Ponad 70% moich pacjentów w momencie zgłoszenia się do mnie nie wyobrażało sobie dnia bez wypicia kawy. Dużej ilości kawy.
Jedni już na starcie informowali, że absolutnie muszą być dwie bo bez tego nie przeżyją. Inni muszą wypić aż trzy czy cztery bo zasną na stojąco.
Jak to jest z tą kawą?
Dlaczego tak się dzieje?
Jednym z głównych, zauważalnych objawów niedoczynności tarczycy jest uczucie zmęczenia, senności, apatii czy braku chęci do czegokolwiek. Wstajesz rano i masz wrażenie że chyba przegapiłaś noc bo nic nie wypoczęłaś.
W pracy są momenty, że nie wiesz co się do Ciebie mówi. Dosłownie zasypiasz nad papierami. Ewidentna „mgła mózgowa”.
Co wówczas robisz? Sięgasz po kawę.
Jedną wypiłaś już rano, drugą pijesz w pracy, trzecią pewnie wypijesz po popołudniu. Bez tego nie funkcjonujesz.
„Wypłukujesz” więc tak potrzebne Ci magnez, cynk i żelazo. Zmniejszasz przyswajanie składników mineralnych i witamin jeśli kawę pijesz przed, do, lub po posiłku. Podnosisz poziom kortyzolu który zaburza konwersję hormonów tarczycy, czyli tyroksyny do trójjodotyroniny. Tyroksyna jest hormonem nieaktywnym. Aktywną postacią hormonu tarczycy jest trójjodotyronina, więc aby tarczyca pracowała prawidłowo musi dojść do konwersji, czyli przekształcenia się tyroksyny w trójjodotyroninę. Konwersja jest więc kluczowa. Więcej o konwersji TU.
Zwężają się naczynia krwionośne co podwyższa ciśnienie krwi. Zaczyna Cię boleć głowa. Brzmi znajomo?
Co się dzieje dalej? Lekarz zwiększa Ci dawkę leku bo TSH rośnie, a Ty czujesz się coraz gorzej. Do tego wypadają Ci włosy i jest Ci ciągle zimno.
Zaburzenia w wytwarzaniu hormonów tarczycy bardzo często związane są z brakiem substratów do ich wytwarzania. Wzrasta TSH, spada poziom FT3 i FT4. Ty dostajesz coraz to wyższe dawki leku które kompletnie nic nie poprawiają w Twojej sytuacji.
Jak już pisałam w ubiegłą środę (klik), hormon to nie samotna satelita. Nie działa solo. Aby został wytworzony potrzebne są białka i enzymy w skład których wchodzą niektóre witaminy i minerały. Jeśli zaplanowałaś wycieczkę rowerową, a nie masz roweru to umówmy się, daleko nie zajedziesz. Nic z tej wycieczki nie będzie.
Senność, zmęczenie, brak koncentracji = kolejna kawa.
Kawa w dużych ilościach = niedobory wpływające na wytwarzanie hormonów tarczycy, czyli na jej pracę i Twój metabolizm.
Gorsze samopoczucie = wyższe dawki leku i więcej kawy.
I wracasz do punktu wyjścia.
Znasz ten schemat?
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy że wystarczy nadmiar wypijanej kawy, aby spowolnić redukcję masy ciała.
Nie działa to jednak zero – jedynkowo i tak po prostu. Działa poprzez niedobory i wysoki kortyzol. Brak substratów, aktywatorów, to niski poziom hormonów tarczycy, a te odpowiadają za metabolizm.
Pijąc duże ilości kawy zaburzasz także przyswajanie tak istotnego dla Ciebie żelaza. Badasz tylko żelazo krążące we krwi? To błąd. Zbadaj poziom żelaza który masz zmagazynowany w tkankach, czyli poziom ferrytyny. Ferrytyna u osób z niedoczynnością tarczycy i Hashimoto powinna być na poziomie 70 ng/ml. Jej niski poziom blokuje dejodynazę, enzym kluczowy w konwersji T4 do T3. Pamiętaj że bez białka, nie ma w ogóle mowy o ferrytynie na przyzwoitym poziomie (ferrytyna to białko). Nie wolno więc pomijać go w diecie.
Warto też wiedzieć że zawarty w kawie kwas szczawiowy w dużych ilościach będzie niekorzystnie działał na osoby z chorobami gruczołów wydzielania wewnętrznego, a tarczyca jest takim gruczołem. Na kwas szczawiowy, a tym samym na nadmiar kawy powinny uważać osoby z chorobami trzustki, wątroby czy nerek.
Z kawą muszą także uważać osoby z :
- dną moczanową,
- chorobą refleksową,
- chorobą wrzodową,
- chorobą Leśniewskiego – Cohna,
- kamicą nerkową,
- chorobami autoimmunologicznymi,
- chorobami wątroby,
Zanim więc sięgniesz po kolejną filiżankę kawy, przejdź na dietę (rozumianą jako sposób odżywiania w chorobie), która dostarczy Ci takich witamin i minerałów, których potrzebuje Twoja tarczyca do wytworzenia aktywnych biologicznie hormonów. Pisałam o tym TU.
Wówczas po 4 tygodniach diety okaże się że wcale już tej dodatkowej kawy nie potrzebujesz. Masz energię, siłę do działania, jesteś skoncentrowana i w końcu wesoła.
Na jaką ilość kawy możesz sobie pozwolić i kiedy?
Jedna kawa dziennie jest oczywiście jak najbardziej dozwolona. Absolutnie jednak nie do posiłku zawierającego żelazo, minimum godzinę przed takim posiłkiem, dwie godziny po posiłku, oraz nie do śniadania jeśli lek na tarczycę został przyjęty 3 godziny wcześniej. Kawa utrudnia przyswajanie leków więc jeśli masz dodatkowo zaleconą jakąkolwiek suplementację po śniadaniu, nie będzie ona efektywna.
Najlepszym czasem na wypicie kawy jest godzina między 10-tą a 11-tą. Wówczas poziom kortyzolu fizjologicznie spada więc przyda się podniesienie. Ponadto śniadanie zjedzone rano zdążyło się już strawić.
A co z miłośnikami smaku i aromatu kawy?
Co jeśli tak po prostu lubisz kawę? Jej smak, aromat. Jak już napisałam powyżej, jedna kawa jest jak najbardziej dozwolona.
Jako substytut kawy, na resztę dnia, polecam kawę zbożową której smak może nie jest ten sam, ale zbliżony do kawy naturalnej. Naprawdę można się przyzwyczaić.
Wybór mamy całkiem spory. Kawa z orkiszu, jęczmienia czy żyta z dodatkiem cykorii, buraka, topinamburu, żołędzi czy innych składników to przede wszystkim bogactwo błonnika pokarmowego który pobudza perystaltykę jelit, zmniejsza wchłanianie glukozy, obniża poziom cholesterolu i ciśnienie krwi. Dla osób z niedoczynnością tarczycy to bardzo ważne.
Osobom z insulinoopornością i cukrzycą z uwagi na zawartość inuliny polecam kawę z cykorią lub topinamburem. Zawierają także sporo choliny, witamin z grupy B, lecytyny, kwasów fenolowych i polifenoli.