Po „koronnej” infekcji w styczniu 2022 stanęłam mocno na nogi i nie chorowałam w sezonie jesień – zima 2022/2023. Byłam z tego szalenie dumna. Przeciwzapalna dieta low carb (jestem na niej od 20 miesięcy), higieniczny tryb życia (regularny ruch na świeżym powietrzu, dbałość o ilość i jakość snu, balans między pracą a odpoczynkiem) oraz wspierająca suplementacja (witaminą D3, kwasami Omega – 3, magnezem i okresowo z uwagi na hashimoto laktoferyną i probiotykami) bez wątpienia zrobiły swoje.
W tym roku wrzesień dojechał mnie okrutnie. 3 weekendy wyjazdowe (prowadziłam weekendowe warsztaty i szkolenie), w tygodniu praca gabinetowa (tegoroczną energię września w moim gabinecie spokojnie można przyrównać do energii stycznia 😉 – wiecie co mam na myśli) we wszystkie dni. Bardzo mało odpoczynku, ekstremalnie dużo pracy, nawał obowiązków i natłok myśli spowodował, że zaczęłam wybudzać się w nocy (nie miałam tego od lat) a to sygnał organizmu. Wołanie STOP! To objaw za wysokiego kortyzolu. Obiecałam sobie, że jeszcze tylko dam wykład na kongresie w Londynie i zwalniam. Wrzucam na luz.
Poleciałam do Londynu, dałam wykład, wróciłam i po tygodniu już byłam chora.
Być może nie wiecie, ale w stresie, gonitwie dnia codziennego i deprywacji snu (wybudzanie się w nocy jest tego objawem) spada odporność. Dopóki jednak organizm „jedzie na adrenalinie” jest dobrze. Jak odpuścisz, zaczniesz chorować. Pewnie nie raz się z tym spotkaliście.
U mnie zaczęło się niewinnie. Tylko od suchego kaszlu. Byłam pewna, że szybko minie.
Od 2 dni mam potworny suchy, duszący kaszel, potworny ból gardła, dramatyczny katar i zatkane zatoki. Wczoraj pojawił się ucisk w klatce piersiowej oraz nasilił się kaszel, który w nocy zaczął się odrywać, więc dziś rano odwiedziłam lekarza. Obyło się na szczęście bez antybiotyku.
Ponieważ zawsze jak choruję pytacie, co przyjmuję, zrobiłam Wam listę tego, co zarekomendował lekarz i co w porozumieniu z nim sama biorę. Zaznaczam, że to rekomendacja dla mnie. Wasz przypadek może być zupełnie inny dlatego konsultacja lekarska jest ZAWSZE KONIECZNA.
Objawy, z którymi się zmagacie mogą być zwykłym przeziębieniem, ale nie muszą. Mogą zwiastować coś poważniejszego.
POCZĄTEK INFEKCJI
Aktualnie stosuję:
- Sinulan Forte krople do nosa + Sinupret na zatoki,
- kaszel już się odrywa więc piję syrop Pini, dostałam Islę na gardło oraz Naproxen na stan zapalny (to NLPZ więc regeneracja mikrobioty będzie konieczna, ale w późniejszym etapie),
- rano przyjmuję witaminę D3 oraz płynne najlepszej jakości kwasy Omega-3 Eqology (nie kupicie ich bez partnera marki. Ja pracuję na nich w gabinecie szczególnie z pacjentami żołądkowo – jelitowymi (wzdęcia, gazy, zaparcia, gastropatia, IBS, SIBO, IMO, Helicobacter Pylori, WZJG, celiakia), oraz osobami z dermatozami (trądzik pospolity i różowaty, AZS, łuszczyca, bielactwo, suchość skóry), choć coraz więcej pacjentów bez tych dolegliwości z uwagi na jakość chce właśnie te. Na dzień dzisiejszy jakościowo w Polsce są najlepsze i świetnie się wchłaniają. Chcąc zakupić należy kliknąć w link i założyć konto (w linku „zaszyty” jest mój numer partnera). Płynną omegę dodaję do zielonego koktajlu czy soków. Nie mają ani zapachu, ani posmaku ryby.
WAŻNE! Omega-3 NIE MOGĄ śmierdzieć rybą. Nie mogą odbijać się rybą. Jeżeli macie formę kapsułkową, również nie może ani śmierdzieć, ani odbijać się rybą.Kwasy tej marki mają najniższy wskaźnik TOTOX (4-6) będący miarą utleniania i trwałości tłuszczów i olejów. Jest to skrót od Total Oxidation (całkowita utlenianie). Wskaźnik ten ocenia stopień, w jakim tłuszcze i oleje ulegają procesom utleniania, co może prowadzić do zmiany smaku, zapachu (jeśli masz, przekrój kapsułkę i powąchaj – zapach ma być świeży, nie rybi) oraz utraty wartości odżywczych. Mają również certyfikat wolne od metali ciężkich, oraz MSC (zrównoważone rybołówstwo – poszanowanie środowiska naturalnego). Bardzo lubię na nich pracować bo mają świetną jakość i przyswajalność.
Decydując się na formę subskrypcji produkty Eqology kupujecie z 25% rabatem (vs zakup pojedynczej butelki). WAŻNE! Subskrypcja nie jest zobowiązaniem, można z niej w każdym momencie zrezygnować, lub zawiesić jeśli w danym miesiącu macie niespodziewane wydatki. - rano i wieczorem bakteriobójczo oraz celem modulacji mikrobioty przyjmuję jeszcze laktoferynę,
- wieczorem po kolacji piję olej z czarnuszki (na zmianę z lnianym, ale teraz w trakcie infekcji tylko czarnuszkę). Najlepszej jakości olej z czarnuszki ma marka Olini i na nią mam zniżkowy kod: Dietoterapia).
Jaka dieta?
Aktualnie jestem na:
- mojej gotowej diecie Low Carb Turboszybka do pudełka oraz Low Carb Mauritius (klik)
- dużej ilości rosołu oraz ciepłej herbaty z pokrzywy,
- codziennie piję albo zielony koktajl (różne kombinacje owoców z natką pietruszki lub szpinakiem), albo sok (marchew, burak, jabłko) – dodaję do tego kwasy Omega-3,
- nawadniam się ciepłą wodą (to + rosół jest ważne w kontekście śluzówek),
- podjadam również miód z rokitnikiem od Olini (ratuje mi duszę).
Dużo odpoczywam, śpię w dobrze wywietrzonym pomieszczeniu oraz regularnie wietrzę dom.
Stan po 3 dniach:
Z listy leków odchodzi Naproxen (już nie jest potrzebny) oraz Sinulan biorę tylko na noc.
Walka z infekcją trwała 2 tygodnie. Aktualnie jestem zdrowa i celem powrotu do równowagi stosuję:
- dietę Low Carb – najnowszą Turboszybką Budżetową (kliknij TU),
- Omega-3 Pure Arctic Oil Eqology (kliknij TU),
- Olej z czarnuszki oraz zakwas z buraka Olini – z kodem Dietoterapia rabat (klik),