Im mniej jesz, tym bardziej utyjesz ! No coś Ty ? Odchudzanie jest jak matematyka. Opiera się na prostych zależnościach.
Nie bez przyczyny zatytułowałam ten tekst w taki sposób. Otrzymuję dziesiątki maili od osób, które mają za sobą diety 1000 - 1200 kcal, także pod okiem dietetyka. Od osób które nie jedzą śniadań i zjadają coś dopiero wtedy, jak już czują, że żołądek "przyrasta do kręgosłupa" w przekonaniu, że jak nie zjem, przetrzymam głód, to schudnę. Jak już zaczynają jeść po całym dniu głodówki, to pochłaniają tak dużo, że momentami przestają nad tym panować. Potem są wyrzuty sumienia i kolejnego dnia znów głodówka, bo trzeba "wyrównać bilans".
Piszą osoby na dietach niedoborowych i ułożonych w taki sposób, że jedzenie staje się męką, a każde spojrzenie na koleżankę jedzącą "normalnie" wywołuje coraz większą frustrację i zniechęcenie.
Osobiście gdybym dostała na obiad suchy ryż z kurczakiem i marchewką na parze, to wolałabym już nic nie jeść, i wiem, że przyszedłby dzień, w którym rzuciłabym się na hamburgera nawet w podejrzanym fast foodzie. Chwilowo poczułabym się dobrze, ale wyrzuty sumienia pewnie nie dałyby mi spokoju i zaczęłabym myśleć, że jestem beznadziejna. W końcu porzuciłabym tę dietę.
Dostaję dziesiątki takich maili. Efekty jojo, frustracja, zniechęcenie, brak wiary, że jeszcze coś pozytywnego w temacie odchudzania, może się zadziać. Maili o podobnej treści jest tak dużo, że postanowiłam dziś poruszyć ten temat.
Klucz to zrozumienie, jak działa nasz organizm, nasz metabolizm. Proste zależności. Proste zasady.
O metabolizmie pisałam już TU (klik) - zachęcam do zapoznania się.
Metabolizm, czyli nasza przemiana materii, to inaczej przetwarzanie energii. To sposób w jaki organizm gospodaruje energią z tego, co jemy.
To co jemy ma nam dawać energię i siłę. Ma nas odżywiać i mamy czerpać z tego, jak najwięcej. Także, przyjemności. Niezmiernie ważne jest, to co jemy. Są pokarmy które dostarczają nam witamin, minerałów, budują mięśnie, podnoszą stężenie glukozy we krwi, dostarczają szybkiej energii, jeszcze inne przyczyniają się do magazynowania tłuszczu.
Większość diet odchudzających polega na dużej redukcji kaloryczności i eliminacji, lub ograniczeniu ilościowym poszczególnych grup pokarmów.
Jeśli osoba jedząca na co dzień ok. 2000 kcal, lub więcej, chcąca szybkiego efektu odchudzającego otrzyma dietę 1200 kcal, będzie chodzić głodna. Organizmu nie oszukamy. Gdy się głodzimy nasz organizm dostosowuje się do funkcjonowania przy zmniejszonej liczbie pożywienia, spowalniając przemianę materii.
Każda nadwyżka, czy każdy grzeszek, zostanie natychmiast dołożony. To tak jakbyśmy dostali miskę ryżu z kurczakiem mając świadomość, że nie wiadomo kiedy znów coś dostaniemy. Zjemy od razu ? Nie. Zaczniemy sobie racjonować i odkładać. A jeśli w międzyczasie coś wpadnie nam "fuksem" odłożymy na "czarną godzinę". Tak samo robi nasz organizm. Nie spala od razu, a odkłada na czas głodu. Z tą różnicą, że w trybie głodu organizm nie zjada tego co odłożył, a zjada nasze mięśnie. Tak więc, jeśli nie odżywiamy naszego ciała, ono samo szukając podstawowego paliwa potrzebnego do życia, odżywi się "zjadając" nasze mięśnie .
Jeśli jednak, dostając tę samą miskę ryżu z kurczakiem, wiemy że następną porcję jedzenia dostaniemy za 3-4 godziny, spokojnie możemy ją spałaszować ze smakiem.I dokładnie tak robi nasz organizm.
Dodatkowo człowiek głodny, to człowiek zły ;) Głód powoduje w nas rozdrażnienie i frustrację, a to z kolei powoduje, wydzielanie się hormonu stresu, dającego znak, że należy magazynować tłuszcz, a spalać mięśnie.
