Moja dieta w trakcie infekcji wirusowej
Dopadło i mnie :(
Zaczęło się niewinnie od lekkiego drapania w gardle i powiększonych migdałków. Byłam pewna, że zwalczę jak zawsze, ale kiedy w poranek drugiego dnia świąt obudziłam się z zatkanym nosem wiedziałam że nie będzie dobrze. U mnie katar = zapalenie zatok. ZAWSZE! Potem schodzi niżej. Do gardła i na oskrzela. Zawsze ten sam scenariusz. Tak było i tym razem.
Powoli wychodzę na prostą. Prawie straciłam głos dlatego nie nakręcałam dla Was instastories (tęskniłam), ale dziś już nagrałam ;) .
Ogromnie tęsknię też za tenisem i treningami. Mój mąż wczoraj trenował sam, a jak wyjeżdżał to ja czułam się jakby jechał do sklepu z zabawkami, a mnie za karę zostawił w domu :(
Na szczęście od środy wróciłam już do pracy . Dość tego leżenia. Dobrze że pracuję zdalnie bo inaczej na L4 byłabym jeszcze z tygodzień minimum. Nie widzicie mnie w dresie i góralskich kapciach, ale pracuje mi się w takim stroju bardzo wygodnie ;) Grunt że czuję już Waszą energię ;)
Moja dieta w trakcie infekcji
W dzisiejszym wpisie chciałabym napisać Wam o diecie w trakcie infekcji. Co jeść aby szybko wrócić do formy? Dostarczyć sobie witamin, minerałów, potrzebnych składników odżywczych, ale nie obciążać żołądka i nie jeść z musu. W trakcie choroby często wszystko "rośnie w ustach", więc jemy co popadnie. Byle co, zazwyczaj mączne i słodkie, co jeszcze pogarsza sytuację bo patogen uwielbia słodkie, więc do zdrowia będziemy dochodzić dłużej.
W piątek 28 grudnia wysłałam męża na zakupy, które zrobił stricte pod chorego w domu. Na szczęście święta zawsze przygotowuję w taki sposób, aby nie dojadać po ich zakończeniu. Nie lubię wyrzucania jedzenia, więc skrzętnie planuję co i ile kupić biorąc pod uwagę liczbę gości i nas domowników. Zostały mi jedynie paszteciki i seromnak które zamroziłam , oraz sałatka jarzynowa którą dojadł mąż ;)
Lista kluczowych zakupów dla chorego:
- kasza jaglana
- 5 kilogramów marchewki
- 5 kilogramów buraków
- 4 duże selery
- 5 pietruszek
- 2 pęczki selera naciowego
- 4 awokado
- kilka cebul
- czosnek
- kilka pęczków natki pietruszki
- jajka
- siemię lniane
- kilka kiwi
- banany
- gruszki
Po apogeum:
- chude mięso drobiowe,
- chuda ryba,
10 kilogramów jabłek, inne kasze, orzechy, kiszoną kapustę, kiszone ogórki mieliśmy w domu.
Absolutną podstawą jeśli chodzi o dietę w chorobie jest dla mnie zupa. Krupnik na kaszy jaglanej.
Kasza jaglana działa odśluzowująco, odkwaszająco, przeciwwirusowo i przeciwzapalnie. Warto jeść ją przy katarze, zapaleniu zatok, kaszlu i problemach z odkrztuszaniem.
Powstaje z prosa. Ze wszystkich kasz ma najwięcej witamin z grupy B, żelaza i miedzi. Zawiera także dużo nazywanej witaminą młodości witaminy E, pozytywnie wpływającej na pamięć i koncentrację lecytyny oraz genialnie działającej na skórę, włosy, paznokcie oraz zapobiegającej odwapnianiu kości krzemionki.
Przepis na prosty krupnik z kaszy jaglanej
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- średni seler
- 3 ziemniaki
- pół szklanki kaszy jaglanej
- 2,5 litra wody
- łyżka klarowanego masła
- średnia cebula
- 4 liście laurowe
- 6 ziarenek ziela angielskiego
- 10 ziarenek czarnego pieprzu
Sposób przygotowania:
Marchew, pietruszkę i selera ścieramy na grubej tarce. Wkładamy do garnka, sypiemy kaszę, dodajemy przyprawy, zalewamy wodą, zagotowujemy. Dodajemy pokrojone w kosteczkę ziemniaki oraz podsmażoną na maśle cebulkę. Gotujemy aż kasza będzie miękka.
