Zmieniliśmy sposób odżywiania. Jemy zdrowo i lekkostrawnie. Pilnujemy pór posiłków i ilości na talerzu.
Ale przed nami Święta Bożego Narodzenia. Na stole stanie sernik,makowiec, pierniczki, fura podsmażanych pierogów, jarzynowa sałatka w majonezie etc.
Jak przeżyć Święta, żeby nie zaprzepaścić utraconych wcześniej kilogramów ?
Czy w ogóle da nie nie przytyć w Święta?
Da się ! I ja jestem tego przykładem.
Zmiany w moim życiu i moje odchudzanie zaczęłam dokładnie 26 października, czyli dwa miesiące przed Świętami. 20 grudnia ważyłam 4 kilogramy mniej. Z przerażeniem myślałam o Świętach. Z jednej strony bałam się, że zaprzepaszczę cały osiągnięty efekt, który dużo mnie kosztował, a z drugiej nie chciałam zostać odebrana jako dziwak, który przy świątecznym stole nic nie je.
Mój organizm dopiero przyzwyczajał się do zmienionego sposobu odżywiania i zwiększonej aktywności fizycznej. Pamiętam jak codziennie rano ważyłam się i jak cieszyło mnie każde 100 gramów utraconej wagi.
Za nic nie chciałam tego stracić.
Zaczęłam więc planować i analizować co mogę zjeść, kiedy i w jakiej ilości bez szkody dla mojej sylwetki.
Wigilia
1. Zgodnie z tradycją w Wigilię obowiązuje post.
Proponuję więc na śniadanie jogurt z mixem śniadaniowym lub jedną kromkę chleba razowego z masłem osełkowym,dwa jajka na twardo i 5 rzodkiewek.
Na przekąskę jabłko. Na obiad lekką sałatkę. A na popołudniową przekąskę szklankę soku marchwiowego.
Lekkostrawna dieta w ciągu całego dnia z dużą ilością warzyw i owoców poprawi perystatykę jelit i sprawi, że nie będziemy wzdęci, a to bardzo istotne przed nadchodzącą kolacją wigilijną.
Na kolację wigilijną zjedzmy:
1. Barszcz czerwony z 6 uszkami – 156 kcal
* barszcz czerwony – szklanka 250 ml ma 36 kcal
* jedno uszko- 8 gramów – 20 kcal
2. Porcję smażonego karpia – 130 gram – 287 kcal
3. Dwa pierogi z kapustą i grzybami z wody – 120 kcal
Jedna sztuka 30 gramów – 60 kcal.
4. Pijmy kompot z suszu, mało słodki. Jest doskonały na trawienie, i dużo wody.
I to by było na tyle. Kaloryczność naszej kolacji wigilijnej to 563 kcal. Ta ilość jedzenia wystarczy do tego, aby się najeść, ale nie przejeść.
Nie ma sensu objadać się na noc w Wigilię. Przed nami jeszcze dwa dni Świąt. Zdążymy wszystkiego spróbować.
W wigilijny wieczór darujcie sobie ciasta, sałatkę z kapusty, która podziała wzdymająco i słone śledzie, które zatrzymają wodę w organizmie. Brak ruchu + duża ilość soli spowoduje obrzęki. Po co sobie fundować takie atrakcje na noc.
I bardzo ważne !!! ”
W czasie Wigilii, aby nie siedzieć cały czas za stołem pomagam Pani domu w czym się da, aby się jak najwięcej ruszać i zgłaszam się do pomocy przy sprzątaniu po Wigilii.
Pierwszy dzień Świąt
W mojej rodzinie w pierwszy dzień Świąt nie robi się obiadu. Jest tyle smakołyków świątecznych, że nie ma sensu dopychać się ziemniakami i mięsem w sosie w porze obiadowej.
W ten dzień odwracam mój jadłospis do góry nogami.
Na śniadanie piję kawę i jem ciasto. Po Włosku 🙂 Świąteczny poranek jest doskonałą porą na słodkości. Dużą porcję kalorii spalę do południa, bo po śniadaniu wybieram się na długi spacer do kościoła.
Można też poćwiczyć lub wybrać się na długi spacer całą rodziną.
W porze obiadowej zjadam barszcz z uszkami, który uwielbiam i porcję karpia lub pierogów.
Cały dzień popijam wodę i kompot z suszu na trawienie.
Po południu nie jem już ciasta.
Wieczorem zjadam coś lekkiego np.sałatkę z warzyw i dużej ilości sałaty.
W Święta unikam chleba. Nie jadam sałatki jarzynowej z majonezem. Śledzie zostawiam sobie na drugi dzień Świąt.
Drugi dzień Świąt
Na śniadanie znów kawka i ciasto. Dużą ilość kalorii spalę w ciągu dnia.
Na obiad coś lekkiego. Proponuję jeden z moich przepisów. Np. roladki faszerowane lub lekką zupę.
Po obiedzie warto wybrać się z rodziną na spacer.
Nie zapominajcie o owocach.
Po spacerze w drugi dzień Świąt zwykle zasiadamy do stołu. Wtedy pozwałam sobie na porcję śledzia i jakieś pieczone mięsko.
Agatka :)