Nie tylko dla cukrzyków, czyli odżywcze i detoksykujące właściwości białej morwy!
Jeśli coś ma właściwości prozdrowotne to na pewno znajdziemy to na kartach książek starożytnej chińskiej medycyny której jestem wielką fanką. Nie inaczej jest w przypadku białej morwy która od wieków ceniona jest przez chińskich medyków.
Morwa to drzewo potrafiące sięgnąć dziesięciu metrów. Jego owoce przypominają jeżyny które mogą być białe, różowe, czerwone lub czarne. W medycynie była wykorzystywana już w XXX wieku p.n.e i to zarówno owoce, liście i kora.
Do Europy została przywieziona w XI wieku n.e. wraz z gąsienicami jedwabnika dla których jest pożywieniem. Drzewa morwowe nie są nowością. Jeśli rozejrzycie się dookoła bardzo często w parkach czy na miejskich skwerach znajdziecie morwowe drzewa a pod nimi morwowe owoce których nikt nie chce bo nikt ich nie zna.
Z czym to się je i po co ?
Wolny rodnik to niesparowany atom tlenu, który niszczy na swojej drodze wszystko co napotka.
Aby znaleźć sobie parę, niszczy organelle komórkowe doprowadzając albo do obumarcia komórki, albo jej niewłaściwego przekształcenia.
Wolne rodniki uszkadzają włókna kolagenu i elastyny, zaburzają transport tlenu i składników odżywczych do komórek co przyspiesza starzenie się skóry. Uszkadzają ściany naczyń krwionośnych (do tych uszkodzeń przykleja się sacharoza, wapń i cholesterol tworząc blaszkę miażdżycową), nasilają łuszczycę, egzemy, wrzody i inne problemy skórne, problemy z układem pokarmowym, zwyrodnienia stawów i szereg innych chorób właśnie dlatego że uszkadzają komórki.
Duża ilość wolnych rodników jest w stanie zaatakować nasze DNA zmieniając strukturę kodu genetycznego i doprowadzając do mutacji. Zmutowane komórki mnożą się w niekontrolowany sposób, a namnażanie się komórek bez kontroli to prosta droga do rozwoju nowotworu.
Żywność bogata we flawonoidy to dla organizmu cudowny eliksir. Usuwając wolne rodniki cudownie oczyszcza, działa przeciwnowotworowo, wspomagająco na układ immunologiczny i co ważne dla nas pań, pomaga nam zwalczyć tych którzy przyczyniają się do starzenia się skóry. A każdego kto nam pomaga odmłodzić skórę bardzo kochamy.
Owoce morwy z uwagi na dużą zawartość antyoksydantów i działanie moczopędne w medycynie chińskiej od stuleci wykorzystywane są jako środek oczyszczający organizm.
Dzięki właściwościom przeciwgorączkowym, oczyszczającym oraz wspomagającym układ odpornościowy słodkie owoce genialnie nadają się dla dzieci podczas wszelkich przeziębień czy infekcji (o naturalnych wspomagaczach odporności dla dzieci i dorosłych będę pisała na początku września).
Zawarte w owocach garbniki działają ściągająco na błonę śluzową przewodu pokarmowego, a pektyny poprawiają perystaltykę jelit dzięki czemu są dobrym środkiem wspomagającym przy kłopotach z wypróżnianiem.
Korzystając z sezonowości o zdobycie świeżych owoców powinny zatroszczyć się osoby cierpiące na wrzody żołądka i dwunastnicy oraz mający kłopoty sercowo - naczyniowe.
Owoce morwy działają silnie odżywczo. To taka flawonoidowa petarda która działa na organizm jak butelka wody na spragnionego wędrowca na pustyni. Szczególnie polecam osobom chorującym na anoreksję, niedożywionym, wyniszczonym chorobą, zażywającym sterydy lub inne silne leki, cierpiącym na anemię oraz paniom obficie miesiączkującym.
Liście morwy zawierają wspomagającą pracę serca, obniżającą ciśnienie krwi i przeciwdziałającą miażdżycy argininę, działającą regenerująco na tkanki prolinę oraz wspomagający układ nerwowy kwas asparaginowy (5-8).
Ale substancjami dzięki którym liście morwy zdobyły taką sławę są związki hamujące aktywność glikozydaz, enzymów obecnych w jelicie które rozkładają cukry złożone do cukrów prostych. Mowa o sacharazie, izomaltazie, maltazie, ale przede wszystkim glikoamylazie, które są odpowiedzialne za rozkładanie cukrów i ich przygotowanie do wchłonięcia przez kosmki jelitowe. To bardzo istotne dla diabetyków. 1,5-dideoksy-1,5-imino-D-sorbitol (DNJ) oraz jego pochodne obniżają wchłanianie węglowodanów w jelitach co powoduje obniżenie hiperglikemii poposiłkowej.
A z Polskiego na nasze ?
Chleb pełnoziarnisty razowy, jest inaczej metabolizowany niż biała bułka. Biała buła to cukier prosty, błyskawicznie wchłaniany bo organizm nie musi się natrudzić aby go rozłożyć. Inaczej ma się z razowcem ponieważ cukry złożone muszą zostać "rozłożone" do cukrów prostych. Ten proces dodatkowo spowalnia błonnik. Krzywa cukrowa obserwowana po spożyciu węglowodanów prostych i złożonych doskonale to obrazuje. Cukry proste to gwałtowny wzrost poziomu glukozy we krwi i szybki spadek. Cukry złożone to powolny wzrost i wolny spadek.
Morwa kapitalnie działa na węglowodany złożone bo dodatkowo ten wzrost spowalnia i sprawia że nie wszystkie cukry są przetwarzane do glukozy. Niestety nie wygląda już to tak dobrze w przypadku węglowodanów prostych co jest logiczne i myślę że tej zależności nie muszę chyba tłumaczyć.
Jaki z tego wniosek?
Jeśli cukrzykowi się wydaje że zjedzenie tabletki z białą morwą lub wypicie herbatki z liści rozgrzesza białą kajzerkę z pasztetem to badanie glukometrem szybko mu uświadomi że tak się nie dzieje.
Liście morwy kupicie suszone do zaparzenia jak herbatkę, lub w tabletkach.
Herbata z liści morwy doskonale znana jest Japończykom i Hindusom.