Niczym nie zaklepujemy. Jeśli zupa jest za gęsta, dolewamy wody.
Ja gotuję zupę w wersji wege. Jeśli chcecie, możecie ugotować ją na wywarze ze skrzydełek kurczaka.
Taką zupę jem w trakcie infekcji na obiad i kolację. Zamieniam ją na zupę ogórkową lub kalafiorową czyli albo dodaję startego kiszonego ogórka, albo trochę kalafiora.
Był taki dzień w trakcie mojej infekcji, kiedy cały dzień żyłam na zupie i sokach. Niczego innego nie byłam w stanie zjeść.
W zupach nie zapominajcie o cebuli! Działa bakteriobójczo, zawiera cynk, siarkę, magnez i krzem które wpływają na odporność i wzmocnienie organizmu. Kiszone ogórki z ogórkowej to fantastyczne źródło wspomagających odporność i prawidłową pracę jelit bakterii probiotycznych, witamin z grupy B, witaminy C, A, K, oraz błonnika. Warto je też przegryzać na surowo.
Na śniadanie jadłam albo dwa jajka na miękko z pieczywem posmarowanym pesto, albo piłam koktajl. Na zmianę.
Przepis na mój odżywczy koktajl
- czubata łyżka siemienia lnianego
- małe kiwi
- pół małej gruszki lub jabłka
- pół banana
- szklanka mleka owsianego
Czasem dodaję także łodygę selera naciowego.
Ziarenka siemienia lnianego działają przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie. Zawierają od 40 do 45 % wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (Omega 3 i Omega 6), oraz bardzo dużo witaminy E.
Oprócz tego zawierają:
- wspierający odporność i leczący stany zapalne cynk,
- kwas foliowy i żelazo,
- uspokajający, kojący, wspomagający koncentrację i cały układ nerwowy magnez,
- zarówno rozpuszczalny jaki i nierozpuszczalny w wodzie błonnik (ciężko znaleźć produkt mający obie frakcje błonnika). Błonnik reguluję przemianę materii, pomaga w stabilizacji poziomu cukru we krwi, zapewnia prawidłową pracę jelit i żołądka, usuwa z organizmu toksyny.
Jak minie apogeum czyli gorączka, ból głowy i ogólne rozbicie wprowadzam do diety "twardy" obiad. Białko w postaci chudego mięsa lub ryby, warzywa na parze lub w formie surówki i gruboziarniste kasze.
Kasze to cenne źródło błonnika, witamin z grupy B, potasu, wapnia, magnezu, żelaza, witaminy E i kwasu foliowego. Poprawiają perystaltykę jelit i wzmacniają odporność.
Podjadam także orzechy i kiszoną kapustę. Orzechy to kopalnia magnezu, potasu, witaminy E, witamin z grupy B, antyoksydantów i niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT). Wzmacniają układ odpornościowy, działają przeciwzapalnie i wzmacniająco.
Kiszona kapusta to z kolei kopalnia witaminy C, wapnia, żelaza, potasu, magnezu, witamin z grupy B, witaminy E, K oraz bakterii probiotycznych odpowiedzialnych za odporność organizmu oraz prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego.
Podczas procesu fermentacji bakterie probiotyczne wytwarzają kwas askorbinowy czyli witaminę C. To dlatego w kapuście kiszonej jest jej więcej niż w tej surowej. Kiszona kapusta to naturalny, fantastyczny lek na odporność. Bakterie probiotyczne fantastycznie działają na jelita, a sok z kiszonej kapusty genialnie je oczyszcza.
Dodatkowo stosuję!
