Informacje na ten temat co jakiś czas można przeczytać na moim fanpage’u na facebooku oraz w zakładce Zamów Dietę na dole strony, gdzie publikuję opinie pacjentów.
Moje dziewczyny wysyłając mi zdjęcia swoich maluszków śmieją się że mogłabym otworzyć całkiem pokaźny żłobek. 😉 To prawda i bardzo bym chciała kiedyś te maluchy zobaczyć na własne oczy.
Z każdego dziecka cieszę się tak, jakby było to moje własne. Dlaczego? Ponieważ wiem, jak bardzo te dzieciaczki były chciane i wyczekane. Jak długa to była droga. Wiem, co czuła mama starając się o nie przez długie miesiące czy nawet lata i wiem, co czuła jak dowiedziała się, że w końcu jest w ciąży. Sama nigdy nie miałam problemów z zajściem w ciążę, ale jak czytam o latach starań, o terapiach, o bezskutecznych działaniach, samotności, walce i rozczarowaniach to dziękuję Bogu, że nigdy sama w takiej sytuacji nie musiałam się znaleźć. Tym bardziej chcę pomóc, zwłaszcza jeśli mogę i wiem jak.
Czy zawsze wiem jak? Nie zawsze. Są sytuacje, że pomóc się nie da i wówczas zawsze mówię o tym otwarcie. Jeśli jest np.dysfunkcja jajników to ja niestety nic nie mogę zrobić.
Wiele jednak zrobić można i trzeba, choć tego zazwyczaj nie dowiesz się od lekarza.
Na co musisz być gotowa?
Czy ciężką? Co zależy od Twojego podejścia. W wiadomościach od moich pacjentek często można przeczytać, że cały proces, od A do Z, od momentu podjęcia ze mną współpracy, do zajścia w ciążę lub powrotu naturalnej miesiączki zajął kilka miesięcy, a nawet rok.
Tak. W dietoterapii ogromnie ważna jest cierpliwość i nastawienie. Nic nie dzieje się z dnia na dzień. Organizm należy doprowadzić do równowagi, także równowagi hormonalnej, a to proces który musi trwać. Choroba nie spadła na Ciebie z dnia na dzień więc i z dnia na dzień jej nie przegonisz. Kiedyś o tym nie mówiłam, dziś mówię o tym przedstawiając strategię działania większości osób która chce podjąć ze mną współpracę, a mają sytuację której naprawa (dojście do równowagi) będzie wymagała czasu.
Jeśli zdecydujesz się na współpracę ze mną, będziesz kroczyć nową drogą. Ja Ci ją wskażę, poprowadzę, wszystko wytłumaczę, ale pracy za Ciebie nie wykonam i wbrew temu co niektórzy sądzą, nie mam czarodziejskiej mocy 😉 Musisz mieć świadomość sytuacji w jakiej się znajdujesz i wiedzieć, że tylko od Ciebie zależy Twój stan zdrowia i samopoczucie. Być może niektóre przyzwyczajenia trzeba będzie zmienić, dostosować się, z pewnych produktów trwale zrezygnować, inne na stałe wprowadzić do diety. Popracować nad stylem i podejściem do życia. O aspekcie psychologicznym terapii również mówię. Ważna jest dieta, ale ważna jest też odpowiednia aktywność fizyczna (nie każda się nadaje- czytaj więcej), relaks, czas dla siebie i umiejętność radzenia sobie ze stresem który towarzyszy nam każdego dnia. Te wszystkie puzzle trzeba złożyć w całość. Wtedy mówimy o powrocie do zdrowia.
Jak pewnie zauważyliście w mailach od moich pacjentów, oprócz radości z utraconych kilogramów, naturalnego powrotu miesiączki czy ciąży pojawia się poprawa samopoczucia, odzyskanie energii, chęci do życia, lepsza koncentracja, lepszy sen, odrost i zaprzestanie wypadania włosów czy ustąpienie bólów głowy. To jest właśnie odzyskana równowaga. Na wszystkich polach. Na tym polega dietoterapia i cała terapia w danym schorzeniu. Utrata masy ciała to nigdy nie jest cel sam w sobie. To następuje w sposób naturalny.
