W cyklu Najczęściej Zadawane Pytania: Jak sobie poradzić ze zmniejszoną kalorycznością, burczeniem w brzuchu i ciągłym, obsesyjnym myśleniem o jedzeniu?
Skorzystałaś z wzoru (Jak mądrze i trwale schudnąć oraz jak obliczyć ilość kalorii na redukcji? klik), obliczyłaś podstawową i całkowitą przemianę materii, oraz odjęłaś trochę aby schudnąć. Twój żołądek przyzwyczajony do batonika, kotlecika czy innego rarytasika, zaczyna protestować. Burczy, ciężko Ci wytrzymać od posiłku do posiłku, ciągle myślisz o jedzeniu, nerwowo zerkasz na koleżankę opychającą się pączkiem i od samego patrzenia stajesz się rozdrażniona.
Aby zrozumieć dlaczego tak się dziej i jak sobie z tym poradzić, musimy sobie powiedzieć o ośrodku głodu i sytości znajdującym się w naszym mózgu, a konkretnie w podwzgórzu.
Ośrodek głodu i sytości, czyli co się dzieje jak zjemy, lub nie zjemy posiłku?
Jeśli posiłek jest duży objętościowo np. dotychczas nasz obiad składał się z dużego schabowego z ziemniakami i brokułami polanymi zasmażaną bułeczką, połowy pizzy lub kebaba XXL w promocji, to po spożyciu takiego posiłku ściany żołądka rozszerzą się, dając przy pomocy tzw. mechanoreceptorów sygnał do mózgu że się najedliśmy. Z reguły jemy szybko, zapominając lub po prostu nie mając świadomości, że sygnał aby dotrzeć do mózgu, potrzebuje kilkunastu minut. Ważne jest aby jeść powoli i wstawać od stołu z lekkim niedosytem, inaczej może się okazać że 15 minut po skończonym objedzie poczujemy się ociężali i wzdęci jak balon. Oznacza to, że zwyczajnie przeholowaliśmy i gdybyśmy jedli wolniej, zjedlibyśmy o jedną czwartą, czy nawet w niektórych przypadkach połowę mniej.
Analogicznie jak nic nie jemy, ściany żołądka obkurczają się, i te same mechanoreceptory sygnalizują że coś by się przydało rzucić na ruszt.
Na ośrodek głodu i sytości wpływ mają także produkty przemiany materii. Po zjedzonym posiłku we krwi wzrasta poziom glukozy, wolnych kwasów tłuszczowych i aminokwasów dając sygnał do mózgu że jesteśmy najedzeni. Sytuacja zmienia się w momencie kiedy metabolity zostają wykorzystane. Wtedy odczuwamy głód.
Najtrudniej zacząć!
Jeśli ktoś ma nadwagę, to umówmy się, z powietrza się to nie wzięło. Nadprogramowe kilogramy u zdrowych osób biorą się z jedzenia ponad miarę. Skutek to „rozciągnięty” żołądek i wysokie stężenie metabolitów po posiłku. Mało kto stanie się otyły od jedzenia pomidorów czy chudego fileta z kurczaka. Na ogół są to pokarmy o wysokim indeksie glikemicznym i do pewnego stylu odżywiania organizm się po prostu przyzwyczaja.
Gdy nagle odcinamy go od tego co dobrze zna i lubi, a wprowadzamy zupełnie co innego i w zupełnie innej ilości, najzwyczajniej w świecie daje nam sygnał, że nie jest z tego tytułu zadowolony.
Jedzenia jest mniej co powoduje, że ściany żołądka szybciej się obkurczają. Co prawda indeks glikemiczny posiłków jest niższy co powoduje wolny wzrost poziomu insuliny we krwi, ale organizm w początkowej fazie kompletnie to ignoruje skupiając się tylko na tym, że jedzenia jest mniej.
Musimy to przeczekać. Mówiąc językiem potocznym, rozciągnięty żołądek musi się obkurczyć.
Możemy to przyspieszyć zgłaszając się do telewizji i poddając się operacji zmniejszenia żołądka na oczach kamer, ale to już ekstremum i piszę to w ramach żart. Dlatego na początku drogi, ciężko jest wytrzymać 3-4 godziny od posiłku do posiłku.
Jak sobie z tym poradzić ?