Rano na czczo - odstana przez noc woda z miodem i sokiem z cytryny
Odstana przez noc woda z miodem oraz sokiem z cytryny dodanym tuż przed wypiciem, to stary, babciny sposób na poprawę odporności. Działa silnie bakteriobójczo, a kwaśny dodatek w postaci soku z cytryny fantastycznie oczyszcza wątrobę. Aby zrozumieć działanie odstanej przez noc wody z miodem trzeba prześledzić, jak powstaje miód. Otóż mała pszczółka, fruwając z kwiatka na kwiatek, zbiera nektar, to wszyscy wiemy. Nie zbiera go jednak do baniaczka, jak nam pokazywali w kreskówkach, ale częściowo połyka nasycając go enzymami pochodzącymi z jej gruczołów gardzielowych. Te enzymy to działające bakteriobójczo i bakteriostatycznie apidycyna i inhibina (nadtlenek wodoru) oraz lizozym, czyli białko kationowe rozkładające peptydoglikan ścian komórkowych bakterii. Działanie lizozymu polega na rozrywaniu wiązań glikozydowych pomiędzy cząsteczkami kwasu acetylomuraminowego (NAM) i acetyloglukozaminą (NAG), czyli w skrócie na rozerwaniu ścian komórek bakterii.
Oprócz tego miód zawiera wzmacniającą ściany naczyń rutynę, potas, wapń, żelazo, witaminy z grupy B, witaminę A i C. To genialny, naturalny lek działający jak antybiotyk.
Miód dodany do zimnej wody i odstany przez minimum 10 godzin wykazuje działanie antybiotyczne kilkukrotnie silniejsze niż miód zjedzony prosto ze słoiczka. Aby w pełni wykorzystać bakteriobójczą petardę jaką jest miód, łyżeczkę miodu należy zalać na noc połową szklanki wody. Rano miksturę mieszamy i dodajemy sok wyciśnięty z połowy cytryny, lub całej limonki. Wypijamy na czczo.
Działanie tego specyfiku znacie bardzo dobrze. Wpis o nim opublikowałam na blogu już dawno temu i z tej mikstury skorzystało mnóstwo osób, w tym dzieci, z fantastycznym skutkiem. Kto nie testował, polecam.
Osobom o bardzo słabej odporności polecam kurację pyłkiem pszczelim. Więcej o pyłku przeczytacie TU.
Po śniadaniu, obiedzie i kolacji łyżkę stołową domowego soku z aronii
Dzięki sile flawonoidów aronia działa silnie antyoksydacyjnie, przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i przeciwgrzybiczo.
Składniki kluczowe dla odporności zawarte w aronii to:
- rutyna, która wzmacnia i zmniejsza przepuszczalność naczyń włosowatych. Rutyna jest składnikiem wielu leków na przeziębienie.
- kwercetyna działająca przeciwalergicznie i przeciwzapalnie poprzez hamowanie uwalniania histaminy oraz enzymów uczestniczących w produkcji prostaglandyn i leukotrienów.
- katechiny działające antyoksydacyjnie i przeciwzapalnie poprzez hamowanie ekspresji genów cytokin prozapalnych oraz syntezę białek adhezyjnych.
- antocyjany i leukocyjany działające antyoksydacyjnie i przeciwwirusowo.
- witamina P działająca przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo i przeciwgrzybiczo.
- witamina C i E będące silnymi przeciwutleniaczami.
W trakcie dnia – 2 x po 250 ml soku z owoców i warzyw
Świeżo wyciskane soki to bomba witamin i minerałów, w dodatku łatwo przyswajalnych. Moje kombinacje to:
- marchew + jabłko + seler + burak
- seler + marchew + pomarańcza
- pomarańcza + jabłko + marchew
Do każdego z soków wmiksowuję jeszcze seler naciowy, bogate w witaminę C kiwi lub oczyszczającą i bogatą w witaminę C natkę pietruszki.
Owocowe koktajle oprócz witamin i minerałów, zawierają jeszcze łatwo strawny błonnik działający w jelitach jak prebiotyk. Wzmacnia florę jelitową, poprawia odporność i trawienie.
W trakcie dnia - 30 ml soku z pokrzywy
Kiedyś bardzo ceniona. Dziś praktycznie zapomniana. Genialnie wzmacnia odporność. Sok z pokrzywy to doskonały lek w profilaktyce przeziębień, ale i w trakcie infekcji.
- oczyszcza organizm z toksyn.
