Niedoczynność tarczycy i choroba Hashimoto – jak sobie nie zaszkodzić?
Osoby nie mające niedoczynności tarczycy i choroby Hashimoto pewnie będą niepocieszone że poruszam ten temat kolejny raz, ale otrzymuję tak dużą ilość pytań w tym temacie, że łatwiej mi napisać artykuł niż każdemu z osobna pisać w mailu to samo. Kochani, wybaczcie ;)
Osoby których dotyczy temat niedoczynności tarczycy i choroby Hashimoto proszę, aby zapoznały się ze wszystkimi postami znajdującymi się w zakładce Tarczyca.
Informacje tam zawarte są dla Was niezbędne, zwłaszcza jeśli o chorobie dowiedzieliście się niedawno i dopiero się z nią zapoznajecie. Czytać należy chronologicznie, od strony ostatniej.
Dziś chcę poruszyć kilka ważnych kwestii, abyście wiedzieli co Wam służy, a co nie. To kwestie o które jestem pytana najczęściej.
Analizując wyniki badań moich pacjentów widzę tak ogromne niedobory, że żaden Letrox czy Euthyrox nie pomoże w żadnej dawce jeśli nie poprawi się wyników badań. Hormon to nie klik klak. Żeby został aktywowany potrzebuje aktywatora. Bez tego ani rusz. Jeśli brakuje aktywatora to choćbyś na głowie stanęła i brała coraz to wyższe dawki leku, nie ruszysz z miejsca.
Niedożywiona z nadwagą
Jak po analizie wyników badań piszę pacjentce z nadwagą że jest niedożywiona to czasem cieszę się że oddziela nas ekran komputera bo jej wzrok pewnie by mnie zabił ;) . Takich pacjentów mam bardzo dużo. W przypadku niedoczynności tarczycy i choroby Hashimoto niedobory ma około 60% osób.
Niedobory występują w poziomie żelaza, cynku, selenu, magnezu, witaminy B12, witaminy D3 czy folianów. Pikuje za to cholesterol. Tego zawsze mamy w nadmiarze, ale to wynika ze złej pracy tarczycy która odpowiada za tempo całego metabolizmu, w tym także za metabolizm cholesterolu.
Jak ma zostać aktywowany hormon skoro nie ma aktywatora? To tak jakbyś zaplanowała jazdę na rowerze nie mając roweru.
Jak słyszę od pacjentki że jest po diecie warzywnej, bo nic już nie pomagało na redukcję to robi mi się słabo. Jak każę pacjentce zmierzyć poziom białka całkowitego we krwi to patrząc na wynik także i jej robi się słabo. Czasem nie daje się uświadomić pewnych błędów inaczej niż poprzez skierowanie na badania. Wówczas mając twarde dowody, krok po kroku otwieram jej oczy na błędy jakie popełniła. Chciała w końcu schudnąć. Za wszelką cenę, często za poradą koleżanki.
Kochane moje, jeśli koleżanka jest zdrowa, niech eksperymentuje. Wy nie będąc zdrowe, nie eksperymentujcie ze swoim zdrowiem bo nie skończy się to dobrze. Potem wyprowadzam pacjentkę na prostą kilka tygodni, a ona smuci się bo jej koleżanka będąc na mojej diecie miała efekty szybciej. Każdy jest inny. Każdy ma inne kwestie do wyprowadzenia. Inne niedobory do wyrównania. Jest trudniej zwłaszcza jeśli dochodzą hormony (kortyzol, prolaktyna, insulina, za wysoki estrogen, za niski progesteron). Bywa że organizm "zaskakuje" szybko. I wtedy 3-4 tygodnie i pacjentka jest cała w euforii, ale bywa że tego czasu potrzeba więcej. I więcej cierpliwości bo stres tylko szkodzi.
Do syntezy hormonów tarczycy białko jest absolutnie niezbędne. Uczestniczy w niej jako substrat. Nie wolno lekceważyć białka w diecie osoby z niedoczynnością tarczycy czy Hashimoto ponieważ dramatycznie pogarsza to pracę tarczycy. Mówię tu o białku pełnowartościowym. Ileż białka macie w warzywach i owocach? A białka pełnowartościowego?
Czy to oznacza że osoba z niedoczynnością tarczycy czy Hashimoto nie może być na diecie wegetariańskiej? Może, ale taka dieta bez odpowiedniej wiedzy jest trudna do samodzielnego skomponowania. Kluczowy jest taki dobór składników, aby zawierała wszystkie aminokwasy egzogenne czyli takie których nasz organizm sam nie wytwarza, a których potrzebuje z zewnątrz. Kluczowa jest też właściwa podaż produktów bogatych w żelazo i wapń.
To dotyczy także osób które muszą eliminować z diety pewne pokarmy. Często wiele pokarmów. Taka dieta to "wyższa szkoła jazdy".
Bez odpowiedniej podaży białka nie ma też mowy o ferrytynie której potrzebujecie, a potrzebujecie jej na poziomie około 70 ng/ml. I nie patrzcie tu na normy. Taką ilość powinny mieć osoby z niedoczynnością tarczycy i Hashimoto. Jeśli macie wysoki poziom żelaza we krwi, a niską ferrytynę to znaczy że nie ma żelaza w tkankach. W efekcie będziecie min. gubiły włosy ponieważ są inne ważniejsze organy potrzebujące żelaza. Włosów do przeżycia nie potrzebujecie. Wiem od pacjentek że kwestia ferrytyny traktowana jest przez lekarzy po macoszemu, a dla pracy tarczycy jest kluczowa. Badajcie ją same.
Pamiętaj! Nawet jeśli suplementujesz żelazo, a nie stosujesz diety bogatej w białko, ferrytyny nie podniesiesz.
Aktywatory
Do syntezy aktywnych biologicznie ft3 i ft4 (tylko aktywne hormony działają) potrzebujemy min. cynku, selenu, żelaza, jodu, witaminy B12 i witaminy D3. Wysokich poziomów. Nie w dolnych granicach normy.
Jod wchodzi w skład tyroksyny i trójjodotyroniny. Bez selenu i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych nie ma mowy o konwersji t4 do t3.
Jeśli stosujesz dietę niskotłuszczową to tak jakbyś chciała biegać i każdego dnia strzelała sobie młotkiem w kolano. Tak to mniej więcej można zobrazować.
Potrzebne są też antyoksydanty i duuuużo błonnika. To tak w telegraficznym skrócie. Nie będę tłumaczyła wszystkich zależności bo to zawiłe i dla Was pewnie byłoby nudne.
Jeśli chcesz aby Twoja tarczyca pracowała prawidłowo musisz dbać o właściwy poziom:
- białka
- żelaza
- ferrytyny
- cynku
- magnezu
- selenu
- kwasu foliowego
- witaminy C
- witaminy D
- witamin z grupy B
- wielonienasyconych kwasów tłuszczowych
Pracę tarczycy zaburza min.:
- niski poziom tego co powyżej
- stres
- brak snu
- diety niskotłuszczowe, ubogie w białko
- infekcje różnego typu
- tabletki antykoncepcyjne
- zaburzenia hormonalne.
Piszcie w komentarzach co jeszcze jest niejasne i co powinnam wytłumaczyć.