Któż z nas nie kocha czekolady. Słabość do niej mają zarówno dzieci jak i dorośli. Poprawia nastrój, odpędza złe duchy, koi, uspokaja, relaksuje. Ach …… długo by mówić o jej zaletach.
Z naszych słabości i potrzeb doskonale zdają sobie sprawę producenci i sklepowe półki aż uginają się od produktów czekoladowych, z czekoladą i czekoladopodobnych.
Czekolada jest bardzo zdrowa. Nie unikajmy jej, ale wybierajmy mądrze i rozsądne ilości.
Nie będę odkrywcza jeśli powiem, że najzdrowsza jest czekolada gorzka mająca w swoim składzie jak najwięcej kakao. Bądźcie czujni. Napis „czekolada gorzka” wcale nie oznacza że mamy do czynienia z porządnym produktem. Ostatnio natknęłam się w sklepie na czekoladę gorzką jednej z czołowych marek która w składzie miała tylko 47 % kakao. Ja wybieram zawsze taką z minimum 70 %. A najlepsze są te które w składzie mają ponad 90% kakao.
A co z czekoladkami, batonikami i innymi pysznościami ?
Czemu nie, ale czytajcie etykiety. Nie kupujcie wyrobów czekoladopodobnych mających w składzie kilka procent kakao i tłuszcz palmowy. Niech te czekoladowe wyroby mają w składzie chociaż 50 % kakao.
Jest bardzo zdrowe. Mówi się że czekolada poprawia pamięć, koncentrację, łagodzi napięcie, uspokaja, relaksuje. To nie jest czcza gadka wymyślona przez uzależnionych od czekolady. Za tym działaniem stoi będący prekursorem serotoniny (czyli hormonu szczęścia) tryptofan, teobromina (genialnie pobudza – obecna jest także w yerba mate), magnez, witamina B6 (która ułatwia wchłanianie magnezu) i pozostałe witaminy z grupy B. Nasz układ nerwowy z takiego składu bardzo się ucieszy.
Kakao to także potężna broń antyoksydacyjna. Jest bogate we flawonoidy i polifenole. Ponadto witamina A, E i selen to także silne antyoksydanty które w połączeniu z potasem, magnezem i cynkiem bardzo korzystnie wpływają na układ sercowo – naczyniowy. Cynk jest także bardzo potrzebny naszym włosom, skórze i paznokciom. Oprócz tego w kakao znajdziemy też całkiem sporo wapnia i żelaza.
Jak często możemy sobie pozwolić na produkty zawierające kakao ?
Jeśli chodzi o czekoladę i wszelkie czekoladowe słodycze to generalnie jeśli dbamy o linię albo jesteśmy na redukcji to zasada jest taka że jemy raz na jakiś czas. Jak wiecie, u mnie funkcjonuje coś co nazywa się „słodką niedzielą”. U Was może to być słodka sobota czy wtorek. Chodzi o jeden dzień w tygodniu w którym pozwalamy sobie na słodkość do 300 kcal.
Wiadomo że osoby uczące się i trenujące intensywnie będą mogły zjeść tej czekolady więcej i będzie to nawet 2-3 razy w tygodniu. Oczywiście nie całą tabliczkę 😉
Jeśli mówimy o czystym 100% kakao możecie go dodawać do potraw nawet kilka razy w tygodniu.
Np. do porannej owsianki, jogurtu, mlecznych koktajli. To świetne źródło magnezu.
Tu macie przepis na fajny koktajl z kakao (klik).
Do picia kakao warto przyzwyczajać dzieci. W sprzedaży są pseudo dziecięce kakao granulowane o uroczo brzmiących nazwach. To sam cukier i śladowe ilości kakao, nie kupujcie tego. Uczcie dzieci picia naturalnego 100 % kakao bo jak przyzwyczają się do tego mocno dosładzanego granulowanego, ciężko będzie je odzwyczaić.
Łudząco posobny do kakao jest karob.
Karob inaczej zwany mączką chleba świętojańskiego powstaje w wyniku zmielenia nasionek strączków (zwanych chlebem świętojańskim) rosnących na drzewie karobowym zwanym szarańczynem strąkowym. Karob wyglądem przypomina kakao, ale ma nad nim tę przewagę że jest hipoalergiczny czyli nie uczula (ważna informacja dla mam małych dzieci uczulonych na kakao) oraz jest naturalnie słodki co niewątpliwie stanowi jego zaletę jeśli chodzi o wykorzystanie w kuchni.