- podgryzać warzywa np. chrupać marchew, rzodkiewkę, paprykę,
- pić ciepłe płyny (z wyjątkiem kawy i czarnej herbaty które działają drażniąco na błonę śluzową żołądka) np. herbaty owocowe lub ziołowe,
Przyczyna tego, że nie możemy wytrzymać od posiłku do posiłku, może też być, taka, że za bardzo obniżyliśmy kaloryczność.
Załóżmy że ktoś obliczył sobie że powinien jeść 1900 kcal i postanowił obniżyć tę wartość do 1600 czyli zredukował kaloryczność o 300 kcal. Wszystko ładnie, niby nie dużo, ale zapomniał o jednej istotnej kwestii. A mianowicie o tym ile jadł do te pory.
Jeśli dotychczas jego dzienna kaloryczność oscylowała wokół 2300-2500 kcal to obniżka do 1600 kcal okaże się dla takiej osoby zbyt drastyczna i żołądek najzwyczajniej w świecie się zbuntuje.
Pamiętajcie że redukcja kaloryczności musi być dobrze przemyślana i trzeba wziąć pod uwagę ilość spożywanych pokarmów na starcie. Ilość i jakość ponieważ osobie która dotychczas spożywała pokarmy o wysokim IG i której organizm przywykł do gwałtownych wyrzutów insuliny do krwi, ciężko będzie się przestawić na pokarmy o niskim IG i stopniowym wzroście poziomu cukru.
To są takie niuanse, które mają kolosalny wpływ na nasze samopoczucie na początku drogi i organizm musi się po prostu do tego przyzwyczaić.
Inaczej wygląda sytuacja kiedy dietę układa specjalista i to nie muszę być ja, ale pisać będę na swoim przykładzie bo tam mi najłatwiej. Moje diety indywidualne są duże objętościowo przy niskiej kaloryczności.
Są obiady które mają 300-400 kcal i pacjent mówi, że nie jest w stanie tego zjeść. I pyta jak to możliwe, że wcześniej zjadał fileta w panierce z marchewką z groszkiem i ziemniakami i nie było problemu ? A teraz pyta czy ma dopychać obiad na siłę, czy jak nie jest w stanie to może zostawić.
Czary mary ? Nie. Dieta duża objętościowo.
Cały dzień daję radę, ale wieczorem i w nocy krążę wokół lodówki i nie jestem w stanie trzymać się planu ?
O nocnych napadach głodu i o tym dlaczego cały dzień potrafimy trzymać się diety, a wieczorami rzucamy się na wszystko przeczytacie TU (klik)
Jeśli dobrze obliczymy redukcję pamiętając, że odchudzanie to proces, a nie wyścigi, to już jesteśmy na dobrej drodze. Odchudzanie ma trwać bo ma być trwałe, i musimy dać organizmowi i żołądkowi czas na dostosowanie się do nowej sytuacji. Początki nie są łatwe, ale z czasem jest coraz lepiej.
Jeśli ktoś zupełnie nie jest w stanie wytrzymać od posiłku do posiłku, polecam wprowadzić posiłek dodatkowy w postaci zupy. Zupy są niskokaloryczne a świetnie wypełniają żołądek.
Wprowadzając dodatkowy posiłek odstęp miedzy poprzednimi skracamy do 2,5 godziny.
Jeśli chodzi o głód do południa to rozwiązaniem będzie porządne śniadanie.
Widocznie jesteś typem który rano potrzebuje solidnego kopa, a wieczorem mniej jedzenia. Ciesz się. Gorzej mają Ci którzy mają odwrotnie.
W Twoim przypadku nawet jak zjesz śniadanie "za dwoje" to spalisz to w ciągu dnia.
Nie pogniewałabym się, jeśli bedą jakieś przykładowe przepisy :)
Co mi pomogło ? "Wmawianie sobie" do myśli, że ilość jedzenia jest na pewno wystarczająca (bo ciągle bałam się że za mało i będę głodna) - i porównanie żołądka do samochodu, który na połowie baku paliwa też pojedzie.
