Publikowane na blogu dania zazwyczaj dedykuję osobom na dietach redukcyjnych, tymczasem bardzo wiele osób albo nie jest na żadnej diecie, albo wręcz chciałoby przytyć.
W ubiegłym tygodniu napisała do mnie czytelniczka z prośbą o danie dla tych, którzy chcieliby nabrać trochę ciałka. Takie które można zjeść zarówno na ciepło, jak i na zimno za biurkiem w pracy lub w samochodzie między jednym a drugim spotkaniem.
Makaronowa sałatka ze szpinakiem, chrupiącym boczkiem i serem halloumi sprawdzi się doskonale.
Jest pyszna, aromatyczna i dodatkowo bardzo sycąca.
Jeśli chcecie podnieść jej kaloryczność, wystarczy dodać więcej makaronu. Myślę że 70 gramów czyli szklanka, na jedną porcję będzie ok.
Taka wersja lunchboxa sprawdzi się też dla Panów.
Składniki na 1 porcję:
- 50 gramów makaronu orkiszowego (może być dowolny)
- duża garść szpinaku baby
- ząbek czosnku
- sól, pieprz cytrynowy,
- 2 plastry sera halloumi (ok. 80 gramów)
- 45 gramów wędzonego boczku (wędzony na surowo, nie parzony!!!)
Sposób przygotowania:
- Makaron gotujemy al dente.
- Boczek kroimy w kosteczkę, zesmażamy na patelni, zdejmujemy i odkładamy na talerzyk.
- Na tę samą patelnię wrzucamy rozgnieciony czosnek i szpinak. Zesmażamy aż szpinak straci objętość.
- W pojemniku do zabrania do pracy układamy ugotowany makaron. Następnie szpinak z czosnkiem, boczek oraz kawałki sera halloumi.
Danie smakuje i na zimno, i na ciepło.