Dzięki zawartości pektyn, garbników i śluzów karob ma działanie emulgujące czyli inaczej zagęszczające. Ta właściwość wykorzystywana jest w leczeniu schorzeń przewodu pokarmowego takich jak biegunki, refluks czy wrzody oraz w przemyśle spożywczym.
Karob jako emulgator znajdziecie w wielu produktach pod nazwą E410. Nie bójcie się znaków E zaczynających się od 400. To naturalne składniki. Wiele osób boi się dodatków „E” myśląc że to chemiczne dodatki, a symbol E oznacza, że dany składnik został dopuszczony do stosowania w Unii Europejskiej.
Karob zawiera także mający działanie przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne kwas galusowy (dawniej stosowany w wleczeniu cukrzycy i schorzeń przewodu pokarmowego) oraz witaminy z gruby B, magnez, wapń, potas, żelazo, witaminę A, E oraz niezwykle rzadko spotykaną w świecie roślinnym witaminę D.
Poniżej drzewo karobowe czyli szarańczyn strąkowy.
I strączki a w środku ziarenka o których mówiłam.
Dzięki za świetny wpis!
Też Małgosia
Justi82
Sylwia, pierwszy raz z teorią, że kakao ma takie działanie na osoby z trądzikiem, spotkałam się u dermatologa, później u kosmetologa, a następnie u kilku innych dermatologów. Kakao zazwyczaj spożywamy w postaci czekolady lub innych produktów cukierniczych, które zawierają cukry, przyczyniające się do powstawania wyprysków. Do samego płynnego kakao także często dodajemy cukier, chociaż ja wybieram miód ( nie używam cukru w czystej postaci, nawet w koktajlach, zamiast tego banan albo trochę miodu). Mając styczność z osobami, które zmagają się z trądzikiem tak jak ja nie spotkałam się jeszcze z osobą, która reagowałaby pozytywnie na kakao. Spożywałam koktajle z kakao przez 2 tyg. i skutki były widoczne od razu, odstąpiłam od nich na tydzień i trądzik zaczął ustępować, znowu do nich powróciłam i trądzik zaczął się nawracać. Jeżeli ty tak nie reagujesz na kakao, to masz ogromny powód do radości, bo ja je uwielbiam, a muszę z nim postępować bardzo ostrożnie i sporadycznie. Pozdrawiam ;)
Justi82
Pozdrawiam serdecznie, Magda :)
1. Czy po przedpołudniowym treningu interwałowym/cardio (60-90 min) jako posiłek potreningowy i jednocześnie drugie śniadanie mogę zjeśc taki oto "wypiek": jajko, łyżka maki (kukurydzianej/gryczanej/owsianej/orkiszowej), odrobina proszku do pieczenia i garść owoców z własnego ogródka (np. malin, borówek) lub jabłko/pół banana/4śliwki/ pół gruszki/ł. miodu/ kilka suszonych daktyli itp.? Ostatnio koleżanka poddała mi pomysły na zdrowe, bezcukrowe, jednoporcjowe wypieki, na bazie zdrowej mąki, jajka, właśnie wspomnianego w twoim poście kakao, czy też daktyli, owoców, orzechów, twarożku, jogurtu, innych bakalii, suszonych owoców etc. I tak ostatnio często sobie takie pyszności przyrządzam, zakupiłam małe naczynka ceramiczne i w nich przygotowuje je tak egoistycznie, tylko dla siebie :D (gdy raz zrobiłam na dużej blasze, niezbyt to szło w domu).
2. Dziś na śniadanie zjadłam sobie np. takie "brownie": pół awokado, 2 łyżki mąki orkiszowej, jajko, łyżka kakao, łyżeczka miodu, szczypta proszku do pieczenia, szczypta sody oczyszczonej. Co sądzisz Małgosiu o takiej wypieczonej mieszance?