Na razie pomiędzy posilkami muszę się ratować marchewką:)
Julia
Jesteś Wielka :*:*:* ANIA
Mam pytanie co sądzisz o takich jakby chrupkach błonnikowych? Np Goody z Lidla? http://www.tabele-kalorii.pl/kalorie,Blonnik-Goody.html
Jeść czy nie jesć ? Ja podjadam trochę przy spotkaniach ze znajomymi głównie wieczorem - oni chipsy a ja "kocie chrupki" jak to mówią :)
Acha i jeszcze zapomniałam dopisać, że praktycznie wyeliminowałam podjadanie,nie mam na to ochoty, czasem skubne 2 orzechy czy kawałek marchewki w międzyczasie ;)
Super ! Zadowolony klient to moja radość i satysfakcja :)
Jak karmiłam córkę, jadłam wszystko. I cytrusy, i maliny i chleb razowy. Nic się nie działo, a pediatra przewracała oczami jakbym co najmniej dziecko truła.
Syn jak zjadłam chleb razowy dostawał takich kolek, że noc z głowy i potrzebna była specjalna lekkostrawna, rygorystyczna dieta. Więc widzisz, dwoje dzieci, dwie różne reakcje.
pozdr. Ania Z.
Z góry dziękuję za odp.
Pozdrawiam serdecznie
Czy robiliście testy, czy dziecko jest na coś uczulone ?
Można sobie profilaktycznie usunąć najczęstsze alergeny a może się okazać że dziecko uczuliło coś co byśmy nie przypuszczali.
Czy tabletka od weta może być? Bo lekarze nie chcą wystawiać recept.......
Mój szwagier jest silnym alergikiem, siostrzeńcy 'odziedziczyli' po nim skłonności do alergii. Ciągle było mówione 'chlopcy są uczuleni na mleko(w tym momencie jeden ma 7lat, a drugi 5) bo u nich (w sensie rodziny mojego szwagra) każdy miał z tym problemy w dzieciństwie no i faktycznie jakieś tam problemy po mleku się zdarzały. Ale jednak ciągle jakieś reakcje alergiczne były u młodszego, niewiadomo czemu.
Testy wykazały u niego alergię na mięso świńskie ... (plus truskawki, kkoty, roztocza, ale tegoteż się spodziewali). Ale tego miesa świńskiego się nikt nie spodziewał ...
Pozdrawiam serdecznie.
Np. przewaga estrogenów nad progesteronem będzie Ci "walić" po piersiach i jajnikach i będziesz hodować sobie nowotwór.
Hormony to poważna sprawa. Zaburzenia się leczy.
Jestem zaintrygowana jak duże są te posiłki z jadłospisów, że nie sposób ich zjeść :P Żałuję, że nie mam pieniążków aby taka dietkę u Ciebie Gosiu sobie zamówić bo te posiłki z Twoich jadłospisów to nie są raczej duże, a dla mnie wręcz małe -jak śniadania po których jestem bardzo szybko głodna:) (przynajmniej niektóre). Nie mam nadwagi ani nie muszę schudnąć- nie muszę, a chciałabym jednak mój organizm od zawsze ma tak,że trzyma swoja wagę,a że po ciąży zostało mi te 2-3 kg to już się przyzwyczaił i nie chce ich puścić:)
MMMM
Jestem dopiero na początku odchudzania, nigdy wcześniej nie byłam na diecie i wpadam w panikę, gdy zejm mały kawałek ciasta czy czekolady. Jestem ciekawa czy słusznie :)
wiem, że lubisz pić kawę (kiedyś o tym wspominałaś). Jak mogłabym wkomponować kawę do Twoich jadłospisów?
Piję zazwyczaj po śniadaniu i obiedzie coś na kształt cappuccino - espresso + ok 100 ml spienionego mleka teraz 1,5 do 2 %, wcześniej było 0,5% + mniej niż 0,5 łyżeczki brązowego cukru.
Dodam, że kawę piję zazwyczaj tylko w weekend.
PS Spokojnego weekendu
Czy kawa byłaby oddzielny posiłkiem? Przekąską?
