Naturą człowieka nie jest obżarstwo i jedzenie ponad miarę. Głodówki i jakiekolwiek ograniczenia nie są popularne, zwłaszcza w środowisku lekarskim.
Nie ma się czemu dziwić ponieważ zwykłe racjonalne żywienie, czy medycyna niekonwencjonalna na ustach wielu lekarzy wywołuje sarkastyczny uśmiech. Zaufaliśmy chemii. W świadomości wielu ludzi (a wiem to od znajomych lekarzy) lekarz który nie przepisze tabletek, a każe zmienić jedzenie nie jest lekarzem. No bo cóż to za lekarz co każe jeść inaczej, a leków nie daje, „po co mu były te studia”. Ludzie nie dostrzegają związku przyczynowo skutkowego między jedzeniem, a rozwojem chorób. Według Światowej Organizacji Zdrowia 70 % chorób jest skutkiem nieprawidłowego żywienia. Jedzenie przetworzone, rafinowane, pozbawione naturalnych, biologicznie czynnych wartości nie tylko nie dostarcza nam niezbędnych witamin i minerałów, ale prowadzi do powstawania wolnych rodników i w konsekwencji degradacji ustroju.
Dr Ewa Dąbrowska jest jednym z niewielu lekarzy którzy propagują leczenie postem, a nawet głodówkami. Ograniczenie spożywania pokarmu z zewnątrz zmusza ustrój do tzw. żywienia endogennego (wewnętrznego). To jest kwestia bezsprzeczna i o tym wie każdy, kto choć trochę interesuje się szeroko pojętym tematem żywienia człowieka. Nie ma pokarmu z zewnątrz – zjadamy się od środka.
Aby utrzymać prawidłowy skład krwi i podtrzymać funkcje życiowe organizm żywi się wewnętrznie, przy czym zachowana zostaje hierarchia ważności. Najpierw wydala nadmiar wody (ustępują obrzęki), następnie zjada zapasy i złogi, stare, zwyrodniałe komórki, nacieki z tłuszczu, sacharozy, ogniska zapalne etc. Bardzo często siedliskiem złogów kwasu moczowego i zwyrodniałych tkanek są stawy. Na artrozę cierpi dziś coraz więcej osób, także bardzo młodych. W ubiegłym tygodniu pisałam dietę dla 24 letniej dziewczyny chorej na zwyrodnienie stawów.
Efektem żywienia wewnętrznego jest regeneracja komórek, poprawa odporności, ustępowanie stanów zapalnych, cofanie się chorób zwyrodnieniowych, przykurczów, łuszczycy, troficznych przebarwień skóry.
Krew oczyszcza się z kompleksów immunologicznych, co potwierdzają badania. Nadmiar kompleksów blokuje komórki immunologiczne w taki sposób, że nie rozpoznają ani bakterii, ani własnych zwyrodniałych komórek. Stąd infekcje i przewlekły charakter chorób.
Praktyka dr Ewy Dąbrowskiej i efekty jej diety są zaskakujące i momentami aż trudno w nie uwierzyć.
Twarde dowody w postaci pacjentów Pani doktor nie pozostawiają jednak miejsca na wątpliwości co do skuteczności ten metody.
Dr Ewa Dąbrowska mimo spektakularnych efektów jej metody jest spychana na medyczny margines.
Po napisaniu książki Rewitalizacja i długowieczność w wydawnictwie lekarskim zażądano usunięcia dwóch rozdziałów o leczeniu głodem. W rezultacie książka ukazała się w poznańskim wydawnictwie Różdżkarz, a książka Głodówka jako metoda leczenia w bydgoskim Towarzystwie Radiestezyjnym.
Środowisko medyczne odcina się od proponowanej (i potwierdzonej twardymi dowodami) przez Panią doktor metody.
Proponowana przez Panią doktor metoda nie jest metodą do stosowania samodzielnie w domu.
Kilkutygodniowe głodówki, czy okresy diety półgłodówkowej powinny odbywać się pod kontrolą lekarza i poprzedzone szeregiem badań.
Przeciwwskazaniem do stosowania głodówek są min. choroby wyniszczające, wrodzone, nowotwory złośliwe, gruźlica, nadczynność i niedoczynność tarczycy, hashimoto, niedoczynność nadnerczy, porfiria, depresja oraz dzieci i młodzież w okresie dojrzewania.
Kilkutygodniowa dieta owocowo warzywna najlepsze efekty terapeutyczne daje po 6 tygodniach.
Ma charakter leczniczej głodówki. Dostarcza enzymów, mikroelementów, witamin, alkalizuje i odtruwa, wzmacnia własne samoleczące mechanizmy, przywraca równowagę.