3. Czy ogólnie tego typu wypieki i np. zapieczony twarożek chudy, albo jogurt czy kasza czy pieczona owsianka to zdrowe pomysły? Co o nich sądzisz? Można jeść je np. zamiast bułek, chleba (nie podchodzą mi zbytnio te produkty :/ )
4. Skoro nie dodaję do nich ani grama cukru ani nic niezdrowego, to raczej nie trzeba traktować tych "wypieków" jako "cheat meal'ów"? Są nieraz słodkie, nieraz bardziej wytrawne, ale jedynym słodzidłem są w nich owoce, ewentualnie miód, gdyż nie mam dostępu do stewii, ksylitolu etc.Można zjeść np. taka pieczona owsiankę albo coś w stylu tego "brownie" częściej niż raz w tygodniu (słodki dzień)?
Bardzo proszę o odpowiedź i serdecznie pozdrawiam ;))
Kasia
2 - na śniadanie ok.
3 - świetne na śniadanie bo fajnie dodadzą energii na cały dzień
4 - nie trzeba
Pozdrawiam
Wierna Czytelniczka
Co do mleka to eliminacja go jeśli nie ma się nietolerancji nie ma logicznego uzasadnienia.
To tak jak napisałaś, moda.
-znalazłam przepis na ciastka owsiane bez pieczenia, cxy to dobra opcja czy lepiej poddac je obrobce cieplnej??
Taki mak dodaję do koktajli, ciasteczek. Super sprawdza się też jako posypka do spaghetti lub do past kanapkowych.
Pozdrawiam :*
Mi moja bazylia nie urosła- chyba ziemia ogrodowa, której uzyłam jej nie podpasował :( Od miesiąca bazylia ma max 10 cm i nie rośnie :(
Tez mi sie wydaje, że lepiej zrobić na świeżo.
Pozdrawiam!
Ja nie w temacie posta, ale z ciekawości, co mi Pani doradzi, może pomoże.... Co jeść przy przewlekłym zapaleniu błony śluzowej żołądka? Najlepiej mój żołądek czuje się po bananach i białym pieczywie. Ale to niekoniecznie zdrowe i niestety odbija się na mojej sylwetce :(
Waga niestety idzie do góry
Czytałaś zalecenia wypisane w tym poście ?
Twoja dieta powinna opierać się na lekkich zupach (np. krupnik, krem z marchewki, krem z warzyw), przecierach owocowych, leczo. Mięso drobiowe i z ryby na parze + lekkie warzywa (niewzdymające).
Wcale nie musisz jeść pszennego białego pieczywa. Dozwolony jest chleb graham lub orkiszowy ale nie jedz dużo pieczywa.
Przeczytaj tamten post z zaleceniami.
Pozdrawiam Cie serdecznie, i dziękuje za pracę jaką wkladasz w prpwadzenie tego bloga bo dzieki temu zmieniam nawyki zywieniowe, jest ciężko, popelniam jeszcze sporo "grzeszkow" (szczegolnie jeśli chodzi o za duże porcje, czasem naklad sobie na obiad pełen talerz, mówiąc "na tym koniec" a potem jeszcze dokladam.. lubię jeść. bardzooo :) ale czasem dochodzi do tego że się tym jedzeniem nie delektuje a wpycham w siebie! I z tym będę walczyć! :) Uff.. ale się rozpisałam :) DZIĘKUJE :* <3
2 - jw
3 - zależy jakich
Pozdrawiam, Karolina
Osobiście zaczęłam kupować czekolady bez tego składnika, da się! Może i niektóre są droższe, ale wtedy mam "nauczkę" dla mojego lenistwa i następną staram się zrobić sama :) Zawsze inna, (prawie :D) zawsze pyszna :)
Oczywiście czasem skuszę się na milkę oreo czy coś w tym stylu, ale staram się robić to jak najrzadziej.
Ja pisząc diety na wzrost masy ciała nie daję słodyczy.
Wiem jak tuczone są w szpitalach osoby z zaburzeniami odżywania bo miałam takich klientów. Tuczy się parówami i bułami, byle przytyły, nie ważne za jaką cenę. I nikt się nie zastanawia skąd te zaburzenia się wzięły. A przecież się wzięły w większości z obsesyjnej chęci schudnięcia lub obsesyjnego myślenia czy coś jest zdrowe i mogę czy nie mogę tego zjeść.
Jeśli taką osobę utuczy się niezdrowym jedzeniem to ona wróci jak bumerang to stanu w jakim była.
