Epidemia otyłości. Wynik słabości charakteru czy wpadnięcia w zastawioną pułapkę?

Coraz więcej ludzi ma problemy z utrzymaniem prawidłowej masy ciała. Co przerażające, coraz więcej dzieci ma nadwagę i początki otyłości. Dziecko z nadwagą to otyły dorosły lub dorosły z nadwagą. I wcale nie chodzi o żaden gen otyłości. Wiem, że ten pogląd jest lansowany przez ludzi (tych otyłych zazwyczaj) i o zgrozo przez niektórych lekarzy, ale nie dajcie się na to nabrać. Dziedziczy się złe nawyki żywieniowe. Można mieć pewne predyspozycje, problemy zdrowotne, ale nie ma genu, który warunkuje otyłość mimo zdrowego, racjonalnego odżywiania. To tak nie działa.

Otyłość u dzieci

Na placu zabaw przysłuchiwałam się nie tak dawno rozmowie dwóch kobiet. Córka jednej z nich w wieku (wiem z rozmowy) 8 lat dwa razy taka jak mój syn jej rówieśnik i dziewczynka, z którą się bawiła. Panie rozmawiały o kupowaniu ubranek (gdzie warto z uwagi na obecne wyprzedaże i jakie ceny) i rozmiarówce. W końcu padło zdanie „moja to jest duża, po kim ma być drobna jak i ja i Maciek to konkrety jesteśmy”. Tyle, że "konkretem" nie jest się z powietrza. Powiedzmy to sobie szczerze i otwarcie. "Konkretem" można się stać. Z własnej woli i ochoty. 

Problemem nadwagi i otyłości zajmuję się zawodowo od 4 lat. Rozpisuję diety indywidualne, edukuję, motywuję, wspieram, pokazuję jak wycisnąć z żywności jak najwięcej. Dla zdrowia.
Jesteś tym, co jesz. Wierzę w to głęboko i promuję tę tezę gdzie się da. Nie chodzi tu oczywiście o żadne cechy charakteru, ponieważ ja nie dzielę ludzi na fajnych ponieważ jedzą fajne rzeczy i nie fajnych bo wcinają hamburgery. Jesteś tym co jesz oznacza że Twoje ciało buduje się z tego co jesz. To co jesz ma wpływ na stan Twojego zdrowia. Twoja skóra, największy organ jaki masz to lustro tego co spożywasz. Przyswajając wartości odżywcze z pożywienia budujesz zdrowie, energię i witalność.

Otyły równa się słaby?

Otyłość nie oznacza słabości charakteru. Nie musi mieć wpływu na kreatywność czy efektywność pracy. Osoba z nadwagą zazwyczaj jest wesoła i towarzyska. Nie jest w niczym gorsza od tej szczupłej. Po prostu ulega pokusom zastawionym przez producentów żywności nastawionych na zysk. Wspieranych zza winkla przez producentów leków na wynikające z otyłości choroby. Producenci dobrze znają mechanizmy funkcjonowania ludzkiego organizmu. Doskonale wiedzą, że wysoko przetworzonej żywności nie sposób się oprzeć. Że żywność bogata w węglowodany proste, okraszone cukrem, tłuszczem i solą nadmiernie pobudza ośrodek przyjemności w mózgu.
Do tego ten przekaz z reklamy, że musisz pozwolić o siebie zadbać, nie przejmować się, zrelaksować. Po co masz po pracy biegać po bazarku i dźwigać siaty. A potem jeszcze przy garach stać. Nogi Cię będą bolały i kręgosłup Ci siądzie. Kup gotowca. Siądź na kanapie. Zjedz. Należy Ci się.
Złapani w tę żywieniową pułapkę biegamy jak chomik w kołowrotku. Glukoza – insulina – tłuszcz. I tak w kółko. Nasz mózg kocha glukozę, ponieważ to jedyne paliwo dla niego i komórek centralnego układu nerwowego. Kocha gwałtowne wyrzuty glukozy do krwi i nauczony takiego typu stymulacji będzie się ich domagał. Będziemy więc szukali takich gwałtownych pików. A gwałtowne piki zapewniają węglowodany. Te proste. Słodkie, słone i tłuste. Mózg uczy się tych smaków i takich się domaga.
Czy to znaczy, że jedyną przyjemnością dla mózgu są tylko węglowodany proste powodujące gwałtowne wyrzuty glukozy do krwi? Czy organizm sterowany przez mózg odczuje przyjemność spożywając wyłącznie kluski śląskie, gofry i frytki?  Nie. Zdrowe jedzenie także sprawia przyjemność, ale to nowe smaki, których trzeba się nauczyć. Przestawić mózg na inne tory. Trzeba zapanować nad reakcją glukoza – insulina. Skończyć z pikami. Dlaczego w krajach takich jak Japonia nie ma osób otyłych? Myślicie, że nie jedzą tam smacznie?  Osobiście kuchnię japońską uwielbiam, ale nie jest to kuchnia, która napędzi mechanizm pików.