Dla naszego organizmu ostra dieta, to głód. Głód pobudza gruczoły nadnerczowe, które wywołują łańcuch reakcji chemicznych tłumiących produkcję hormonów tarczycy, wspomagających spalanie tłuszczu (tzw. trójjodotyroniny,T3) a zwiększających produkcję hormonu wspomagającego magazynowanie tłuszczu (rewersywny T3 lub rT3). Generalnie chodzi o to, że hormon odpowiedzialny za magazynowanie tłuszczu blokuje receptory hormonalne w newralgicznych miejscach np. brzuchu, udach czy pupie i chroni je przed utratą tłuszczu. W konsekwencji hormon spalający tłuszcz nie może tego tłuszczu spalić, aby uzyskać paliwo.
W związku z tym moi drodzy:
1) Jeśli z wzoru na optymalną kaloryczność przy obecnych wymiarach wychodzi Wam np. 2300 kcal, chcąc schudnąć, nie obniżajcie od razu kaloryczności do poziomu jaki jest w moim jadłospisie. Róbcie to stopniowo. Przy każdym posiłku podaję jego kaloryczność, więc łatwo jest go powiększyć.
Odchudzanie to nie wyścig. Tu nie wygrywa ten, kto zrobi to w jak najkrótszym czasie, a ten kto zrobi to zdrowo i trwale.
2) Jedzcie regularnie. To zapewnia równowagę chemiczną Waszego organizmu, tym samym zwiększając wewnętrzny współczynnik spalania. Jeśli jemy regularnie, organizm nie odkłada. Organizm spala. Jeśli trafi Wam się impreza, czy sytuacja w której pozwolicie sobie na mały grzeszek, organizm nastawiony na spalanie, też go spali. Na wadze nawet tego nie odnotujecie.
3) Długotrwałe chroniczne bycie na diecie, psuje i rozregulowuje metabolizm. W konsekwencji im mniej jecie dziś, tym mniej będziecie mogli zjeść jutro, bo metabolizm zwolni. Wtedy cokolwiek zjecie, waga będzie rosła. Co gorsza, organizm "pamięta" wszystkie Wasze diety i głodówki, i jeśli zaczynacie kolejną zmianę, nawet tę zdrową, na początku się "przyblokuje". Trzeba to przeczekać i się nie demotywować.
4) Jeśli ktoś zaproponuje Wam dietę 1000-1200 kcal uciekajcie jak najdalej. Jeśli ktoś zaleci Wam rezygnację z węglowodanów (złożonych oczywiście) uciekajcie jak najdalej. Jeśli rozpisana przez dietetyka dieta jest bez smaku, bezpłciowa i monotonna, porzućcie to. Przez miesiąc, dwa można się przemęczyć, ale dłużej nie dacie rady. Można jeść zdrowo i smacznie i tracić na wadze.
5. Ważne jest także to co jemy. Jeśli żywimy się przypadkowym przetworzonym jedzeniem, półproduktami, jedzeniem przeładowanym chemią, pestycydami i zanieczyszczeniami, organizm tworzy nowe komórki tłuszczowe, mające za zadanie pomieścić te toksyny, abyśmy się nie zatruli. Jeśli nie dostarczamy sobie witamin i niezbędnych składników odżywczych, a w naszym menu dominują sztuczne aromaty, słodziki, chemiczne dodatki nasz organizm, aby zminimalizować szkody dla organizmu jako całości zwalnia metabolizm. Środowisko w jakim żyjemy, sposób w jaki jemy, naraża nas na wolną przemianę materii.
Ja zanim zmieniłam swój sposób odżywiania, przekopałam tony książek, aby zrozumieć jak funkcjonuje mój organizm. Tylko tak mogłam opracować sposób w jaki się "za siebie wezmę".
Dziewczyny, które jedzą ze mną od początku jadłospisów tej edycji (klik) chudną, są najedzone i z ich listów, aż wylewa się pozytywna energia.
Odchudzanie może być męką, ale może też być radością związaną ze zmianą stylu życia. Zmianą sposobu odżywiania. Bo świat nie kończy się na filecie w panierce, a ten sam filet może smakować jeszcze lepiej przyrządzony w aromatycznej marynacie, usmażony bez dodatku tłuszczu w pergaminie.Jest soczysty i kruchy. Pyszny.
Pisząc ten artykuł, wiedzę czerpałam z następujących publikacji:
*Haylie Pomroy ; Dieta przyspieszająca metabolizm
* Diane Kress; Cud Metaboliczny
* Jillian Michaels; Opanuj swój metabolizm,
Zdjęcia zamieszczone w tekście, zostały zakupione w banku zdjęć.