Wilgotny, puszysty, bajecznie dobry. Sernik chałwowo – waniliowy na orkiszowym, piernikowym spodzie. Polecam na święta.
Sernik na Boże Narodzenie to w moim domu pozycja obowiązkowa. Moi faworyci od lat to tradycyjny sernik wiedeński z 12 jajkami i dodatkiem gotowanych ziemniaków, seromak czyli sernik przekładany z masą makową i właśnie ten sernik na spodzie piernikowym.
W temacie serników poruszam się biegle i potrafię je robić niemal z zamkniętymi oczami, ale kilka tygodni temu miałam okazję rozmawiać z Panią, która zdradziła mi swój sposób ma wilgotny sernik. Oczywiście bardzo dużo zależy od jakości sera, jednak patent z naczyniem z wodą wstawiony do piekarnika podczas pieczenia sernika okazał się strzałem w dziesiątkę. Spróbuję go wykorzystać także przy innych ciastach.
Sernik chałwowo – waniliowy na piernikowym spodzie robi się bardzo łatwo, więc nawet jeśli nie jesteś rasową kucharką to i tak Ci wyjdzie. Pamiętaj tylko aby nie piec w stresie. Ciasta lubią wyluzowanie i relaks. Włącz ulubioną muzykę i wejdź do kuchni.
Polecam 😉
Porcja sernika ma ok. 250 kcal
- 130 gramów mąki orkiszowej typ. 650
- 20 gramów mąki ziemniaczanej
- 10 gramów proszku do pieczenia
- 180 gramów masła + łyżka do wysmarowania formy
- 40 gramów kaszy manny do wysypania formy
- 4 jajka
- 20 gramów ksylitolu lub cukru trzcinowego
- 150 gramów czekolady
- 110 gramów miodu
- 3 łyżki przyprawy do piernika
- W rondelku rozpuszczamy masło. Dodajemy czekoladę, miód i przyprawę do piernika. Podgrzewamy, aż wszystkie składniki dokładnie się połączą. Masę studzimy.
- Jajka ubijamy z ksylitolem na puszystą masę. Mąkę orkiszową łączymy z proszkiem do pieczenia i mąką ziemniaczaną. Przesiewamy przez sito.
- Do masy jajecznej cały czas miksując dodajemy mąki i wystudzoną masę miodową.
- Tortownicę smarujemy masłem i wysypujemy kaszą manną. Obracamy formą tak, aby kasza rozłożyła się równomiernie. Nadmiar kaszy wysypujemy.
- Do formy wlewamy masę piernikową. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni (bez termoobiegu) na 20 minut. Po upieczeniu, a przed wlaniem masy serowej spód studzimy.
- kilogram sera twarogowego
- 6 jajek
- 160 ml śmietanki kremówki
- 50 gramów ksylitolu
- 500 gramów chałwy waniliowej
- 2 laski wanilii
- 2,5 łyżki mąki ziemniaczanej
Przygotowanie:
- Twaróg mielimy trzykrotnie. Można użyć trzykrotnie mielonego twarogu dostępnego w wiaderkach. Chałwę rozkruszamy w malakserze. Ma z niej powstać chałwowy pył. Laskę wanilii przekrawamy na pół. Wyciągamy czarne ziarenka.
- Zmielony twaróg umieszczamy w wysokiej misce. Miksujemy z ksylitolem. Cały czas miksując dodajemy po jednym jajku. Następnie do masy serowej dodajemy śmietankę, chałwę, wanilię i mąkę ziemniaczaną. Miksujemy do uzyskania jednolitej konsystencji.
- Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni. Na najniższej półce piekarnika stawiamy naczynie z wodą.
- Masę serową wylewamy na wystudzony spód piernikowy. Wstawiamy na środkową półkę piekarnika. Pieczemy 60 minut bez termoobiegu. Po tym czasie wyłączamy piekarnik, ale przez 15 minut nie wyjmujemy sernika. Po 15 minutach delikatnie uchylamy piekarnik i czekamy aż sernik wystygnie.
I pytanie - jak długo piec spód ciasta???
Marta
Czas pieczenia spodu jest w opisie.
Pozdrawiam. Marta
fajny właśnie taki, mi tam nie przeszkadza, pozdrawiam !
Bezglutenowym polecam użycie mąki owsianej bezglutenowej.
Gosia
500 gramów chałwy to bardzo dużo, na pewno taka ilość ?
Nie wiem tylko jak rozkruszę chałwę, bo nie mam malaksera :) Może pokombinuję z blenderem.
Wyobraź sobie że ja też pracuję, czasem po 10-12 godzin dziennie bo moja praca to nie tylko posty na bloga, to przede wszystkim diety na pisanie których poświęcam 70% czasu plus maile z pacjentami, komentarze na blogu, korespondencja z czytelnikami.Wiem ze ja się wejdzie na bloga to się wydaje że autor tylko leży całymi dniami i pachnie, a tekścik sobie wrzuci pstryk i już. Tam nie jest.
A bycie zrelaksowanym w kuchni to kwestia nastawienia. Można być zawsze na nie, choćby nie wiem co się działo. Znam osobiście takie osoby ;)
To "normalne kobiety" nich jedzą kanapki z dżemem.
Pozdrawiam "prawdziwe" stargane życiem kobiety.
Ja pracuję po 12 godzin we własnej firmie , niezawsze mi wychodzi życie wg planu który wcześniej sobie ustalę , ale czas świąt to dla mnie mimo mega obrotów właśnie czas relaksu i tu wg mnie jest cały szkopuł ... w końcu nauczyłam się relaksować we własnej kuchni mimo rozgardiaszu jaki w niej panuje :) uwierzcie mi ją pedantyczka w końcu wchodzę do kuchni aby coś upichcić od serca na święta a nie do laboratorium szybko coś zrobić. Relaksu też trzeba się nauczyć i samemu sobie go zdefiniować . Jak z pieczenia i gotowania czerpiemy przyjemność to relaks gwarantowany
Zauważyłam że większość osób teraz pilnuje czy świece pasują do obrusa , gonią za wystrojem , kompozycjami świątecznymi , potem padają na twarz i bam nici z przyjemności przygotowywania świąt. Ja często z braku czasu przygotowuję potrawy świąteczne późnym wieczorem po 12 godzinach pracy i uwierzcie mi że to są moje takie magiczne chwilę.... relaxik :) Rano wcześniej wstaję żeby odsprzątać to moje "spa" ale jest bosko :)
Papkę migdałową polecam wykorzystać np. do smarowania naleśników.
Dorota
Pozdrawiam
I drugie pytanie: czy wykorzystujecie pulpę z wyciskarki? Serce mi się kraje, jak widzę, ile marchwi ląduje w koszu...