Wczorajszy dzień był baaaardzo ciężki. Żar lał się z nieba. W lodówce hulał wiatr więc pojechałam na zakupy. Generalnie unikam zakupów w marketach, wolę bazarki i małe sklepy gdzie znam sprzedawcę i nierzadko producenta. Ale nie wczoraj. Temperatura w dniu wczorajszym była zdecydowanie za wysoka na radosne przechadzki po targu i rozmowy o marchewce. Pojechałam więc klimatyzowanym samochodem do klimatyzowanego marketu. Weszłam do środka i miałam ochotę już stamtąd nie wychodzić. Spacerowałam między półkami to tu to tam, oglądałam rzeczy, których totalnie nie potrzebuję, ale jakoś tak było mi przyjemnie w tym chłodku.
Gdyby nie nogi, które czułam już w pewnej części ciała obleciałabym pewnie jeszcze kilka sklepów w galerii handlowej.
Niestety. Moje nogi powiedziały dość a żołądek dopominał się jedzenia. Zapakowanie zakupów do bagażnika w temperaturze 38 stopni (tyle pokazywał termometr w moim samochodzie) totalnie mnie rozłożyło. Opadłam z sił a że mam kłopoty z serduchem to muszę uważać na takie temperatury bo mogą być dla mnie niebezpieczne. W tamtym momencie współczułam wszystkim, którzy jadą dziś nieklimatyzowaną komunikacją miejską, stoją na przystanku, pracują na powietrzu etc.
W domu czekały na mnie dzieci z masą „niecierpiących zwłoki spraw do załatwienia” a ja marzyłam tylko o tym żeby w pierwszej kolejności napić się czegoś zimnego a potem coś zjeść.
Przy takich temperaturach czas spędzony w kuchni ograniczam do niezbędnego minimum.
Przygotowanie dania, które zjedliśmy na obiad zajęło mi równo 15 minut. Danie jest mega szybkie i mega smaczne. Polecam.
- 600 gramów świeżego makaronu tagliatelle
- 200 gramów wędzonego łososia
- łyżka klarowanego masła
- 1 cukinia
- 4 marchewki
- szklanka jogurtu greckiego
- sól
- Makaron obgotowujemy w osolonej wodzie zgodnie z zaleceniami producenta (mój gotował się 4 minuty).
- Marchewkę ścieramy na tarce na grubych oczkach. Cukinię kroimy w słupki długości ok. 4 cm.
- Na rozpuszczone masło wrzucamy marchew i cukinię. Delikatnie solimy i przykrywamy pokrywką na 2-3 minuty. Często mieszamy.
- Łososia kroimy w paski i dodajemy do warzyw. Często mieszamy. Łosoś jest gotowy jak zmieni kolor na jasny. Jogurt grecki hartujemy 2 łyżkami warzyw z patelni, dodajemy do całości i dusimy jeszcze 1-2 minuty.
- Do sosu dodajemy makaron. Mieszamy.
Porcja widoczna na zdjęciu ma ok. 450 kcal
Rozumiem, że ten sałatkowy jest wędzony ? Jeśli tak to super. Pokrój go w kawałki i delikatnie podsmaż (podduś) na oliwie.
Wybór makaronów pełnoziarnistych jest ograniczony. Świeże są głównie z białej mąki. Tak jak powiedziałam raz na jakiś czas nie zaszkodzi zwłaszcza jak podajesz z warzywami.
szczerze, zawsze zastanawiam sie czym sie te dwa jogurty roznia? grecki jest kwasniejszy?
jogurt grecki jest gęsty, bardziej tłusty,
do tego dania możesz użyć zwykłego ale zahartuj go najpierw aby się nie zważył
może tak być że zmniejszasz porcję tego co w jadłospisie i dodajesz coś innego,
Ewa
Osobiście wybieram ten wędzony na ciepło, bo bardziej mi smakuje, ale czy jest jakaś różnica poza smakiem?
Wiola
musiałaś użyć po prostu większych,
Odkryłam pani bloga miesiąc temu i w końcu się zmobilizowałam żeby zacząć się zywić wg. pani jadłospisów i muszę powiedzieć że coraz bardziej mi się to podoba. Zmienia pani mnie i moją rodzinę.
Pozdrawiam.