Da Wam pewien obraz o co chodzi, a mnie będzie łatwiej opowiedzieć w czym rzecz 🙂
Placki ziemniaczane lubi każde dziecko, nie wspominając o frytkach. Zresztą nie ma chyba nikogo kto nie lubiłby frytek, bez znaczenia, czy jest mały, czy duży.
Placki które chcę Wam dziś zaproponować, moje dzieci nazywają „frytkowe placki”. Są fantastycznie chrupiące i przypominają frytki. Kiedyś robiłam je z samych ziemniaków, ale w pewnym momencie postanowiłam dodać marchewkę, czego moje dzieci na talerzu w ogóle nie zauważyły.
Marchewka sprawia że placki nabierają przyjemnej słodyczy i ładnego złotego koloru. Odkąd robię z marchewką moja córka na jeden raz potrafi zjeść 6-7 sztuk, co zadziwia nas za każdym razem.
Moje dzieci lubią je z jogurtem. 200 ml jogurtu + 2 płaskie łyżeczki cukru trzcinowego, lub łyżeczka modu.
No dobra, a teraz zdradzę Wam sekret 🙂 Placki ziemniaczane to moja miłość. Frytki nie, ale takie frytkowe placki uwielbiam !
Jak je robię to jest to moment, kiedy nie liczę kalorii. Robię je średnio raz w miesiącu i zjadam wtedy z 5-6 sztuk. Jak najem się po kokardę to tej przyjemności starcza mi do następnego razu 🙂
Ale zasada jest taka. Placka po zdjęciu z patelni wykładam na talerz z ręcznikiem papierowym. W ten sposób usuwam nadmiar tłuszczu.
Przyjemność, przyjemnością, ale zawsze trzeba zachować rozsądek 🙂
- kilogram ziemniaków
- 2 duże marchewki
- 1 jajko
- 2 łyżki mąki pełnoziarnistej, orkiszowej lub żytniej
- mała cebula
- sól
- olej rzepakowy do smażenia
- ręcznik kuchenny papierowy do odsączania
Cała masa ma ok. 970 kcal i wychodzi z niej ok. 16 placków.
Jeden ma ok. 80 kcal nie licząc tłuszczu, którego kaloryczność w tym wypadku ciężko oszacować, tym bardziej, że część odsączamy.
- Ziemniaki i marchewkę ścieramy na grubej tarce (ja używam specjalnej nakładki na maszynkę do mięsa).
- Dodajemy pokrojoną w drobną kostkę cebulę,jajko i sól. Mieszamy.
- Na koniec dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy.
UWAGA ! Masę na placki trzymamy na sitku, aby spływała woda. - Smażymy bardzo cienkie placki (patrz zdjęcie). Po usmażeniu kładziemy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, aby odsączyć tłuszcz. Od góry też odsączamy.
wolę w ten sposób, ale pozwalam sobie na nie tylko raz w miesiącu, czasami rzadziej
Ale nie martw się, tego da się nauczyć.
Jeśli chodzi o to o czym wspomniałaś czyli że lubisz na szybko i w biegu, to się świetnie składa bo ja też lubię na szybko :) i większość moich dań zrobisz w nie więcej niż 30 minut, niektóre nawet mniej. Są oczywiście dania bardziej pracochłonne ale te zostawiam sobie na weekend bo wtedy mogę "sprzedać" dzieci tacie pod opiekę :))
Karola naucz się planowania bo to ułatwi Ci życie. Dużo łatwiej jest zrobić zakupy raz w tygodniu a w ciągu tygodnia dokupywać tylko to co musi być świeże. To oszczędność czasu. Policz ile czasu spędzasz codziennie po pracy idąc na zakupy. Przypuszczam że 20 minut minimum. W ciągu 5 dni to godzina i 40 minut minimum.
Możesz inspirować się jadłospisami które publikuje lub planować sama.
co do Twoich placuszków, to pewnie za jakiś czas sobie na nie pozwolę, teraz jednak po tych oscypkowych muszę troszkę odczekać na takie dobrodziejstwa
pozdrawiam
A mam jeszcze pytanie - dostałam dwie książki z przepisami Ani Starmach - co sądzisz o jej przepisach?? Oglądałam też program w TVN Style - Pyszne 25. Masz jakąś opinię na ten temat?
Mówiąc "raz na jakiś czas" mam na myśli 2-3 grzeszki w miesiącu.
Mam jedną książkę Ani Starmach i zdarza się, że oglądam jej program w TVN Style. Lubię bo tak jak ja ceni czas i szybkość przygotowania potraw.
niesłodkiego niestety nie zjedzą :( a wolę naturalny + ilość cukru którą ja ustalę niż smakowy z "toną" cukru
Szukam przepisu "zdrowego" z szynką szwarcwaldzką może masz jakiś pomysł ?? A czy własnej roboty kluski na parze można jeść stosując Twoje przepisy ??
a co do klusek to w rozsądnej ilości tak, ale jako dodatek do dania nie jako samodzielny posiłek, ;)
Raczej myślałam o 3 kluskach na parze jako obiad bo np.: z truskawkami nie lubię .. W zasadzie co mogło by być dodatkiem zdrowym ??
Śledzę Twój blog juz dlugi czas, zadaje Ci pytania, zawsze odpowiadasz, baaardzo Ci dziękuję, jestem na diecie bezglutenowej, jestem baaardzo uczulona na wiele produktow. Jestem pod duzym wrazeniemmTwojego wplywu na nasze zywienie. Bardzo Co za to dziekuje Ala
zapraszam na blog z inspiracjami modowymi i gotowymi zestawami(ostatnio przedwiosenne stroje) i poradami dietetyczno-kosmetycznymi: http://patosichaos.wordpress.com/
a od następnego dnia dalej wróćcie do zdrowego odżywiania :)
p.s. dodam jeszcze odrobinę cukinii, bo kocham cukiniowe placuszki w wersji fit