Jeśli problem Cię bezpośrednio nie dotyczy, ale jesteś ciekawa czym jest insulinooporność i PCOS, być może masz koleżankę z tymi schorzeniami i chciałabyś umieć coś jej podpowiedzieć, przedstawię w skrócie o czym jest mowa.
Bezpośrednią przyczyną powstania insulinooporności jest otyłość typu brzusznego, ponieważ tkanka tłuszczowa trzewna posiadając zdolność do produkcji interleukin oraz substancji działających antagonistycznie (przeciwstawnie) do insuliny jest kluczowym czynnikiem rozwoju oporności na jej działanie. Pisałam o tym TU.
Z roku na rok, rośnie liczna osób zmagających się z nadwagą i otyłością, zwłaszcza typu brzusznego. To przyczynia się do ogromnego wzrostu liczby zachorowań na insulinooporność przyczyniając się z czasem do rozwoju cukrzycy typu II, udarów mózgu, niealkoholowego stłuszczenia wątroby, niektórych nowotworów, PCOS (zespołu policystycznych jajników) i występowania niepłodności.
Jak działa ten mechanizm?
Niebagatelne znaczenie ma rodzaj spożywanych węglowodanów, ponieważ od tego zależy tempo wzrostu poziomu cukru. Czy wzrośnie szybko i równie szybko spadnie powodując ponowne uczucie głodu? Czy będzie rósł wolno, dając uczucie sytości przez długi okres czasu?
Zadaniem insuliny jest odtransportowanie glukozy do komórki, aby tam mogła zostać wykorzystana jako materiał energetyczny. Stale wysoki poziom glukozy we krwi zmusza trzustkę do nieustannej produkcji insuliny. Blokuje także glukagon, hormon chroniący organizm przed spadkiem cukru i odpowiadający za spalanie rezerw tłuszczowych. Następuje odkładanie się tkanki tłuszczowej i wzrost masy ciała. Stale wysoki poziom insuliny we krwi sprawia niestety, że komórki stają się na nią oporne. Nie otwierają się na cząsteczkę glukozy. Ich drzwiczki są stale zamknięte. Szczegółowo opisałam to TU. Rozwija się insulinooporność, która nieleczona prowadzi do wystąpienia szeregu chorób, m.in.
- cukrzycy,
- chorób układu krążenia w tym miażdżycy naczyń krwionośnych czy zawałów serca,
- stłuszczenia wątroby,
- niepłodności,
- zespołu policystycznych jajników
- zwyrodnienia stawów,
- raka sutka i endometrium,
- raka wątroby,
- nadciśnienia tętniczego,
- zakrzepicy żył głębokich kończyn dolnych,
- zwyrodnienia kręgosłupa,
- żylaków i obrzęków kończyn dolnych,
- nowotworów jelita grubego,
Najczęstsze objawy insulinooporności to:
- problemy z koncentracją,
- zmniejszoną wydajność pracy mózgu,
- nerwowość,
- przewlekłe zmęczenie,
- problemy z zasypianiem,
- migrenowe bóle głowy,
- skłonność do stanów depresyjnych,
- nadmierną senność po posiłku,
- przyrost masy ciała,
- uczucie opuchnięcia,
- zwiększone odczuwanie zimna,
- zwiększoną ochotę na słodycze,
- wzmożoną potliwość,
Problemy z zajściem w ciążę i zaburzenia cyklu miesiączkowego – holistyczne podejście do problemu
Co ma dieta do poziomu FSH czy LH? No niech żesz Pani da spokój?
A jaki związek z poziomem FSH i LH ma poziom insuliny? Glikemia? Ma i to duży. Żaden hormon nie jest samotną satelitą. Zaburzenia jednego, wpływają na drugi. Ten drugi oddziałuje na ten trzeci, itd.