Małgosiu wysyłałam formularz, wczoraj powinnam dostać wycenę a nie mam (pisałam wczoraj e-maila na adres qchenneinspiracje@gmail.com w tej sprawie) czekam i czekam na odp. :) czy coś nie doszło może?
ps. dołączam się do prośby o jadłospis dla karmiących mam!
pozdrawiam
mam 175 cm wzrostu 81 kg i 41 lat,jestem na diecie redukcyjnej 1300 kcal, B25%,T23%,W52%
Dietę stosuję od 7 tygodni i schudłam dopiero 2,5 kg ( w porywach go 3 kg) . Jak myślisz rozkład % jest ok? i czy to nie za mały ubytek wagi? Do tego mam problemy z zaparciami. znasz jakiś sposób na pozbycie się tej przykrej przypadłości? Wcześniej nie miałam problemu :(
Zaparcia mogą być spowodowane za małą ilością błonnika, złym rozkładem składników diety, złymi proporcjami ( jak już napisałam, są złe), zaburzeniami trawienia spowodowanymi złym doborem składników diety.
Zastanawiam się od dłuższego czasu, czy jeść regularnie to znaczy codziennie o tej samej porze, czyli w weekend wstawać o 7 tak ja się to robi w tygodniu i jeść wtedy śniadanie i wracać spać? :) czy np. od chwili rozpoczęcia dnia w odstępach co 3 godziny ? :)
Jeść trzeba regularnie licząc od pierwszego posiłku.
Ten czas 30 minut po posilku oznacza moment, w ktorym jedzenie z zoladka schodzi do jelita cienkiego. To tam w jelicie cienkim okazuje sie, ze nie mozna tego czy owego strawic:) po 3-4 godzinach niestrawione resztki ida do jelita grubego, dlatego bol sie konczy.
Mam to samo ze wzdęciami od jakiegoś czasu.. Dzień w dzień, bez względu na to co jem, czy nie jem...
P.S. Uwielbiam Twój blog! Tyyle inspiracji i genialnych przepisów w jednym miejscu. :)
Chciałabym zapytać o Pańską opinię w sprawie syropu klonowego: Czy skoro nie używam żadnych innych słodzideł i nie jem słodyczy, to czy mogę pozwolić sobie na dosładzanie nim potraw, używając go jako zamiennika cukru? Wyczytałam kiedyś, że syrop klonowy jest nawet zdrowszy od miodu, ponieważ przy ( co prawda niewiele) mniejszej kaloryczności zawiera więcej minerałów. Czy używanie go jest więc dopuszczalne, czy może potraktowałaby go pani podobnie jak zwykły cukier? Jeśli jest odpowiedni, to w jakich ilościach? Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź, ponieważ cukru nie używam już od dawna, jednak lubię słodki smak, a taki zamiennik by mi odpowiadał. Pozdrawiam. :)
Kakao z syropem jak najbardziej tak. Nic mi nie wiadomo jakoby syrop tracił coś pod wpływem temperatury.
Paulina B
Paulina B
Mam pytanie: od dłuższego czasu próbuję schudnąć mam 168 cm wzrostu, 74 kg, 32 lata. Moje problemy zaczęły się po ciąży (4 lata temu), przed ważyłam 62 kg, a do 25 roku życia 55 kg. Próbowałam już kilka razy diet i ćwiczeń, dosyć szybko chudłam, ale moim problemem jest to , że tydzień przed okresem dostaję wilczego głodu, szczególnie na mięso, kiełbasy, słodycze i naprawdę nie mogę się powstrzymać, dlatego z reguły na diecie wytrzymuję 2-3 tygodnie a potem przez okres wszystko się kończy, przestaję stosować dietę i ćwiczenia . Przed okresem mam PSM, po okresie już nie udaje mi się znów rozpocząć diety, wpadam w nałóg niezdrowego, przypadkowego jedzenia i braku ruchu, ogólnie czuję się źle. Mam zrobiony test na nietolerancje pokarmową ale też nie potrafię wyeliminować wszystkich produktów które są niewskazane dla mnie. Już nie wiem co mam robić, kiedy pomyślę, że znów mam zacząć dietę, a za chwilę i tak przyjedzie okres i będzie klapa to już nic mi się nie chce. Źle się czuję w swoim ciele w tej wadze, ciągle też choruję na grypy i przeziębienia, bolą mnie stawy i kręgosłup lędźwiowy, często czuję się jak staruszka, a mam 32 lata - chciałabym schudnąć do 58-60 kg wtedy czułam się najlepiej i zdrowie też było najlepsze. Proszę o jakąś radę Pozdrawiam :)
Kup sobie Castagnus. To ziołowy lek. Stosuje się go 3 miesiące. Pomógł każdemu komu poleciłam. Pomoże na PSM i na te napady przy okazji.