Po świątecznych kulinarnych szaleństwach kiedy to czujemy się przejedzone, ociężałe i opuchnięte (często po świętach zatrzymana woda skutkuje wyższą masą ciała), wiele z nas podejmuje poważne, noworoczne postanowienie pod tytułem „nowy rok, nowa ja”. I mimo iż takich małych nowych roków to w ciągu minionego roku można by naliczyć kilka, ten będzie inny. Tym razem nie ma przepuść, tym razem się uda.
W końcu to 1 stycznia! Każdy ma wtedy jakieś postanowienie, wielu głośno o tym mówi, a razem to jakoś tak raźniej. Jeszcze tylko ostatnia wieczerza w sylwestra i od pierwszego stycznia dieta i ostre treningi.
Koniec patrzenia z zazdrością na instagramowe fit laski. Czas brać się za siebie.
Znacie to?
Ile razy przerabiałyście ten scenariusz?
Ile razy nie udało Wam się dotrwać choćby do marca?
Komu udało się do wakacji które dla większości są celem metamorfozy?
Problemem nie jest motywacja i to czy i na ile jej starcza. Problemem są popełniane po drodze błędy, a największe to poniższe pięć.
Błąd nr 1 – za bardzo chcesz i za dużą presję wywierasz na sobie samej. |
Rozpoczynając projekt pod tytułem „redukcja masy ciała” musisz jasno określić cel jaki chcesz osiągnąć.
Pomyśl jednak, czy aby na pewno Twoje szczęście zapisane jest w tych konkretnych cyferkach które chcesz zobaczyć na wadze łazienkowej? Czy osiągnięcie tego celu sprawi że będziesz szczęśliwa i poczujesz się dobrze sama ze sobą?
A co ze stanem zdrowia, poprawą samopoczucia, stanem włosów, cery etc. ?
Zastanów się nad tym i określ ten cel na kartce papieru. Następnie zastanów się czy Twój organizm to system komputerowy który da się „przesterować” rach ciach, czy procesy w nim zachodzące wymagają czasu?
Jeśli zrozumiesz, że nie jesteś maszyną, a żywym człowiekiem którym rządzi biologia, zrozumiesz że Twoja metamorfoza, cokolwiek ma na celu, wymaga czasu i spokoju. Nie wywieraj więc niepotrzebnej presji.
Błąd nr 2 – wydaje Ci się że jak nie będzie szybkiego efektu to nie wystarczy motywacji. |
Od stycznia w kolorowych babskich gazetach, czy na portalach internetowych zacznie się szaleńczy wyścig diet cud. Ach która to lepsza. A cóż to tam pozwolili jeść. Na której to nie schudniesz najwięcej i najszybciej.
Nie łap się na to! To pułapka. Im szybciej schudniesz, tym większym jojo dostaniesz po głowie i ostatecznie tym większą frustrację sobie zafundujesz. O huśtawce hormonalnej nie wspominając ….
Dziubiąc kaszę i jedząc sałatę popijaną wodą też schudniesz. Pytanie jak długo jesteś w stanie tak jeść?
Jeśli do nadwagi doprowadził Cię aktualny sposób odżywiania i sposób w jaki żyjesz zmień go. Ale na stałe, trwale zmieniając nawyki żywieniowe. Ale, ale!!! To się nie stanie z dnia na dzień. Nie stanie się też z tygodnia na tydzień. Każda zmiana wymaga czasu. Podaruj sobie tren czas. Bez presji.
Błąd nr 3 – nie cieszą Cię małe efekty. |
„Krysia to schudła 6 kilogramów w miesiąc na tym detoksie z gazety, a ja tylko 2 kilogramy. 🙁 Ta dieta nie ma sensu”.
Ciesz się z małych sukcesów ponieważ trwała zmiana nawyków żywieniowych to długi proces. Krysia może i schudła 6 kilogramów w miesiąc, ale zadzwoń i zapytaj Krysi jaki będzie miała ostateczny bilans za rok.
Redukcja masy ciała to nie wyścig. Tu nie wygrywa ten kto schudnie pierwszy, ale ten kto zrobi to trwale.
Nie bądź niewolnikiem wagi łazienkowej. Obserwuj jak zmienia się Twoje ciało. Jak poprawia się samopoczucie, jak sypiasz i w jakim nastroju budzisz się rano.
Błąd nr 4 – myślisz że tylko ostry trening na siłowni ma sens. |
Wielu popełnia ten błąd myśląc że tylko ostre treningi mają sens. Rozmawiając z koleżankami wpędzają się w kompleksy bo Basia to ćwiczy siłowo, Ania biega trzy razy w tygodniu po dziesięć kilometrów, a ja?
Zapamiętaj – sens ma taka aktywność fizyczna, którą lubisz lub którą polubisz. Dlaczego? Ponieważ sens mają tylko regularnie podejmowane aktywności. Jeśli więc nie lubisz klimatu klubów fitness i siłowni, a wolisz nordic walking, rower czy zwyczajny szybki spacer w parku to też jest aktywność i też się liczy. Ogromne znaczenie ma też codzienna spontaniczna aktywność fizyczna czyli to czy jedziesz windą czy wchodzisz schodami, czy Twój partner idzie po sklepowy wózek, a Ty czekasz przy drzwiach, czy jest odwrotnie. Czy po powrocie z pracy krzątasz się po domu, czy raczej zalegasz na kanapie.
Liczy się każdy krok. Nie myśl więc, że skoro nie pałasz miłością do ostrych treningów, to inna aktywność fizyczna nie ma sensu.
Błąd nr 5 – porównujesz się z innymi. |
Nie licytuj się z koleżankami która ile schudła w ostatnim miesiącu. Nie porównuj się. Każdy osiąga swoje cele w innym czasie.
Ktoś może ruszyć z kopyta, ale wyczerpany zatrzymać się w pół drogi. Inny będzie szedł spokojnie i dojdzie do celu bez zadyszki.
Zapamiętaj! |
Tylko trwała zmiana nawyków żywieniowych i sposobu w jaki żyjesz ma sens. Dieta to nie magiczna sztuczka, układanka czy okresowa zabawa. Ma Cię odżywić i celowo pogrubiłam to ważne słowo.
Wielokrotnie spotkałam się z opinią, że jak zmieścisz się w kaloryczności to możesz jeść co chcesz bo nie przytyjesz. Ale na cyferkach na wadze łazienkowej świat się nie kończy. Jeśli chcesz mieć piękną skórę, mocne włosy, paznokcie, dobre samopoczucie, wstawać z energią to paliwo które w siebie wlewasz jest ogromnie istotne. Być może nie zauważysz tego mając lat dwadzieścia kilka, ale z pewnością zauważysz mając trzydzieści kilka i więcej.
KLIKNIJ i zapoznaj się z moją propozycją gotowych dobrze zbilansowany diet gotowych.