Pęczak jest chyba najmniej lubianą i najmniej popularną kaszą. Świetnie sprawdza się jako zanęta na ryby, i tu zapewne Panowie mają duże doświadczenie w gotowaniu 😉
Mi osobiście przez bardzo długi czas pęczak nie smakował. Sam w sobie nie ma konkretnego smaku i jakoś nie widziałam go nigdzie poza ewentualnie krupnikiem, aczkolwiek i tam wydawał mi się „nie z tej bajki”.
Pewnego razu kupując zapas innych kasz do domu, zatrzymałam wzrok na pęczaku. Podobno ze wszystkiego da się ugotować coś pysznego, a wszystko zależy od sposobu przygotowania i doprawienia.
No to zobaczymy, czy ze wszystkiego. Pęczak wylądował w koszyku.
Nie znoszę posklejanej kaszy, a pęczak właśnie z taką posklejaną papką zawsze mi się kojarzył. Postanowiłam więc przyrządzić go na sposób a’la risotto podsmażając ziarenka na oliwie. W domu mam oliwę do której dodałam liście bazylii i czosnek. Ma fantastyczny aromat i już nie raz zastąpiłam nią winegret, skrapiając sałatkę. Jest przepyszna i polecam Wam przygotowanie domowej aromatyzowanej oliwy. Podkreśli i wydobędzie smak wielu potraw.
Kolejnym kluczowym składnikiem, który nadał pęczakowi smak jest dobry bulion. Warzywny, na włoszczyźnie, z zieloną częścią pora, z natką pietruszki, selerem naciowym, liściem laurowym, szczyptą imbiru i 4 suszonymi grzybkami.
Tak przygotowany pęczak jest aromatyczny, szklisty, sypki. Dla mnie jest smaczny sam w sobie, bez dodatków, ale polecam go z wędzonym łososiem, posypanym koperkiem oraz z grillowanym bakłażanem i grillowaną papryką.
Pęczak to kasza z ziarna jęczmienia, całego, obłuskanego. Ma bardzo dużo potasu więc polecana jest osobom mającym problemy z układem krążenia.
- 4 łyżki kaszy pęczak (72 g)
- łyżeczka oliwy z oliwek (z czosnkiem i bazylią)
- ok. pół litra esencjonalnego bulionu z warzyw (przygotowujemy litr)
Nie wiem dlaczego nie cieszy się ta kasza popularnością, ja ją wprost uwielbiam, w krupniku pasuje mi bardzo :-)
p.s. czy nadaje się ona w diecie lekkostrawnej? Ostatnio wiele potraw wywołuje u mnie niestrawność i staram się unikać tego, co ciężkie.
Miłego dnia życzę.
Jeśli można Gosiu, to podaję przepis na domową pastę bulionową (w wersji warzywnej lub mięsnej): do gara wkładacie takie warzywa jak na rosół, dokładnie co Wam się żywnie podoba - przyprawy (ziele angielskie, listki bobkowe, suszone grzybki, listki lubczyku, rozmarynu, bazylii, zieloną pietruchę, koperek i inne zioła, dokładnie takie na jakie macie ochotę - zmielone, posiekane), warzywa ( pokrojone - marchew, seler, por, pietruszkę, opieczone cebule, czosnek i co tam jeszcze chcecie), mięso (kura, wołowina - co kto lubi, opcjonalnie), całość zalewacie wodą (ale tylko tyle, aby przykryła warzywa), dodajecie większą ilość soli (na 1 - 1,5 kg warzyw daję ok 150 - 200 g soli morskiej, dla "zakonserwowania" pasty), ok. 20 g oleju rzepakowego lub oliwy. Wszystkie składniki umieszczacie w garze o grubym dnie, zalewacie wodą, dodajecie olej/oliwę i sól. Zagotujcie całość pod przykryciem, później odkryjcie i podgrzewajcie ok 40-50 minut. Po ugotowaniu odlewacie wywar, a całość miksujecie na pastę (wszystko, niczego nie wyciągacie). Przekładacie pastę do słoiczków i do lodówki. Ja jeden słoiczek trzymam w lodówce nawet kilka miesięcy, resztę daję do zamrażarki (jak kto chce może zapasteryzować sobie). Odlany wywar przelewacie, np. do woreczków do lodów i mrozicie, też będziecie mieć dodatek do zup, sosów. Do przygotowania zupy używa się zaledwie 1-2 łyżek. Ta pasta jest koncentratem smaku bulionu, który dopiero stanowi bazę do zup, sosów np. pomidorowej, grzybowej. Sama pasta z wrzątkiem nie wystarczą. Jak dla mnie rewelacyjny pomysł ta pasta. Za każdym razem kiedy ją gotuję zmieniam dodatki, przez co i smak się zmienia. Polecam wszystkim i życzę smacznego!
Miłego dnia ;)
Kilka listków laurowych, kilkanaście ziaren ziela angielskiego, kilka suszonych grzybków, 30 ziaren czarnego pieprzu (lubię pikantnie), pęczek świeżego lubczyku (nigdy nie dodaję magi, a uwielbiam lubczyk, dlatego tak dużo :), kilka gałązek rozmarynu, oregano, bazylii, tymianku (opcjonalnie, co kto lubi), pęczek pietruchy, 1/3 pęczka koperku, 1/2 kg marchwi, 1 korzeń selera, 1 por (cały), 3-4 korzenie pietruszki, puszka pokrojonych, obranych pomidorów (opcjonalnie, zależy, czy mam akurat na nie ochotę), główkę czosnku (jak mówiłam lubię intensywny smak),
200g soli morskiej (dla dobrej konserwacji, to będzie koncentrat), 20 ml oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek, ok. litr wody lub białego wina (ja nie daję, bo nie lubię go w potrawach, wolę w kieliszku :). To wszystko gotuję, wywar odlewam i wystudzony mrożę w woreczkach do lodu, a resztę miksuję (niczego nie usuwam!!), do słoiczków i zamrażam. Kolor może nie być ciekawy, ale nie zrażajcie się. Za to smak jest idealny. Pomidorowa na moim bulionie "wymiata", jak to mówi mój synek :). Można zapasteryzować. Mam nadzieję, że będzie smakować. Kombinujcie ze smakiem, tak, aby Wam pasował, dodawajcie warzywa i przyprawy w różnych proporcjach, aby smak był idealny dla Waszego podniebienia. (przepis znalazłam na innym kulinarnym blogu, nie jest mojego autorstwa, pozmieniałam tylko proporcje i powrzucałam swoje dodatki). Smacznego :)
Dodam, iż cały bulion można w Thermomix'ie przygotować, wg instrukcji. Ja nie mam takiego urządzenia, tak więc nie powiem jak w nim gotować.
Smacznego :)
wyjść wyjdą, tylko mogą być ciut twarde
Miłego dnia :)
Przy okazji miłośnikom zdrowej, naturalnej kuchni polecam bistro Mleczna Droga we Wrocławiu ;).