Trudny czas przed nami. Rząd ogłosił nowe obostrzenia zgodnie z którymi można wyjść z domu jedynie w ściśle określonych przypadkach. Do pracy, sklepu, lekarza, apteki, z psem lub na samotny spacer.
Zostaliśmy więc uwięzieni w domach, a izolacja z jakiegokolwiek powodu nie jest dobra dla nikogo. Dołóżmy do tego negatywne informacje płynące z radia, telewizji i portali społecznościowych o ilości zakażonych, ofiar, o dramatycznie trudnej sytuacji służby zdrowia i zapaści gospodarki. Okraśmy to wizją Świąt Wielkanocnych bez rodziny, poczuciem osamotnienia i załamanie nerwowe gotowe.
Piszę to ponieważ od kilku dni dostaję od Was moich czytelników i pacjentów bardzo niepokojące wiadomości. Pełne poczucia zagrożenia, strachu, obaw, wyczuwalnego napięcia, stresu, wręcz czarnych wizji podsycanych w sieci przez pseudo specjalistów. Nie jestem w stanie odpowiedzieć każdemu, nie jestem też psychologiem, ale i nie jestem w stanie wziąć na siebie wszystkich Waszych obaw.
Pytacie o radę, o to jak ja sobie radzę w tej trudnej dla nas wszystkich sytuacji dlatego postanowiłam napisać ten tekst.
Jesteś tym co chłoniesz
Sytuacja jest poważna i nie wolno nam ani ignorować zagrożenia, ani go bagatelizować, ale wiedzie że to co czytamy, oglądamy, słuchamy wywiera na nas ogromny wpływ. Zaczynamy odczuwać napięcie, strach, rozdrażnienie, a to odbija się na naszym zdrowiu i czy jesteśmy tego świadomi czy nie, na funkcjonowaniu całej naszej rodziny.
Aktualnie (nawet we Włoszech) nie ma problemów z zakupem produktów spożywczych, leków czy środków higieny osobistej. Mamy dach nad głową, ciepło w domu, nikt do nas nie strzela (pomyślcie jak wyglądała rzeczywistość w czasie I lub II wojny światowej). Doceńcie to.
Na obecną sytuację, my szarzy obywatele, poza zostaniem w domu nie mamy większego wpływu. Starajcie się więc żyć w miarę możliwości normalnie. Inaczej biorąc pod uwagę prognozy analityków mówiące o tym że sytuacja może potrwać nawet do maja, nerwowo się wykończycie.
Inne spojrzenie
Dostaliśmy czas. Coś czego nam wszystkim od dawna bardzo brakowało. Jego brak sama odczuwam bardzo mocno. Praca, kolejne studia, dwoje dzieci. Często nachodziły mnie myśli o tym jak fajnie by było mieć wolny weekend, taki na leżenie, na robienie NIC. Jestem pewna że wiele z Was także miało takie myśli.
Zaganiani w pracy, w domowych obowiązkach marzyliście o wolnym czasie. Nie o drogim gadżecie, a o czasie. Takim na rzeczy które od dawna chcieliście zrobić. Właśnie go dostaliście.
Od lat powtarzam, że nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny i już nie raz się o tym przekonałam. Właśnie dostaliśmy w prezencie dużo wolnego czasu (choć może nie wszyscy bo Ci pracujący zdalnie, w tym ja, mają co robić, a dodatkowo jeśli pracują zdalnie z dziećmi na e-lerningu, w tym ja 🙂 , mają dużo trudniej bo ciężej o skupienie i jeść dzieciom w godzinach pracy dać trzeba).
Wykorzystajcie ten czas mądrze. Zróbcie to na co od dawna nie mieliście czasu. Wysprzątajcie dom, przepatrzcie czy potrzebujecie wszystkiego co macie poupychane w szafach. Zapiszcie się na ciekawą konferencję online (oferta jest aktualnie przebogata), przeczytajcie ciekawe książki, obejrzyjcie ciekawe filmy, programy, koncerty.
Nauczcie się medytować (koi umysł i ciało), może joga, zdrowa dieta (w końcu macie czas gotować), aktywność fizyczna (bogata oferta filmów na youtube).
Za tydzień ma być już ciepło. Co powiecie na poleżenie na słoneczku na balkonie?
Być może pukasz się teraz w czoło i myślisz, że zwariowałam. Mamy pandemię a ja o koncercie online i leżakowaniu na balkonie. Nie zwariowałam. Mimo wszystko musimy postarać się żyć normalnie. Szukać pozytywnych aspektów tej sytuacji. Inaczej dostaniemy domowej wścieklizny.
