem są lody i gofry z owocami w żelu,
- bo gratis dają,
- bo w promocji,
- bo bez przesady, coś mi się od życia należy,
Jak odróżnić głód emocjonalny od fizycznego?
Głód emocjonalny pojawia się nagle i ma związek z konkretną sytuacją np. nudą, stresem.
W głowie rodzi się myśl, nieodparte pragnienie zjedzenia czegoś konkretnego. Nagle masz smaka na parówkę lub kanapkę z serem, jajkiem i musztardą. Ponieważ wcale nie jesteś głodna, jesz bo Ci smakuje. Odczuwasz przyjemność. Wyraźne odprężenie. Ale do czasu. Jedząc w ten sposób bardzo łatwo przeholować i stracić kontrolę nad ilością, co w konsekwencji może prowadzić do wzdęć, czucia pełności i kłopotów trawiennych. Nie mówiąc już o poczuciu winy, choć u zdecydowanej większości takowa nie występuje.
Pamiętaj także, że jedząc pod wpływem emocji jesz więcej niż powinnaś. Więcej niż potrzebujesz, a każdy nadmiar, każdą niewykorzystaną ilość organizm odłoży. Uszami to nie wyparuje.
Głód fizyczny to potrzeba fizjologiczna. Konieczność dostarczenia składników odżywczych i energii sygnalizowana przez organizm na wiele sposobów i zawsze narastająco. Nigdy nagle. Nie ma sytuacji że ciach i nagle burczy nam w brzuchu tak, że nie możemy wytrzymać. To uczucie zawsze narasta stopniowo. Czujemy że trzeba coś zjeść i nie jest ważne co.
Jak opanować głód emocjonalny ?
Jeśli nachodzi Cię nagła chęć zjedzenia czegoś:
- przypomnij sobie kiedy ostatnio jadłaś. Jeśli godzinę temu, to na pewno nie jesteś głodna.
- zastanów się co się akurat dzieje że masz ochotę zjeść. Jesteś smutna? Dlaczego? Co się wydarzyło? Czy naprawdę poczujesz się lepiej jak coś zjesz? Co to zmieni? Czy kanapka, lody, batonik czy paczka chipsów zdołają naprawić to co sprawiło Ci przykrość? Mają taką moc?
Nie mają, więc pomyśl co możesz zrobić. Może zadzwoń do mamy lub przyjaciółki i wygadaj się.
A może idź na rower lub pobiegać. Zmęczenie fizyczne daje inne spojrzenie na rzeczywistość. Sprawdziłam na własnej skórze. A może Ci się nudzi? Zajmij się czymś. Jeśli nie masz ochoty wychodzić z domu, posprzątaj szafę, wyczyść łazienkę, posegreguj dokumenty. Po prostu znajdź sobie zajęcie. Aby móc zacząć pracę nad sobą, trzeba najpierw zdiagnozować problem i otwarcie przyznać się przed samym sobą że ten problem istnieje i dotyczy właśnie mnie. Warto nauczyć się słuchania siebie i rozmowy z samym sobą. Co czuję? Co chcę? Czego nie chcę? Jak mogę to zmienić? - zaparz sobie miętową herbatę. Zapach mięty hamuje głód.
- przeanalizuj czy śpisz dostatecznie długo. Osoby niewyspane mają większą skłonność do napadów głodu.
- zastanów się czy na pewno jesz regularnie,
Ponadto:
- jedz wtedy, kiedy fizycznie odczuwasz głód. Wsłuchaj się w swój organizm. Jeśli nie odczuwasz głodu, nie musisz wpychać w siebie słonych paluszków i orzeszków tylko dlatego że jedzą je znajomi.
- nie jedz aby sprawić komuś przyjemność. Mamie, teściowej, cioci. Jeśli zjadłaś obiad, a mama postawiła na stole ciasto, naucz się odmawiać. Grzecznie, ale stanowczo. "Zapakuj mi do domu. Obiad był przepyszny, ale na ciasto nie mam już miejsca".
- wbij sobie do głowy że jedzenie to nie nagroda! Jeśli masz dzieci nie nagradzaj ich słodyczami za to że zjadły obiad. Jeśli robi to Twoja mama czy teściowa (babcie mają na tym punkcie obsesję) stanowczo zażądaj aby tak nie robiły.
- pamiętaj że każdy nadmiar odłoży Ci się na tyłku,
- miej świadomość że jesteś panią swojego losu, a Twój organizm to Twoja świątynia. Szanuj ją.