Nigella Lawson nazwała krem z dyni zupą szczęścia. Może ma to jakiś związek z tym, że w Chińskiej medycynie pestki dyni stosowano jako lek na depresję ?
Nie wiem, ale podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami. Uwielbiam tę zupę.
Nagotowałam wielki gar i będę raczyć się tym szczęściem ile się da !!!
Kto nigdy nie jadł kremu z dyni musi to jak najszybciej nadrobić !!!
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała, że dynia ma sporo potasu, kwasu foliowego i witaminy A. Nie wyrzucajmy pestek !!! Umyte i wysuszone to doskonała przekąska przed TV. Pestki to bogactwo magnezu, żelaza, fosforu, manganu, witaminy E.
I uwaga !!! Pestki dyni są największym po ostrygach naturalnym źródłem cynku a cynk nam kobietom dobrze robi na cerę i włosy.
Większość kremów z dyni jakie jadłam poza domem doprawiona była curry. Ja doprawiam imbirem. Smak jest zdecydowanie lepszy.
Kluczowy dla tej zupy jest rosół. Leniwi mogą użyć z kostki, ale to już nie będzie to samo. Tradycyjny, esencjonalny rosół nadaje tej zupie szlifu.
Uważajcie z imbirem. Nie powinno go być za dużo. Ma być lekko wyczuwalny, nie powinien dominować.
- pół dyni (ok. 4 kg)
- 1 mała cebula
- łyżka masła
- 5 ziemniaków
- 2 litry esencjonalnego rosołu
- sól
- łyżeczka imbiru
- Cebulę pokrojoną w kostkę szklimy na maśle. Dodajemy pokrojone w kostkę dynię i ziemniaki. Dusimy pod przykryciem 3-4 minuty często mieszając.
- Zalewamy rosołem, dodajemy imbir i dusimy, aż ziemniaki będą miękkie. Lekko wystudzoną zupę miksujemy blenderem na gładki krem. Jeśli jest taka potrzeba doprawiamy solą i pieprzem (zależy od stopnia doprawienia rosołu ).
Kaloryczność
Pozdrawiam
Z góry dziękuję. Pozdrawiam Aśka
a imbir może być zarówno świeży jak i suszony, nie ma tu wielkiego znaczenia aczkolwiek świeży jest bardziej słodki
PS.Twój blog jest najlepszy!!!
Przepis wygląda super, mam ochotę ją zrobić, tylko nie mam pojęcia jakiego rodzaju dyni użyć. Jak taką dynię wybrać, jaką odmianę? bardzo proszę o pomoc Gosiu