- działa przeciwzapalne, przeciwwirusowo, przeciwbakteryjnie i przeciwbólowo.
- sprzyja produkcji czerwonych krwinek, zapewniając optymalne dotlenienie.
- neutralizuje wolne rodniki.
- oczyszcza przewód pokarmowy z niestrawionych resztek i poprawia perystaltykę jelit.
- pozytywnie wpływa na funkcjonowanie serca i neutralizuje kwasy w mięśniach.
- oczyszcza, poprawiając obraz krwi.
- reguluje poziom cukru we krwi.
- wzmacnia naczynia, także limfatyczne.
Na noc, tuż przed snem - łyżka stołowa oleu z czarnuszki
Olej z czarnuszki z uwagi na swoje liczne zdrowotne właściwości znajduje zaszczytne miejsce w medycynie Ayurvedyjskiej.
Jeśli chodzi o infekcje wirusowe to warto wiedzieć że:
- działa silnie przeciwzapalnie, przeciwwirusowo, przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo.
- aktywuje układ odpornościowy i powinna być stosowana we wszelkich chorobach autoimmunologicznych, bakteryjnych, wirusowych, alergiach czy nietolerancjach.
- działa silnie regenerująco.
Substancje, które w przypadku czarnuszki zasługują na szczególną uwagę w kontekście odporności i ochrony przeciwwirusowej to:
- 24,6% działającego przeciwzapalnie kwasu oleinowego.
- tymochinon- naturalny przeciwutleniacz bardzo silnie oddziałujący na układ immunologiczny. Hamuje wydzielanie histaminy, działa przeciwzapalne, przeciwbólowo i przeciwgrzybiczo.
- tymohydrochinon- przeciwutleniacz działający podobnie jak tymochninon.
- tymol - związek działający przeciwwirusowo i oczyszczająco.
- malantyna - substancja działająca silnie przeciwbólowo i oczyszczająco. Wykazuje działanie przeciwbakteryjne, grzybobójcze i przeciwwirusowe.
- selen- silny przeciwutleniacz działający przeciwnowotworowo, przeciwwirusowo i przeciwzakrzepowo (hamuje agregację płytek krwi). Działa także leczniczo na skórę.
- alprostadyl czyli prostaglandyna E1 to substancja wytwarzana we wszystkich komórkach organizmu oprócz erytrocytów. Stymuluje układ immunologiczny aktywując odpowiedzialne za odpowiedź immunologiczną limfocyty T.
Uwaga na antybiotyki!
Bezzasadne przepisywanie antybiotyków na ból gardła, ucha czy kaszel to w Polsce prawdziwa plaga. Panuje przekonanie że przyspiesza leczenie infekcji. Bakteryjnej tak, wirusowej nie.
Antybiotyk nie działa na wirusy !
Antybiotyki działają tylko i wyłącznie na organizmy żywe wykazujące cechy budowy komórkowej (mające np. jądro komórkowe czy błonę komórkową) i funkcje życiowe takie jak odżywianie czy rozmnażanie. Takie organizmy to bakterie, pierwotniaki i grzyby. Nie działają natomiast na żadne wirusy ponieważ te nie wykazują ani cech budowy komórkowej, ani funkcji życiowych. Stosowanie antybiotyków w leczeniu jakiejkolwiek infekcji wirusowych jest więc całkowicie pozbawione sensu.
Mechanizm działania antybiotyków polega min. na:
- upośledzaniu procesów energetycznych w komórkach,
- hamowaniu syntezy ścian komórkowych,
- uszkadzaniu błon cytoplazmatycznych komórki bakterii,
- hamowaniu syntezy białek bakteryjnych,
Musisz bezwzględnie wiedzieć, że antybiotyki:
- niszczą błonę śluzową żołądka.
- resetują mikroflorę bakteryjną.
- zmniejszają przyswajanie wielu witamin.
- niszczą witaminę K, kwas foliowy, witaminę B7, B1, B12 i B3.
- działają toksycznie na organizm.
Oprócz tego co powyżej, stosowałam jedynie leki z ibuprofenem na gorączkę, lek na zapalenie zatok, domowy syrop sosnowy oraz laktoferynę (czytaj o niej we wpisie). Nic więcej.