Co spożywamy:
* marchew, buraki, seler, rzodkiew, pietruszkę, chrzan, kapustę, kalafiory, cebulę, pory, ogórki, zwłaszcza kiszone, dynię, sałatę, pomidory, paprykę, z owoców jabłka, grejpfruty, cytryny.
Surowe warzywa spożywamy w postaci surówek i soków. Gotowane w postaci duszonej lub zup na wodzie, bez tłuszczu.
Ilość pokarmów jest dowolna.
Nie spożywamy:
* zbóż, orzechów, ziemniaków, strączków, chleba, mleka, olejów, mięsa, słodkich owoców typu gruszka, melon, winogrona.
Wspomniane produkty są zbyt odżywcze. Jeśli dodamy je do diety choćby w małej ilości, będą hamowały procesy spalania złogów. Żywienie wewnętrzne zostanie zahamowane.
Nie pijemy herbaty, kawy, alkoholu. Nie palimy papierosów.
Adresy ośrodków stosujących dietę Dr Ewy Dąbrowskiej znajdziecie na stronie internetowej Pani doktor.
O dietę dr Ewy Dąbrowskiej byłam już pytana wiele razy i w mailach i w komentarzach pod postami.
Jest to dieta z cyklu „nie róbcie tego w domu” i przeprowadzona samodzielnie bez konsultacji z lekarzem może przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlatego bałam się o niej pisać, aby nikogo nie zachęcić.
Odradzam stanowczo i niech nikomu nie przyjdzie do głowy stosować ją samodzielnie.
To co mogę polecić to weekendowe oczyszczanie.
Szczegółowo o zasadach diety dr Ewy Dąbrowskiej napiszę w kolejnej odsłonie.
Będę też testowała na sobie weekendowe oczyszczanie na zasadach diety dr Ewy Dąbrowskiej w weekend 22/23 listopada.
W przyszłym tygodniu przedstawię weekendowy jadłospis i opowiem dlaczego chcę przetestować na sobie tę metodę i czemu ma służyć.
W te wakacje byłam na 2 tygodniowych wczasach na tej diecie, jadąc tam nie wyobrażałam sobie dnia bez mięsa chleba i innych dobroci. Ale udało się, na początku rzeczywiście było trudno, niektórzy mieli migreny (ja na szczęście nie) jednak z czasem marcheweczka smakowała jak schabowy:) itd.
Plusem był fakt że to nie ja nie musiałam myśleć co ugotować bo dostawałam gotowe zestawy. Do tego czas mieliśmy zorganizowany tak, ze nawet człowiek nie mógł myśleć o jedzeniu.
Ważna rolę odgrywa woda w pierwszych dniach piłam 3-4 litry + herbatki ziołowe i owocowe, moja skóra była jak u niemowlaka.
Zrzuciłam 4kg (takie było moje założenie ok 5 kg) ale istotniejsze jest to że w brzuchu tali nogach straciłam po 4-5 cm.
Jeden minus jest taki że przejście na normalne jedzenie wymaga rozwagi.
Pozdrawiam i polecam dietę ale oczywiście w umiarze.
Mozna to sprawdzic zarowno na oficjalnej stronie Pani Doktor jak i we wspomnianej ksiazce. W tej ksiazce jest takze JEDYNIE nadczynnosc tarczycy wymieniona, a nie niedoczynnosc.
Ja juz od po roku szykuje sie na ta diete ale boje sie glodu :( ktory przy pierwszych 3 dniach jest podobno straszny do tego dochodza makabryczne bole glowy.
Glodowke tez mozna samemu przeprowadzac. Nawet Dabrowska o tym mowi, ze po dwoch tygodniach w osrodku mozna ja samodzielnie kontynuowac w domu.
Ja robilam diete 5 tygodniu w zeszlym roku. Wyeczylam niedoczynnosc tarczycy i Hashimoto, poprawilam zelazo o 100% i ogolne wyniki.
Treaz jestem na krotkim detoksie 1-2 tygodnie, aby oczyscic organizm z toksyn, ktore u kazdego z nas sie gromadza. Na codzien jestem weganka.
Poza tym owszem wspomniane zdrowe zywienie z eliminacja nietolerowanych produktow to jak najabrdziej podstawa i Pani doktor tez przede wszystkim je zaleca.
Pol post stosuje sie tylko czasami i w celu leczenia, a na stale wlasnie zdrowe odzywianie.
Co do drugiego tematu "dlugotrwale polaczenie zielonej herbaty i warzyw" ???
Po pierwsze na diecie jest sie maksymalnie 6 tygodni za jednym razem. W domu przeciez ludzie pija herbate zielona latami... i tez jedza warzywa.
