Przepisów na guacamole znajdziecie w sieci całe mnóstwo. Zawierają przeróżne dodatki, ponieważ każdy ma na niego inny pomysł i jeśli ktoś jadł prawdziwe, później w domu kombinował jak by tu odtworzyć ten smak. Spotkałam się z przepisem zawierającym czosnek, natkę pietruszki, czarny pieprz czy, o dziwo, oliwę z oliwek. Niestety to nie jest ten smak i ilekroć jadłam oryginalne guacamole w meksykańskich restauracjach, później nie smakowało mi żadne inne.
Nie tak dawno wybrałam się z mężem i dziećmi do warszawskiego El Popo. Genialna knajpka i polecam każdemu kto lubi ostre smaki i kolendrę 😉 To nie była nasza pierwsza wizyta, ale zdecydowanie mogę zaliczyć ją do najbardziej udanych, a to za sprawą kucharza, który na naszych oczach, przy naszym stoliku zrobił nam guacamole.
W trakcie rozmowy z aptekarską precyzją kodowałam sobie w głowie ile i czego Pan kucharz dodaje.
W domu przystąpiłam do działania i udało się. Alleluja ! Jest ! To ten smak.
Dziś pozwolę sobie zdradzić tę recepturę Wam.
Co jest istotne ?
Awokado musi być bardzo dojrzałe. Kupując lekko naciśnijcie palcem. Jeśli robi się wgłębienie to awokado się nadaje. Jeśli wgłębienie powstaje po dość mocnym uciśnięciu kupcie ale zanim zrobicie guacamole odczekajcie dwa dni.
Papryczka chili jest ostra, ale najbardziej ostre są w niej pestki. Trzeba je dokładnie usunąć.
Kolendra, świeża, liściasta to absolutna konieczność w guacamole i nie da się jej niczym zastąpić. Bez problemu kupicie ją w Almie lub innych większych delikatesach. Genialnie pasuje do dań z papryką i pomidorami, wszelkich leczo i sosów. Kolendra to sekret smaku kuchni meksykańskiej i gruzińskiej (warszawską Gaumarjos kocham za każdym razem bardziej).
Pomidor koniecznie bez skóry i bez gniazd nasiennych. Trzeba go sparzyć, usunąć pestki i pokroić odsączając z soku.
Nie przesadźcie z solą i sokiem z limonki, z tymi składnikami ostrożnie.
Czerwonej cebuli nie zamieniajcie na białą. Smakiem się zdecydowanie różnią.
Mój przepis jest dla dwóch osób. Polecam guacamole na śniadanie.
Awokado to owoc genialny. Odżywcza bomba. O wartościach odżywczych przeczytacie TU (klik).
Szybko się utlenia co widać po zmieniającym się kolorze (ciemnieje) więc guacamole to danie do zjedzenia od razu po przygotowaniu. Wtedy zachowuje wszystkie cenne właściwości.
Spokojnie! Przygotujecie je rano w góra 5 minut.
Zachęcam do wypróbowania.
- kobiety mające kłopoty z suchą skórą, egzemami, łuszczycą,
- dzieci ponieważ do genialne źródło NNKT (polecam miksować w koktajlach, nawet się nie spostrzegą),
- osoby mające kłopoty ze wzrokiem,
- osoby mające kłopoty z odpornością, zapadające na częste infekcje,
- osoby w okresie rekonwalescencji,
- osoby osłabione, apatyczne, przemęczone,
- osoby mające kłopoty z układem sercowo – naczyniowym,
- wszyscy którym zależy na gładkiej, nawilżonej skórze,
- dziewczyny w okresie dojrzewania i takie które mają kłopoty z miesiączkowaniem,
Cała miseczka ma ok. 500 kcal
- dwa dość duże mocno dojrzałe awokado
- łyżeczka drobniuteńko posiekanej czerwonej cebuli
- pół drobno posiekanej papryczki chili (bez pestek)
- pół drobniutko posiekanego pomidora (bez skóry i gniazd nasiennych)
- pół łyżeczki soku z limonki
- płaska łyżka drobno posiekanych liści kolendry
- sól
Mieszamy z pozostałymi składnikami.
Zapisuje! Musi być pyszne :)
Magda
Pisałaś już o tym? Jeśli tak to przekieruj mnie proszę.
Dlaczego to takie złe, na co szkodzi i ewentualnie jak często można się skusić?
Moja ma biały plamy na szyi. Mówi, że to od nietolerancji na nabiał w młodości, jednak nie miała robionych badań. Nie je jogurtów, mleka ale je twaróg biały i nie ma żadnych objawów. Zastanawiam się czy może to wcale nie jest nietolerancja nabiału skoro je twaróg i nic się nie dzieje. Czy miałabyś może jakąś teorię?:)
Pozdrawiam serdecznie
pozdr
kwasy omega i witamina D zostają
miesiączkujesz?
Ale taka ilość kcal mi wystarcza (nie chodze głodna itp.) metabolizm znacznie mi się poprawił ( bo wcześniej miałam różne głupie wymysły tzn. 1000 kcal dziennie,czasem mniej ,ale od stycznia to ogarnęłam i powoli zwiększałam kcal i tak 1250kcal jem od kwietnia i wydaje mi się,że jest ok ...(waga powoli leci w dół,tylko boję się,czy to tłuszcz ,czy woda i mięśnie !!! bo w centymetrach też coś ruszyło,ale nie bardzo spektakularnie) - boję się,że jak jeszcze zwiększe kcal to zaczne tyć i z tego mojego planu ( zmniejszyć jeszcze swoje wymiary - rzeźba) nic nie wyjdzie...
Po tym chce wykonywać P90X3 mass (właśnie bo chce rzeźbe) i 2 razy siłownia (głownie popracować nad brzuchem) no i bieganie zostaje tylko,że ten 4 raz chce zmienić na trening interwałowy (nie zadlugi bo wcześniej go nie robiłam) + tabata tak jak była ......
.i stąd właśnie moje pytania,ale w chwili obecnej nieczuje się ospała itp. taka ilość aktywności fizycznej nie sprawia mi problemu
(Waga wiem że może się zwiększyć,ale mam nadzieję,że tylko z powodu mięśni) No i o tym okresie jeśli pani może coś doradzić,ale to na końcu, bo nie mam zamiaru łykać tych tabletek hormonalnych.....
1200 czy 1300 kcal to nie jest kaloryczność dla osoby ćwiczącej. A brak miesiączki jest tego naocznym, niepodważalnym dowodem.
Pani Małgosiu zgadza się z tym pani ?
Nie chcę wyrokować czy potrzebny jest psycholog czy nie.
Pisałaś już o tym? Jeśli tak to przekieruj mnie proszę.
A czosnek jest ok.
A czosnek jest ok. Pomidora tyle samo co awokado.