W swojej pracy mam kontakt z bardzo różnymi osobami i jako psychodietetyk w wolnych chwilach pewne postawy lubię analizować i rozkładać na czynniki pierwsze pod względem np. możliwych przyczyn.
Prywatnie lubię obserwować ludzi, analizować ich zachowania, mowę ciała. Zawsze jednak szukam głębiej bo to kim jesteśmy, co nami kieruje, co wpływa na podejmowane przez nas decyzje ma zawsze głębsze podłoże. Ale dziś nie o tym.
Współpracując z pacjentami obserwuję osoby zdeterminowane i nastawione na pracę, świadome że problemów i zaniedbań które „uskładało” się przez miesiące a nawet lata nie rozwiąże się w miesiąc czy dwa.
Osoby początkowo zdeterminowane ale oczekujące szybkich, spektakularnych efektów i jeśli tych efektów w krótkim czasie nie ma to odpuszczają twierdząc że dieta nie działa, a cały proces nie ma sensu. Są też osoby które mam wrażenie, nie dopuszczają do siebie myśli, że oprócz samej diety są jeszcze inne czynnik zależne tylko od nich. Niby wiedzą że te czynniki są (mają tę wiedzę przekazaną), że mają znaczenie ale w codziennym funkcjonowaniu jakby zamykali je w wielkim kufrze gdzieś głęboko w szafie. Na zasadzie co z oczu to nie obowiązuje.
Czy efekty zawsze będą spektakularne i szybkie? U każdego?
Jak to w dietetyce i medycynie bywa – to zależy.
Zależy od:
- podłoża problemów (zwłaszcza w przypadku chorób z autoagresji ale i zaburzeń hormonalnych, żołądkowo – jelitowych),
- stopnia zaawansowania problemów (zaburzenia glikemii, zaburzenia hormonalne, zaburzenia żołądkowo – jelitowe),
- ilości i rodzaju nakładających się problemów i dolegliwości (kilka chorób, często wzajemnie się wykluczających w zaleceniach),
- specyfiki problemów,
- stylu życia pacjenta (rodzaj wykonywanej pracy, rytm dobowy, sen, regeneracja – wielu osobom wydaje się że to jak żyją, jak śpią, jakie są ich emocje nie ma wpływu na stan zdrowia a ma kolosalny),
- poziomu stresu (i nie chodzi tu o stres w stylu nakrzyczał na mnie szef, ale o stres biologiczny),
- zaangażowania w proces zdrowienia,
- nastawiania na pracę i akceptacji etapów które się z tym wiążą – pogodzenie z procesem,
Chcę przedstawić Wam przypadek Patrycji. Bardzo trudny i skomplikowany. Dietoterapia trwała bardzo długo. Patrycja po raz pierwszy trafiła pod moje skrzydła w październiku 2018. Intensywnie, ale tak już bez taryfy ulgowej pracujemy od 10 tygodni.
Nie będę zagłębiała się w szczegóły ale celem nakreślenia specyfiki były to zaawansowane problemy żołądkowo – jelitowe, refluks żółciowy, borelioza, alergie. Bardzo dokuczliwe objawy, niespecyficzne reakcje (bez zmiany założeń dietetycznych raz było ok, raz nie). Bardzo trudny i skomplikowany przypadek wymagający od pacjentki dużej dyscypliny i samozaparcia.
Dziś jestem z Patrycji bardzo dumna bo osiągnęła bardzo wiele i jest gotowa na wyfrunięcie z gniazda. Łezka kręci się w oku ♥
Jakiś czas temu mówiłam na Instastory oraz pisałam na Facebooku że nie każdy kto rozpoczął dietoterapię doczeka efektów. Taka jest niestety smutna prawda wynikająca myślę ze specyfiki czasów w jakich żyjemy. Chcemy efektów na już, na zaraz. Najlepiej bez wkładu pracy i zaangażowania.
Wiecie że ja sama mam niedoczynność tarczycy. Do równowagi dochodziłam swego czasu rok. Każda infekcja to wywrócenie hormonów do góry nogami i znów tygodnie walki o równowagę. Wiem jak ważny jest sen. Jak ważna jest równowaga i balans. Aktywność fizyczna, kontakt z przyrodą, odpoczynek. Nie ma mowy o byciu zdrowym jeśli całe dnie siedzimy w murach przy komputerze, nie mamy kontaktu z przyrodą, wieczory spędzamy nadrabiając braki na facebooku naświetlając się niebieskim światłem. Źle śpimy, żyjemy w napięciu, źle postrzegamy samych siebie, otoczenie. Czujemy wewnętrzną złość, zazdrość do kogoś. Ogromnie ważna jest jakość naszych myśli. Wewnętrzny zen. To wszystko ma znaczenie.
Często jest tak że zaczynamy dietę, wydaje nam się że to panaceum na nasze problemy a to jak żyjemy nie ma znaczenia. Uwierzcie że ma i gdyby zdrowie zależało wyłącznie od ułożenia diety to po 6 latach pracy miałabym już złożony patent na idealne makro i idealną kompozycję. Proces zdrowienia jest jak obrazek z rozrzuconych puzzli i każdy element jest równie ważny. Powtarzam to jak mantrę na konsultacjach.
Poniżej historia Pauli. Kobiety która wysoko stawia sobie poprzeczkę i konsekwentnie dąży do celu.
Paula działa już sama wspierając się dietami gotowymi.
Takich historii jest dużo, dużo więcej. Więcej opinii pacjentów znajdziecie w zakładce OPINIE.
Kochani wiem, piszę to bo wiem że pojawią się takie głosy w komentarzach że przecież nie ma do mnie terminów na dietoterapię indywidualną do końca tego roku, ale jeśli nie macie zaburzeń żołądkowo – jelitowych oraz zaawansowanych problemów zdrowotnych, wspomagajcie się dietami gotowymi. Dieta o niskim indeksie glikemicznym oparta na założeniach diety śródziemnomorskiej oraz DASH to najzdrowszy model żywienia w profilaktyce chorób cywilizacyjnych.
Ze swojej strony obiecuję, że jeszcze w tym roku pojawi się dieta gotowa w candidzie oraz anemii no i oczywiście dieta jesienna o niskim indeksie glikemicznym. Sprawdźcie klikając w interesującą Was dietę czy w swojej jednostce chorobowej możecie z niej skorzystać (KLIK).
Więcej opinii o dietach gotowych publikuję na instagramie. Zachęcam do obserwacji i korzystania z porad które pojawiają się na instastory.