Jakos nie chce mi sie wierzyc, ze pare tygodni samych warzyw i ew. pare slabych herbat dziennie wykonczylo komus watrobe.
No chyba, ze mial z nia jakis inny powazny problem.
anna
Po pierwsze: jestem studentką + pracuję, nie mam zazwyczaj czasu żeby gotować wielkie potrawy. Zdarza się że potrzebuję czegoś na szybko. Problemem jest bulion, baza na zupy. Nie ejstem w stanie ugotowac i zamrozić, poniewaz mam małą lodówkę i zamrażalnik w którym mieści się "wódka i trzy bułki". Zazwyczaj trzymam tam paczkę mrożonych warzyw lub owoców i pokrojony chleb. Na wcisk. Do lodówki nie wejdzie też jeden z moich większych garnków, który używam do kremów, a i tak jest spokojnie o połowę mniejszy niż Twój do zup. Tak więc nie jestem w stanie gotować często na "zapas", ale chciałam spróbować z samorobnymi kostkami do zup. Gdzieś u Ciebie w komentarzach wyczytałam taki pomysł, ale nie wiem gdzie i jak się za to zabrać.
Masz jakiś pomysł?
Drugą sprawą jest to, że potrzebowałabym od czasu do czasu "oczyszczenia". Dieta, którą tu zamieściłaś jednak wydaje się być dla mnie zbyt radykalna, nie ufam głodówkom, jestem im całkowicie przeciwna. Być może kiedyś wypróbuję metodę samych warzyw i owoców, ale obecnie tryb zycia mi to uniemożliwia (nie wezmę na uczelnię drugiej torby warzyw i owoców, w weekendy pracuję).
Jakie produkty/zestawy mogłabym włączyć, żeby pozbyć się toksyn z organizmu, oczyścić go? Chodzi mi o krótkie akcje - np. dzienne, a nie długofalowe.
Mogłabyś napisać coś o diecie przy zespole policystycznych jajników?
Głodówki nie są sposobem odżywiania, nie są sposobem na życie.
Niosą za sobą cel terapeutyczny i mogą być stosowane OKRESOWO.
Wielu poważnie chorym osobom taka okresowa głodówka pomogła właśnie dlatego że organizm "zjada złogi" i to jest kwestia bezdyskusyjna.
Ale co też napisałam w tekście, nie wolno stosować takich głodówek w domu, samodzielnie bo wyrządzą dużo szkody. Taką głodówkę można odbyć tylko pod kontrolą lekarza po uprzednich badaniach. Są specjalne ośrodki które leczą tą metodą.
Głodówka to jeden ze sposobów leczenia i czy ktoś to akceptuje czy nie są efekty takich diet. I nie są to diety odchudzające broń Boże.
A ból głowy jest spowodowany oczyszczaniem, uruchamianiem wydalania złogów.
Nie widzę powodu dla którego miałabym nie napisać o czymś co jest, funkcjonuje i sprawdza się w leczeniu wielu chorób. Dr Ewa Dąbrowska ma na to twarde dowody.
Gabi M.. proponuję przeczytać książkę, obejrzeć filmy na YT ,a jeśli ktoś ma możliwość pojechać na wykład z dr Ewą Dąbrowską..Magda
Po zakończeniu diety przechodzi się na dietę lekkostrawną stopniowo, a alej na żywienie podstawowe.
Firma cateringowa która obsługiwała przedszkole (prywatne) była dziwnym sposobem "przyspawana" do placówki i żadnymi sposobami nie dało się jej zmienić.
Było dokładnie to co Ty mówisz - ciastka, lukry, kisiele, bułki słodkie. Nie było możliwości ustalania diet indywidualnych np. dla dziecka bezmlecznego.
Od tego roku zmieniła się dyrekcja i jest nowa firma. Jadłospis ustala dietetyk i są indywidualne posiłki dla dzieci z alergiami.
Jak widać można.
Niestety nie ma odgórnych regulacji więc wszystko zależy od determinacji rodziców i chęci dyrekcji, niestety.
Również i w moim przypadku dieta bardzo pomogła. Prowadził ją lekarz. Zwróciłam się do Doktora na zabiegi akupunktury, i to on zaproponował w zasadzie tą głodówkę. Tak bardzo dokuczało mi zdrowie, że postanowiłam spróbować. Prze 3 tygodnie moim pożywieniem były wyłącznie surowe warzywa. Śniadanie, obiad , kolacja. Do tego wybrane owoce. Herbata wyłącznie owocowa (np. żurawina), woda. Wszystko bez soli, oliwy. Codziennie koniecznie coś kiszonego. Przyprawy to czosnek, sok z cytryny. Przez tydzień przyzwyczajałam organizm do tej diety. Musiałam również zrobić badania. W trakcie diety brałam zalecone suplementy np. witaminy z grupy B. Codziennie miałam zabieg akupunktury. Po zakończeniu diety, przez kolejny tydzień - zgodnie z zaleceniem lekarza dodawałam białko czy węgle. Kurację przeprowadziłam w czerwcu…. Było łatwiej.
