Jak to jest z tym śniadaniem ?
Według statystyk co piąty Polak nie jada śniadań. Jako główną przyczynę podaje brak czasu.
Opowiem Wam jak to było kiedyś u mnie.
Od zawsze byłam śpiochem. W szkole średniej jak przyszedł weekend potrafiłam spać do godziny dziesiątej, a nawet jedenastej. Ten scenariusz powtarzał się na studiach, i do pewnego momentu jak zaczęłam pracować.
W tygodniu walczyłam o każdą minutę snu. Jak miałam wybierać pomiędzy wstaniem 15 czy 30 minut wcześniej po to aby przygotować i zjeść śniadanie, wolałam dłużej pospać. Rano zawsze był sprint.
W szkole zjadałam coś w pośpiechu. Nie było ważne co, byle zaspokoić głód. Będąc już osobą pracującą zabierałam kanapki do pracy. Nie jestem fanką kanapek i jadłam je trochę z musu, ale nie miałam lepszego pomysłu na nic innego. Zabierałam zwykle dwie podwójne i jadłam około godziny 10-tej ponieważ dzień zaczynałyśmy z koleżankami od kawy. O dziwo o dwunastej, trzynastej już byłam głodna i zwykle kończyło się albo na batoniku z automatu, albo na głodowaniu. Tym sposobem po powrocie do domu zanim zrobiłam obiad, już się najadłam podskubując tu i tam. Obiad oczywiście też jadłam.
Sytuacja zmieniła się jak zaszłam w ciążę. Byłam już odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale i za rozwijające się we mnie dzieciątko. Od tamtej pory nie było dnia, kiedy wyszłabym z domu bez śniadania.
Po urodzeniu córki jedzenie śniadań tak weszło mi w nawyk, że jak tylko zdarzyło mi się przeciągnąć śniadanie, dostawałam napadów wilczego głodu.
Oczywiście wygląd moich śniadać mocno ewoluował od tamtej pory i dziś wyglądają już zupełnie inaczej. Na całe szczęście człowiek z młodzieńczego, głupiego myślenia wyrasta ;)
Dlaczego śniadanie jest tak ważne ?
Spodziewacie się na pewno, że zacznę od witamin i minerałów i od tego które i dlaczego są istotne.
Otóż nie. Zacznę od glukozy która jako źródło energii jest nam po nocnym wypoczynku niezbędna, ale przede wszystkim jako materiał energetyczny jest niezbędna dla naszego mózgu.
"Rezerwy" glukozy są zmagazynowane w postaci glikogenu w wątrobie i w mięśniach. Nie są to duże zapasy, ale w kryzysowych sytuacjach wystarczą, aby jako tako funkcjonować. Jeśli glukozy jest mało mózg działa "w trybie oszczędzającym" co objawia się problemami z koncentracją, ospałością i zmęczeniem. Jeśli zatem nie dostarczymy porcji glukozy z porannym posiłkiem, zajdą procesy kataboliczne (rozpadu aminokwasów z tkanki mięśniowej) i organizm zsyntetyzuje sobie glukozę z naszych mięśni doprowadzając do rozpadu (glukoneogeneza).
Osoby które chcąc schudnąć nie jedzą śniadań, łapią się w swoją własną pułapkę. Początkowa utrata wagi wiąże się z rozpadem mięśni, które zaczynają ważyć mniej. Niestety pozostaje tłuszcz, a do jego spalenia potrzebujemy mięśni które właśnie "zjedliśmy". I tak kręcimy sobie bat na własny tyłek ;)
To samo tyczy się osób, które ćwiczą na pusty żołądek.
Doprowadzają do rozpadu białek, aby je potem uzupełnić po treningu. Bilans wychodzi na zero, a macie przecież te mięśnie budować !!!
Ze śniadań w szczególności nie mogą rezygnować osoby z cukrzycą i insulinoopornością. Fizjologiczny spadek cukru następuje u Was między 4 a 5 rano. Aby tego uniknąć kolację powinniście zjadać godzinę przed pójściem spać. To jest oczywiście trudne do zrealizowania jeśli jednocześnie jesteśmy w trakcie redukcji masy ciała, ale takie są zalecenia książkowe. Jeśli jesteście w trakcie redukcji i ostatni posiłek zjadacie 2-3 godziny przed pójściem spać i do tego pominiecie śniadanie narażacie się na nagły spadek poziomu glukozy we krwi (hipoglikemia) co w konsekwencji będzie skutkowało poszukiwaniem szybkiej dostawy cukru i skończy się na batoniku, którego powinniście unikać.Hipoglikemia spowoduje także, że zjecie więcej, niż byście zjedli utrzymując poziom glukozy na stałym poziomie.
Dlaczego boli mnie głowa ?
Wahania poziomu glukozy we krwi powodują nagłe skurcze i rozkurcze naczyń krwionośnych co w konsekwencji powoduje bóle głowy.
Jeśli masz skłonność do migren, nie wolno Ci rezygnować ze śniadania.
Dlaczego rezygnujemy ze śniadań ?
Najczęstszym powodem jest brak czasu, ale tak naprawdę to tylko wymówka i mówię to z pełną odpowiedzialnością bo wiem to po sobie.
Śniadania jem regularnie do 9 lat, czyli odkąd zaszłam w pierwszą ciążę. Przygotowanie i zjedzenie śniadania nie zajmuje mi więcej niż 20 minut.
Drugim powodem jest monotonia i brak pomysłu na atrakcyjne śniadania.
Jak pisałam, nie jestem fanką kanapek i gdybym miała je jeść na śniadanie musiałabym się do tego zmusić.
Dbajmy więc o atrakcyjność naszych śniadań.
Z perspektywy czasu mówię z ręką na sercu : warto wstać 20 minut wcześniej aby zjeść śniadanie. Tracimy 20 minut snu, ale zyskujemy porządnego energetycznego kopa z samego rana.
A co jeśli wstaję o 4 lub 5 rano ?
Najzdrowiej jest zjeść śniadanie 30 minut, do godziny od wstanie z łóżka. Są jednak osoby, które zaczynają pracę bardzo wcześnie rano. Wstają o 4 lub 5.
Co w tej sytuacji ?
Żołądek jeszcze "śpi" i nie jesteśmy w stanie nic w siebie wcisnąć o tak wczesnej porze.
Takim osobom polecam wypicie rano,na czczo wody z miodem i cytryną.
Wieczorem mieszamy łyżeczkę miodu z połową szklanki wody.
Rano dolewamy ciepłej wody, aby było 3/4 szklanki i wyciskamy sok z połowy cytryny.
Resztę cytryny zawijamy w folię spożywczą (lub wkładamy do specjalnego pojemnika) i wstawiamy do lodówki.
Taka mikstura "obudzi" żołądek, poprawi perystaltykę jelit, oczyści krew, pobudzi wątrobę do regeneracji i co najważniejsze dostarczy nam glukozy zanim zdążymy dojechać do pracy.
Oczywiście nie oznacza to że możemy przeciągnąć śniadanie do południa.
Należy je zjeść najpóźniej 2 godziny od pobudki.
Po pomysły na atrakcyjne śniadanie zapraszam do jadłospisów.