Dziś rozpoczynam nowy cykl wakacyjno – letni, w którym pokażę, jak wykorzystać wszystko to, co daje nam lato i wakacje do tego, aby czuć się lepiej, wyglądać lepiej, poprawić stan zdrowia i nazbierać tyle, aby czerpać z tego cały sezon jesienno – zimowy. Taka letnia petarda!
Na pierwszy ogień coś czym z pewnością niewielu z nas zaprząta sobie głowę. Znajdują się pod skórą, nie są widoczne, więc nie widać czy dzieje się z nimi coś niepokojącego. Znać o sobie dają albo wtedy kiedy niefortunnie coś sobie złamiemy, albo gdy skończymy 50-tkę i podobno ma prawo coś się dziać. Mowa o układzie kostnym!
Jak dbać o kości ?
Kluczem do mocnych kości jest witamina D, a konkretnie jej właściwy poziom. To ona jest spiritus movens tego czy na stare lata będziemy mieli kości jak dziurawy ser czy mocne i gęste.
To ona odpowiada za gospodarkę wapniowo – fosforową i prawidłową strukturę kości. Ułatwia wchłanianie wapnia, i fosforu oraz sprzyja syntezie tkanki kostnej.
Niedobór witaminy D powoduje rozmiękczenie kości (osteomalacja) i powolutku, bezszelestnie przyczynia się do powstania osteoporozy.
Co to dla nas oznacza ?
Jeżeli nie zapewnimy sobie odpowiedniej podaży witaminy D nasze kości nie mają szans być mocne i twarde. Nie ważne ile wapnia i fosforu będziesz spożywać. Bez odpowiedniej ilości witaminy D to wszystko na nic. Ten duet jest kluczowy. Witamina D + wapń = mocne kości.
Kolejny czynnik to bilans kwasowo – zasadowy. Jeśli masz zakwaszony organizm idziesz po równi pochyłej i nawet witamina D Ci nie pomoże ponieważ to co przyswoisz za chwilę zostanie Ci brutalnie odebrane. Organizm aby zneutralizować (rozpuścić) kwasy będzie pobierał wapń z kości i chrząstek stawowych. Błędne koło ? Nie! Układ naczyń powiązanych. Więcej o równowadze kwasowo – zasadowej przeczytasz TU.
Jak temu zaradzić?
Witaminę D organizm potrafi wytworzyć sam. Powstaje i wchłania się na skutek promieni nadfioletowych czyli nasłonecznienia. Wystarczy 10 minutowy spacer dziennie aby zaspokoić dobowe zapotrzebowanie lub 20 minutowy aby dodatkowo zgromadzić zapas !!!
Ale UWAGA!
Ubranie i krem z filtrem tworzy nieprzepuszczalną barierę więc jeśli nasmarowałaś się kremem z filtrem i opalasz na plaży, witamina D nie ma szansy się wytworzyć!
Potrzebna jest skóra bez ochrony. Ale nie bój się. 20 minut to za krótki czas i na oparzenie słoneczne i na szkodliwe zmiany w skórze. Za to wystarczający na zaspokojenie dobowego zapotrzebowania na witaminę D i zgromadzenie zapasów.
Witamina D występuje także w:
- jajach,
- mleku, serach, jogurtach, twarogach, ale UWAGA! nabiał 0% nie zawiera witaminy D !
- olejach roślinnych,
- rybach (węgorz, łosoś, śledź, tuńczyk, sardynki, makrela, dorsz)
Wykorzystujmy to teraz kiedy mamy lato i dużo słonecznych dni. Wykorzystujmy maksymalnie, ile się da!
Kobiety mają gorzej!
Po 50-tym roku życia spada poziom estrogenów odpowiedzialnych za stabilizację tkanki kostnej. Natura nam kobietom nie sprzyja więc jeśli do tego całe życie pracowałaś na kość wyglądającą jak dziurawy szwajcarski ser to będziesz miała problem.
Mam się martwić czy nie ?
Warto zbadać czy mamy właściwy poziom witaminy D. Do tego celu potrzebne jest badanie surowicy krwi. Myślę że raz na 5 lat warto wykonać takie badanie.
Ponieważ Polska jest krajem raczej pochmurnym niż słonecznym norma u nas to 20-30 ng/ml. Co ciekawe optymalny poziom to 50-70 ng/ml. Ta wartość została ustalona w oparciu o zdrowe osoby zamieszkujące kraje mocno nasłonecznione więc należy uznać że ta wartość to złoty środek. Sami widzicie że nasza norma ma się do optimum jak dzień do nocy. Tak naprawdę granica poniżej której nie powinno się schodzić to 32 ng/ml.