Następnie żywienie wg zasady : lato 70% warzyw, owoców – 30% reszta; zima 50% na 50%. I starać się nie łączyć węgli z białkiem.
Nie było łatwo, ale nie chodziłam też głodna. Do pracy na 7 zabierałam surówkę na śniadanie – do syta, potem kalarepkę , kiwi . Problemem było raczej wymyślanie i urozmaicenie niż głód. Normalnie prowadziłam dom, gotowałam mięsko dla męża i dziecka. Ja warzywa. Kompletnie odeszła mi ochota na słodkie. Ból głowy pojawił się na początku , ale potem…. To tylko same zalety. Niesamowity przypływ energii, ciągle mi się coś chciało robić, działać. Ciśnienie pięknie się wyrównało, spałam cudownie. No i schudłam . Doktor mówił że zjadłam sama siebie, to co chore też. Wróciłam do wagi młodej mnie . Wyjątkowo dobrze się czułam, psychicznie i fizycznie. Wracając do normalnego odżywiania nie mogłam przytyć , a chciałam choć 3 kilo , bo ważyłam 50 przy 163cm.
Minęło już 5 lat, z biegiem czasu wróciły stare nawyki , waga 58, dużo mniej warzyw surowych, więcej mięska, chemicznych słodkości …. i energia nie ta. Ospała, ociężała, poranne obrzęki.
Wnioski nasuwają się same i jestem święcie przekonana że jesteś tym co jesz.
Pozdrawiam.
Dorota
Mój mąż też jest chętny ;)
Oczyszczanie 2 dniowe na sokach i warzywach będę stosowała z czystej ciekawości.
Jestem ciekawa jak się będę czuła, czy lepiej po zakończeniu.
diety dalej stosuje zdrowe odżywianie. Co uzyskał, zdrową skórę a borykał się ze schorzeniami skórnymi, pozbył się złego cholesterolu a przez kilka lat brał leki i wiele innych pozytywnych zmian. Ja sama stosowałam dietę 4 tyg ale musiałam przerwać ze względów zdrowotnych, mój przypadek musi być kontrolowany przez lekarzy, niestety tam gdzie mieszkam nikt nie mógł mi pomóc.
przeczytałam ostatnio coś co mnie zaniepokoiło i zbiło z tropu. Jako, że jesteś osobą z o wiele większą wiedzą ode mnie, proszę o Twoje odniesienie się do poniższych zdań.
"W dużym uproszczeniu chodzi o to, że wątroba filtruje toksyny z krwi, w tym leki, metale ciężkie, amoniak i inne substancje chemiczne.
W wyniku agresywnego detoksu, nagromadzone toksyny zostają gwałtownie wyrzucone z wątroby do jelita cienkiego. Czyli dostają się te toksyny do przewodu pokarmowego i mogą być szybko wchłonięte przez ściany jelita, co powoduje ostre zatrucie. A tak naprawdę re-zatrucie, czyli ponowne tymi samymi toksynami, które zostały już jakby wyrwane przez wątrobę z krwi."
i jeszcze:
"Należy mieć na uwadze ten prosty fakt, szczególnie przy agresywnym detoksie, że kiedy czujesz się zatruty w rzeczywistości oznacza, że jesteś zatruty. A nie, że jest to cudowny ozdrowieńczy kryzys, pożądany i oczekiwany."
Zdanie drugie to mało maślane "kiedy czujesz się zatruty w rzeczywistości oznacza, że jesteś zatruty" - no jesteś. A czujesz się źle bo nerki są obciążone nadmiarem metabolitów które muszą wydalić, wzmaga się wydalanie wody, organizm się odwadnia a to powoduje ból głowy.
P.S. Super BLOG.
Niedoczynność tarczycy nie jest przeciwwskazaniem a wskazaniem do zastosowania diety dr Dąbrowskiej. Odsyłam jeszcze raz do źródła w postaci książki "Ciało i ducha ratować żywieniem" lub do strony:http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2&Itemid=10&lang=pl Pozdrawiam
Skoro autorka diety wskazuje niedoczynność jako powód do jej stosowania to nie rozumiem w czym problem?
Ile ?
To zależy jak będzie wyglądało Twoje żywienie po tej diecie.