Pomyślcie o ludziach w czasie I i II wojny światowej. Nie siedzieli i nie płakali. Żyli aby nie zwariować. Apeluję, odrzućcie czarnowidztwo, ograniczcie telewizyjny przekaz do minimum, dobrze wykorzystajcie czas który został Wam dany. Uśmiechajcie się do siebie, odrzućcie lęki i wrogość, a tej ostatnio sporo.
Życie się nie zatrzymało. Toczy się dalej.
Mamo bądź moim oparciem
Patrzą na nas dzieci. Im też nie jest łatwo. E-lerning nie jest prosty tak samo jak praca zdalna. Wymaga samodyscypliny i umiejętności zarządzania czasem. Wie o tym każdy samozatrudniony, pracujący zdalnie na stałe. Osoby oddelegowane do pracy zdalnej mają z tym spory problem, zwłaszcza jeśli za plecami skacze dziecko.
Dzieci też nie mają łatwo ponieważ mają uczyć się w miejscu, które dotychczas kojarzyło im się z relaksem.
Mają same rozplanować naukę. Nie potrafią tego. Potrzebują nas rodziców, a wiedź że nie pomożesz nikomu jeśli nie zadbasz o siebie. O formę zarówno fizyczną jak i psychiczną, emocjonalną.
Na naszych oczach tworzy się nowy świat
Kochani obserwuję otaczający nas świat. Świat w którym od dawna płynął jeden przekaz „kupuj więcej, miej więcej, potrzebujesz więcej”. Nagle okazało się że wcale nie potrzebujemy więcej. Więcej produkowanych w krajach trzeciego świata ciuchów z sieciówek, więcej butów, kosmetyków, gadżetów. Więcej taniej tandety której żywotność jest krótka po to, abyś za niedługi czas kupił coś nowego.
Nagle okazało się że nie trzeba codziennie biegać po sklepach, a większe zakupy można zrobić raz czy dwa razy w tygodniu.
Pamiętacie niedawny raban o zakaz handlu w niedzielę? Nagle okazuje się że można robić zakupy rzadziej.
Wczoraj otrzymałam SMS od Biedronki, że ich sklep znajdujący się na podanej w wiadomości ulicy będzie pracował w nowych godzinach. Od 7 do 20-tej z techniczną przerwą w godzinach 13:30 – 14:30 i kochani gwarantuję Wam że mimo redukcji godzin pracy każdy zrobi tam potrzebne zakupy.
Nie trzeba też pielgrzymować bez celu po galeriach handlowych. Da się. Można pograć z dziećmi w planszówki, poczytać książkę, pójść na spacer.
Konsumpcjonizm i chęć zysku sięgnęły już zenitu.
Mam pacjentów pracujących w wielkich korporacjach. Jeśli w tym roku wypracowałeś dla firmy przysłowiową dychę, za rok masz wypracować dwanaście. Więcej, więcej, coraz wyższe plany. Coraz wyższa sprzedaż. A jak wyższe wymagania to i większy system kontroli i nacisku. Mnóstwo ludzi nie jest w stanie tego psychicznie unieść.
Nie możesz dziś kupić pralki która będzie Ci służyła 20 lat bo jakim cudem pracownik te plany wyrobi?
Dziś kupuje się sprzęt „na chwilę” i to jest przykre.
Na naszych oczach upada świat oparty na konsumpcjoniźmie. Tego się już nie da zatrzymać i już nie wrócimy do świata jaki znaliśmy przed koronawirusem.
Pytanie czy Wy chcecie do niego wracać?
Ja nie chcę.
Chcę świata w którym kupujemy to co jest nam potrzebne. W którym firmy akceptują wolniejszy wzrost, może nawet funkcjonowanie na tym samym poziomie po to aby wrócić do korzeni bo tylko to nas uratuje przed katastrofą. Koronawirus to ściana z którą zderzył się rozpędzony samochód z kapitalizmem.
Pracownik ma prawo spędzać wolny czas bez ciągłego bycia on line lub pod telefonem. Ma prawo do płatnego urlopu czy zachorowania i pójścia na L4 bez utraty premii (o tym słyszę od pacjentów bardzo często). Ma prawo do życia poza pracą. To się gdzieś zatarło. Wielu prezesów wielkich firm i szefów małych przedsiębiorstw mając przed oczami tylko wynik finansowy firmy zatraciło szacunek do drugiego człowieka.
Szanujmy innych i samych siebie. Szanujmy zawody medyczne. Od nich jesteśmy teraz całkowicie zależni, a jeszcze niedawno wiele osób było oburzonych że strajkują i domagają się wyższych płac.
Stwórzmy tę nową przyszłość bardziej ludzką.
To człowiek, a nie przesadna już chęć zysku powinien być najważniejszy.