Kompletnie nie rozumiem dlaczego lekarze z takich szpitali nie mogą sobie wbić do głowy że jeśli ktoś nie jadł kajzerki z pasztetem bo uważał ją za niezdrową i tuczącą co doprowadziło go prawie do anoreksji bo w efekcie nie jadł prawie nic, to należy tę osobę "utuczyć" zdrowym jedzeniem i UDOWODNIĆ że można mieć prawidłową masę ciała jedząc zdrowo. Ale komu w tych szpitalach się chce ? Dziewczyna ma być utuczona i do domu. Cel osiągnięty ? Osiągnięty. A że za chwilę ona znów będzie miała zaburzenia. To już jej problem.
nie zgodzę się z Panią. Sama przez 10 lat chorowałam na anoreksję i przeszłam przez kilka szpitali, w Polsce i za granicą. Tak, szpitale psychiatrycze w Polsce to koszmar. Parówy i buły (proszę sobie wyobrazić, że stawka na przeprowadzenie diety 4500 kcal, czyli diety dla anorektyków, to... 5 zł dziennie; trochę nic dziwnego, że tuczą takimi świństwami). I rzeczywiście nad psychiką nikt się za bardzo nie zastanawia. Cóż, nie narzekam więcej, bo mimo wszystko taki szpital uratował mi życie.
Tyle że charakterystyczną cechą zaburzeń odżywiania (nie mówię, że wszystkich, ale zdecydowanej większości) jest obsesyjne zwracanie uwagi na "zdrowe" odżywianie. Sama przez wiele lat uważałam, że zjedzenie batona jest karygodne, że jeśli raz do roku w podróży zajrzę do McDonald's, to umrę (ciekawe miałam lęki przy bmi 12, swoją drogą) itp. I jako osoba wyleczona (albo zaleczona, bo podobno te choroby ma się na całe życie) stwierdzam, że jedną z najważniejszych części mojej terapii było wprowadzenie tych "niezdrowych" produktów do mojej diety.
Chciałabym podkreślić, że nie podważam Pani zdania, bo widzę, że podchodzi Pani do większości zagadnień ze zdrowym rozsądkiem i profesjonalizmem. Jednak bardzo bym prosiła o przemyślenie stwierdzenia "(...) słodycze są WYKLUCZONE". Przecież słodycze też są dla ludzi - nawet w proponowanej przez Pani diecie będącej dla większości osób dietą odchudzającą są "słodkie niedziele". A już zwłaszcza przy diecie powyżej 4000 kcal słodycze naprawdę krzywdy nie zrobią - jako element zdrowej diety. Jeżeli dostarczymy wszystkich potrzebnych składników, deser po obiedzie będzie naprawdę wskazany. Po pierwsze, nie oszukujmy się, dla ściśniętego żołądka anorektyka produkty wysokokaloryczne są zbawieniem. Po drugie, to krok w stronę "normalności" i walka z lękami.
Jeszcze raz podkreślam, że komentarz ten nie jest w żadnym razie wymierzony przeciwko Pani, po prostu wypowiadam się z perspektywy osoby doświadczonej chorobą. Komentarz jest anonimowy, gdyż nie chcę zostać rozpoznana (to dość prywatne doświadczenia). Jednak gdyby chciała Pani podyskutować na ten temat, chętnie napiszę maila lub wiadomość na facebooku.
Przy okazji napiszę, że Pani blog jest zdecydowanie najlepszym blogiem na temat żywienia (przynajmniej w języku polskim) i życzę dalszych sukcesów!
Wiem że już o to prosiłam, ale może jednak byłaby Pani w stanie napisać osobny post z poradami i przykładowym jadłospisem dla osób po zaburzeniach które chcą przytyć? Bo widzę tutaj wiele niejasności i sprzecznych opinii...
Poza tym trzeba mieć na uwadze, że te choroby to głównie kwestia psychiki. Niestety zarówno sporo lekarzy jak i dietetyków sobie z tym nie radzi. Jedno to książki i wiedza teoretyczna a drugie to empatia i próba zrozumienia. Przykro jest, gdy chora osoba jest spostrzegana przez pryzmat kolejnego przypadku i cyferek na wadze które trzeba podnieść. Każdemu łatwo powiedzieć "zacznij jeść". Nie zrozumie chorego osoba, która sama tego nie przeszła.
Pozdrawiam
Zakładka obiady.
Szczepienia same w sobie nie są złe. Trzeba patrzeć na skład szczepionki i nie szczepić tymi z rtęciom.
Możesz jeść 1800 kcal ale 40 % z tego niech stanowią zdrowe tłuszcze.