Komu potrzebna suplementacja?
Jeśli poziom witaminy D w naszym organizmie jest za niski warto włączyć suplementację w okresie jesienno – zimowym kiedy to dni słonecznych mamy bardzo mało. Zwykłe kropelki z witaminą D, takie same które stosujemy u niemowląt będą idealne. Dzienna dawka dla dorosłych to 400-800 IU.
Kupujemy D3 (cholekalcyferol). To ta sama witamina D, która powstaje podczas ekspozycji na słońce.
Myślę też, by wprowadzić sobie zwyczaj wychodzenia co godzinę na chwilę na balkon. Chociaż na minutkę :) Mogę przy okazji kwiatki podlać i pranie rozwiesić ;)
Pozdrawiam
Z gory dziekuje za odpowiedz.
Pozdrawiam gorąco.
Jeśli chodzi o flltry to jak dla mnie chemiczne powyżej 50. Oczywiście na opalanie aczkolwiek ja się nie opalam. Na co dzień stosuję krem z filtrem 30.
posypane przyprawą do ziemniaków ziemniaczki smakuja pysznie ^^
Nie wiesz gdzie można kupić "czyste" suszone daktyle?
Być może organizm człowieka żyjącego w danym rejonie świata potrzebuje akurat tyle witaminy D, ile ten rejon mu oferował od urodzenia, do której to oferty się przystosował i więcej nie potrzebuje.
Pozdrawiam.
Ja nie korzystam. Ja się generalnie nie opalam wcale, nawet na słońcu się nie wyleguję.
Szkoda mi włókien kolagenu i elastyny. Mam 33 lata. Jak miałam dwadzieścia parę to były osoby które śmiały się że mnie że ja taka nieopalona a one śniade jak czekoladki. Teraz też jest różnica. Ja nie mam zmarszczek i mam ładną cerę a te opalające się laski czekoladki wygladaja ode mnie 10 lat starzej.
ps. też sie nie opalam:))
Jeśli planujemy jednak spacer taki półgodzinny, nawet do godziny to nie smarujemy się a po tych 30-minutach nakładamy na siebie np. jakąś narzutkę. Wtedy witamina D złapana.
Ja na działce jak jestem u rodziców robię tak: wychodzę na pół godziny z odsłoniętymi rękami a później się smaruję, czekam 20 minut ( w tym czasie można zrobić sobie odpoczynek) i po tym czasie idę dalej np. kosić trawę.
pozdrawiam Beata
1. Czy ryże jaśminowy i basmati jsą lepszą opcją aniżeli zwykły ryż biały?
2. Z jednej strony dużo osób poleca jedzenie owoców na ok. 30 minut przed posiłkiem. Z drugiej zaś często uważa się to za podjadanie. Czy organizm uzna takie jabłko czy inny owoc za osobny posiłek?
3. Mogłaby Pani zrobić notatkę dotyczącą konkretnie polecanych przez Panią produktów spożywczych? Często mam problem ze znalezieniem dobrego sera (najczęściej zawierają barwnik annato), jogurtu naturalnego/kefiru bez mleka w proszku czy wędlin.
2 - uzna za posiłek
3 - oki
Po pierwsze, w sieciach ogólnopolskich wiele produktów jest produkowanych lokalnie i mają one RÓŻNE składy, ale są sprzedawane pod tą samą nazwą. Przykładem może być chociażby nabiał, ale mam tez inną ciekawostkę - żurawina z Biedronki w zależności od regionu sprzedaży miała kiedyś dodatek oleju słonecznikowego/syropu glukozowego lub nie.
Po drugie, składy się zmieniają. O czym przekonałam się w tym tygodniu :-/ Od dawna kupuję ser blue, zawsze ten sam. Skład zawsze był bez zarzutu. A gdy otworzyłam kilka dni temu opakowanie, to wielce się zdziwiłam, bo zaczęto do niego dodawać konserwant (nie pamiętam nazwy tego środka, ale było wyraźnie napisane na opakowaniu "środek konserwujący").
Czytajmy składy.
Juz od dlugiego czasu interesuje mnie, w jaki sposob mozna pozbyc sie krostek na ramionach. W dziecinstwie mialam ich rowniez na policzkach i posladkach. Z czasem na policzkach i pozladkach krostki znikneli, ale na ramionach wciaz sa. Jak mozna ich sie pozbyc i czy to oznacza, ze w moim organizmu brak jakiegos witaminu?
Dzieki!
Skóra to największy organ i jeśli coś się dzieje w środku nas to na ogół widać to na skórze.
o właściwościach witaminy słońca