Któż nas nie zna drożdży? Te najbardziej popularne, piekarskie, jeśli nie z własnych wypieków znamy chociażby ze słyszenia. Fantastycznie działają na skórę (zwłaszcza problematyczną – maseczka z drożdży pięknie leczy trądzik), włosy i paznokcie. Nie wolno ich jednak spożywać na surowo ponieważ fermentując w żołądku, spowodują dokuczliwe wzdęcia i/lub gazy. Chcąc spożyć je bez szkody dla układu pokarmowego należy zalać je wrzątkiem.
Drożdże piwowarskie będące produktem ubocznym przy produkcji piwa, to drożdże które na surowo możemy jeść bez obaw. Niestety w takiej formie są nie do dostania. Możemy je kupić w aptece w formie pastylek.
W czym tkwi sekret skuteczności drożdży?
Spożycie drożdży polecane jest głównie osobom mającym problemy ze skórą (najczęściej trądzikową, ale też przy AZS lub łuszczycy), suchymi, wypadającymi włosami oraz łamliwymi paznokciami. Zaleca się je także przy kłopotach z koncentracją, migrenowych bólach głowy, czy osobom cierpiącym na żylaki, pajączki, kłopoty z krążeniem żylnym etc.
Gdzie tkwi sekret skuteczności w drożdży? Głównie w wysokiej zawartości witamin z grypy B które oddziałują praktycznie na cały nasz organizm. Od skóry, włosów i paznokci (B2,B5,B6,B7), poprzez układ nerwowy (B4,B6), sercowo – naczyniowy (B1,B3,B4,B6,B9,B12), odpornościowy (B2,B6,B7) kostny (B1), hormonalny (B3,B5,B6) czy krwionośny (B5,B6,B9,B12). Są po prostu sekretem naszej dobrej formy.
Działanie witamin z grupy B wzmacnia w drożdżach zawartość cynku, magnezy, selenu, chromu, potasu i żelaza. Cynk oprócz łagodzenia problemów skórnych (przyspiesza gojenie) wpływa na odporność oraz sprawność intelektualną. Chrom zmniejsza ochotę na słodkie i reguluje metabolizm glukozy. Selen to silny antyoksydant wzmacniający układ odpornościowy. Poprawia pracę tarczycy, zapobiega anemii i niewydolności nerek. Magnez to mocny układ nerwowy i krwionośny. Potas działa przeciw obrzękowo, reguluje ciśnienie krwi, wspomaga pracę nerek. Razem z żelazem są niezbędne dla sprawnego działania układu krwionośnego.
Jeśli masz problemy ze/z:
- skórą,
- włosami,
- paznokciami,
- koncentracją,
- nerwowością,
- rozdrażnieniem,
- pajączkami na nogach,
- żylakami,
- rosnącym cholesterolem całkowitym i frakcji LDL,
rozważ włączenie drożdży do diety.
Czym są nieaktywne płatki drożdżowe i czy ich działanie jest takie samo jak drożdży piekarskich i piwowarskich?
Płatki drożdżowe nieaktywne to moje odkrycie ostatnich tygodni. Jeszcze nie publikowałam przepisów z ich wykorzystaniem ale uwaga!!! ….. smakują jak parmezan. Dla osób na diecie bezmlecznej to doskonała wiadomość.
Ja stosuję płatki drożdżowe do pieczonych warzyw i zup kremów. Moja bezmleczna koleżanka dodaje je do pesto. Fajnie zagęszczają i nadają serowy posmak.
Płatki drożdżowe nieaktywne to po prostu nieaktywna forma drożdży. Najpierw podkarmia się je melasą buraczaną lub trzcinową, aby wyrośnięte „ubić” wysoką temperaturą. Ponieważ komórki drożdży zostają unicestwione, nie powodują żadnych reakcji ze strony układu pokarmowego. Możemy jeść je bez obaw, a działanie wzmacniające i odżywcze mają takie samo jak klasyczne drożdże. Łyżka płatków to średnio około 15 kcal. Ponieważ są nieaktywne nie nadają się do wypieków więc nie liczcie że upieczecie na nich cokolwiek. Co istotne, mogą być stosowane przez kobiety w ciąży.
UWAGA na wypełniacze!
Kupując płatki drożdżowe zwracajcie uwagę na to co mają w składzie. Nie kupujcie tych z mąką pszenną i nie chodzi tu o gluten choć to ważna informacja dla osób które wykluczyć gluten z diety muszą, ale na fakt dodawania płatków do potraw. W kremie z cukinii nie potrzebuję mąki pszennej. Poza tym, po co mi taki wypełniacz. Kupując płatki drożdżowe chcę zapłacić za nie, a nie za mąkę pszenną.
Przepis na pyszne pesto dla osób na diecie bezmlecznej
Składniki:
- dorodny krzaczek bazylii
- 4 łyżki orzechów pini lub płatków migdałowych
- pół szklanki oliwy z oliwek
- ząbek czosnku
- sól
- 3 łyżki płatków drożdżowych nieaktywnych
Sposób przygotowania:
Do blendera wkładamy liście bazylii, czosnek, płatki drożdżowe, migdały lub orzechy pini i oliwę. Blendujemy na gładką masę. Solimy do smaku.
Polecam do poczytania:
* Wartość odżywcza produktów spożywczych i typowych potraw – Wydawnictwo Lekarskie PZWL
* Jeść by żyć – dr J. Fuhrman