Jak przyjmować leki na tarczycę, aby zapewnić ich optymalną przyswajalność i tym samym lepsze efekty terapeutyczne?
Przy okazji porad dotyczących picia rano na czczo wody z cytryną, wody z miodem i cytryną, pyłku pszczelego czy glutka z siemienia lnianego na jelita, bardzo często jestem pytana o to jak pogodzić tego typu naturalną suplementację z przyjmowaniem leków na tarczycę.
Sposób w jaki przyjmujemy leki na tarczycę jest kluczowy ponieważ od niego zależy stopień w jakim lek się wchłonie. Nie ma tu dowolności i nie powinno być przypadku. Osoby które czytają moje posty na temat chorób tarczycy doskonale wiedzą że tarczyca wytwarza dwa hormony. Tyroksynę (T4) i trójjodotyroninę (T3). Kontrolę nad nimi sprawuje hormon tyreotropowy TSH wytwarzany przez przysadke mózgową. T4 jest hormonem nieaktywnym. Aktywną postacią hormonu tarczycy jest trójjodotyronina więc aby tarczyca pracowała prawidłowo, musi dojść do konwersji czyli przekształcenia się T4 do T3. Musisz wiedzieć że głównym składnikiem leków na tarczycę jest właśnie ta nieaktywna tyroksyna, ale o tym za moment.
Przypadków jest mnóstwo. Są osoby mające zaburzenia konwersji i wówczas żadne dawki leku nie pomogą jeśli konwersji nie poprawimy (po szczegóły zapraszam do zakładki Tarczyca). TSH dalej będzie rosło, a objawy nie ustąpią. Są też sytuacje w których za mało jest i tyroksyny i trójjodotyroniny, lub konwersja jest ładna, a tyroksyny jest za mało. Nie będę opisywała wszystkich możliwości ponieważ nie o tym jest dzisiejszy post, ale to o czym chcę przypomnieć to, to, iż badanie samego TSH to w diagnostyce tarczycy zdecydowanie za mało, a przepisywanie leków na podstawie samego TSH, w mojej ocenie nie powinno mieć miejsca.
Rozmawiając z moimi pacjentami nie sposób nie zauważyć jednej niepokojącej tendencji. Jeśli TSH nie spada lub rośnie (mówimy tu o sytuacji w której pacjent przyjmuje leki), endokrynolog zwiększa dawkę leku. Jeśli dalej bez zmian zarówno w wynikach, samopoczuciu i objawach, w większości przypadków rozkłada ręce, nie szukając przyczyny. Obserwując moich pacjentów będących w podobnej sytuacji zauważyłam związek między czasem przyjmowania leku, a jego efektami terapeutycznymi. Po zmianie czasu przyjmowania leku (pod warunkiem że nie ma problemów z konwersją) wyniki poprawiały się.
Większości lekarzy endokrynologów zaleca przyjmowanie leków na tarczycę pół godziny przed posiłkiem.
Moim zdaniem dla dużej części pacjentów będzie to czas zbyt krótki.
Głównym składnikiem leków na tarczycę jest sól sodowa lewoskrętnej tyroksyny. Jak już pisałam, jest to hormon nieaktywny. Aktywną postacią hormonu tarczycy jest trójjodotyronina więc aby tarczyca pracowała prawidłowo musi dojść konwersja tyroksyny w trójjodotyroninę. O konwersji i jej zaburzeniach pisałam TU.
A teraz stop! Aby w ogóle mogła zajść konwersja, tyroksyna musi się wchłonąć. Z pustego i Salomon nie naleje. Zaburzenia konwersji to zupełnie inna kwestia i jeśli jej nie poprawimy to żadne leki nie pomogą. Ale są osoby które konwersję mają dobrą, a tyroksyny mimo brania leków wciąż za mało bo ona się zwyczajnie nie wchłania (ale tego się w życiu nie dowiemy jeśli badamy samo TSH).
Są leki które najlepszą wchłanialność osiągają wtedy, kiedy przyjmowane są na czczo. Do takich leków należy tyroksyna. Jeśli założymy że nasze jelita są w stu procentach zdrowe, wówczas te 30 minut rzeczywiście może okazać się wystarczające. Jeśli jednak nie mamy co do tego pewności (mamy wzdęcia, gazy, kłopoty trawienne), to czas ten jest zdecydowanie za krótki. Moim zdaniem minimalny czas między zażyciem leku a pierwszym posiłkiem nie powinien być krótszy niż godzina (to samo tyczy się naturalnej suplementacji porannej typu woda z miodem i cytryną czy glutek z siemienia). Otrzymałam także informację, że na zjeździe endokrynologów w 2016 roku - Jesienna Szkoła Endokrynologii także padły takie zalecenia.
Osoby które oprócz leku na tarczycę przyjmują inne leki powinny wydłużyć ten czas nawet do 3 godzin. Dobrym rozwiązaniem jest też zażycie leku na noc, 3 godziny po ostatnim posiłku.
Działanie tyroksyny osłabiają także niektóre leki. Należą do nich:
- metformina - uwaga cukrzycy i insulinooporni!!!
- tabletki antykoncepcyjne,
- preparaty na bazie estrogenów stosowane w hormonalnej terapii zastępczej,
- preparaty żelaza,
- węglan wapnia,
- inhibitory pompy protonowej, stosowane przy refleksie i chorobie wrzodowej żołądka, zmniejszające wydzielanie kwasów żołądkowych,
- fibraty stosowane w leczeniu choroby wieńcowej, podwyższonego poziomu cholesterolu, triglicerydów oraz zbyt niskiego poziomu cholesterolu frakcji HDL,
- niektóre leki przeciwpadaczkowe.