A czy na glikemię i poziom insuliny ma wpływ dieta? I tu cię mam ;). A co ze składnikami, które w naturalny sposób regulują poziom hormonów? Znały i z powodzeniem stosowały je już nasze babcie.
Pozwól, że przedstawię Ci w skrócie i możliwie najbardziej przejrzyście jak umiem, sytuację w jakiej się znajdujesz mając insulinooporność, PCOS, otyłość lub nadwagę oraz problemy z cyklem miesiączkowym.
Wysoki poziom insuliny powoduje zmniejszenie wrażliwości na stymulujący dojrzewanie pęcherzyków w jajnikach hormon folikulotropowy FSH. Co istotne, w parze ze zmniejszoną wrażliwością na FSH dochodzi jego zmniejszone wydzielanie, ponieważ insulina zwiększa również produkcję hamującego wydzielanie FSH hormonu luteinizującego LH. Dodatkowo LH także stymuluje produkcję androgenów w jajniku.
Zauważyłaś? Z jednej strony dostajesz kamieniem, z drugiej kijem.
Zapamiętaj:
Nadmierne wytwarzanie androgenów przez jajniki jest bezpośrednim podłożem wystąpienia zespołu policystycznych jajników (PCOS).
Insulinooporność poprzez wysoki poziom insuliny we krwi i tym samym stymulację jajników do produkcji androgenów przyczynia się do powstania PCOS.
Jajniki w obrazie USG mają charakterystyczny obraz trochę przypominający kiść winogron.
To nie są moje wyobrażania. To efekty 5 lat mojej pracy. Efekty analiz i obserwacji. Stabilizacja poziomu glukozy i insuliny oraz stabilizacja masy ciała pomaga zmniejszyć ilość pęcherzyków na jajnikach, naturalnie przywrócić cykl miesiączkowy, owulację oraz zwiększa szansę na zajście w ciążę.
Kluczowa jest szczegółowa diagnostyka,w tym także sprawdzenie pracy tarczycy, ponieważ ta także jest przyczyną problemów z zajściem w ciążę (niska wolna trójjodotyronina) i częstą przyczyną poronień. Bardzo wiele Pań z insulinoopornością i PCOS nie wie, że ich tarczyca pracuje nieprawidłowo.
Farmakologia
Jeśli do lekarza trafia kobieta z nadwagą, z PCOS (nie zawsze wie że ma insulinooporność), z zaburzeniami miesiączkowania, z problemami z zajściem w ciążę to pierwszą linią leczenia powinno być skierowanie do dietetyka. Zmiana sposobu odżywiania i stylu życia powinna być absolutną podstawą leczenia i w ogromnej większości przypadków pomoże bez zastosowania leków. To powinna być pierwsza linia frontu.
Wielokrotnie słyszę od pacjentek, że trafiła do mnie z polecenia koleżanki, ale specjalnie nie wierzy w efekty bo od lekarza słyszała, że na PCOS nie ma diety. Po kilku miesiącach miesiączka wraca, masa ciała spada, cera przestaje się przetłuszczać, włosy przestają wypadać, ginekolog stwierdza poprawę w obrazie jajników i wszyscy otwierają oczy ze zdumienia. Da się? No pewnie! Trzeba chcieć. Trzeba zawalczyć!
Ja, pracując z pacjentami, nie rzucam na nich uroku. Nie odprawiam czarów. Stabilizuję to, co jest zdestabilizowane. Jak pisałam wielokrotnie, hormon to nie samotna satelita. Zaburzenia w pracy jednego hormonu rzutują na pracę pozostałych, co wyjaśniłam na przykładach, także w tym wpisie.
Obciążona wątroba nie detoksykuje tak, jak powinna, co odbija się m.in. na stanie skóry, a przy wysokim poziomie insuliny i glukozy jest stale na wysokich obrotach. Stres, jeśli nie umiemy sobie z nim radzić, także działa destabilizująco. Ale o tym napiszę oddzielny wpis.
Czytaj także: Dietoterapia insulinooporności część 1. Podejście logiczne i holistyczne.