Co zatem zrobić?

Aby wyskoczyć z kołowrotka trzeba nauczyć się jeść. Zmienić myślenie o jedzeniu. Jeść inne produkty, nauczyć się innej obróbki termicznej według innych zasad.
Co zazwyczaj robi osoba z nadwagą? Idzie do dietetyka. I tu zaczynają się schody. Absolutnie nie chcę tu nikogo krytykować, ale o jednym powiedzieć muszę, bo spotykam się z tym każdego dnia. O obsesji związanej z kaloriami i odchudzaniu za wszelką cenę, kosztem zdrowia. Idąc do dietetyka mającego obsesję na punkcie kalorii pacjent wpada z deszczu pod rynnę.
 
Efekt JOJO
Kaloria to kaloria i trzeba jeść mniej. Dieta ŻP. Najlepsza. Znacie to? Pacjent chudnie i stop. No to dalej tniemy mu kalorie. I dalej stop. Aż nie ma już z czego uciąć. Takich historii słyszę mnóstwo. Pacjent jest wymęczony. I fizycznie i psychicznie. Z szarą skórą, wypadającymi włosami, bolącym żołądkiem, wilczym głodem i efektem jojo. Potem nad odbudową metabolizmu pracujemy tygodniami. Bo metabolizm jest tak spowolniony, że odkłada nawet kalorie z sałaty. 100 kcal nie równa się 100 kaloriom. Kluczowe są proporcje białek, tłuszczów i węglowodanów. Indeks glikemiczny potraw, nasycenie witaminami, minerałami i niezbędnymi nienasyconymi kwasami tłuszczowymi. Organizmowi poprzez żywienie trzeba stworzyć takie warunki, aby redukcja masy ciała następowała w sposób naturalny. Trzeba wykorzystać naturalną fizjologię. Zatrzymanie wagi to w procesie odchudzania normalna sytuacja i każdy, kto kiedykolwiek się odchudzał, pewnie się z tym spotkał. Zazwyczaj pomaga po prostu cierpliwość i przeczekanie. Jeśli nie, ja zmieniam proporcje diety. Nigdy nie obniżam kaloryczności, ponieważ to droga do nikąd. Pułapka bez wyjścia kończąca się zawsze efektem jojo.  

Ogromną nagrodą za moją pracę jest Wasz odzew i za to bardzo Wam dziękuję. To jak piszecie o zmianach w swoim sposobie odżywiania, a co za tym idzie i w stanie Waszego zdrowia. O tym, że razem z Wami na jasną stronę mocy przeszli Wasi mężowie i dzieci. Pamiętam list od Pana, który w domu był osobą gotująca, jak napisał mi, że do zdrowej kuchni przekonał żonę. To było bardzo budujące.   

Otyłość nie bierze się znikąd. Nie jest efektem słabości charakteru. Jest efektem niewiedzy. Tego, że nikt nigdy nie pokazał, że można jeść inaczej. I że też jest smacznie i ciekawie. Że wiedza o wartościach odżywczych i o tym, jak funkcjonuje nasz organizm, jest pasjonująca i wciągająca. Mam nadzieję, że ten blog jest i zawsze będzie dla Was drogowskazem. Miejscem spotkań. Miejscem w którym zawsze znajdziecie wiedzę, wsparcie i pomoc.




Copyright 2024 Qchenne-inspiracje.pl

All rights Reserved