Na wstępie chcę Was przeprosić, że na ten przepis czekaliście tak długo. Chyba o żadną potrawę nie przychodziło tak wiele próśb. Średnio po kilka w tygodniu 😉
Akurat tak się składało, że tortille dla siebie i rodziny zawsze robiłam wieczorem, a wtedy zdjęcia wychodzą kiepskie. Tym razem zabrałam się za nią z samego rana i jest. Są zdjęcia, mogę dodać przepis na bloga 😉
Kupić dobrą gotową tortillę w sklepie, graniczy z cudem. Pełno tam sztucznych dodatków i stabilizatorów. Pomijając już wszelkie kwestie zdrowotne, ale taka tortilla przynajmniej dla mnie pachnie tak chemicznie octowo. Kupcie kiedyś z ciekawości i powąchajcie. Umówmy się, o składnikach „E” można jeszcze zapomnieć jak coś smakuje (aczkolwiek nigdy nie zapominajcie), ale ten zapach skutecznie odstrasza.
Dlaczego domową tortillę robi się z 4 składników, a w kupnej jest cała litania?
Z prostej przyczyny. Jeśli byśmy gotową domową tortillę zostawili na blacie bez przykrycia na kilka godzin, wyschnie i będzie się łamała. Taka sklepowa musi być świeża i rześka długie miesiące. Potrzebuje więc konserwantów, stabilizatorów, pochłaniaczy wilgoci równocześnie ze składnikiem zapobiegającym wysychaniu oraz zapobiegającym pleśnieniu.
Domowej po zrobieniu nie trzyma się pół roku, a jeśli zrobimy więcej, wystarczy ją owinąć w folię spożywczą i schować do lodówki. Jeśli jednak zbuntuje się, i trochę przyschnie, wystarczy położyć ją na 1-2 minuty na gorącej teflonowej patelni, aby zyskała młodość. Kupna musi być piękna i bez zarzutów o każdej porze. Tak życzy sobie konsument.
Co musicie mieć, aby zrobić domową tortillę ?
Podstawowy sprzęt oprócz teflonowej patelni, którą myślę, każdy ma w domu to silikonowa stolnica. Bez niej tortilla Wam nie wyjdzie bo owszem, rozwałkujecie cieniutki jak firanka placek, ale nie zdejmiecie go ani z tradycyjnej drewnianej stolnicy, ani z blatu.
Poniżej przepis i przygotowanie domowej tortilli krok po kroku.
- 250 g mąki żytniej
- pół łyżeczki soli
- 50 ml oleju (ok. 1/4 szklanki)
- pół szklanki wody
- Mąkę przesiewamy przez sito. Dodajemy sól i wodę, lekko zagniatamy.
- Cały czas zagniatając dodajemy olej i zagniatamy ok. 8-10 minut. Ciasto ma być sprężyste i odchodzić od ręki. Ma być jak plastelina.
- Zagniecione ciasto dzielimy na 6 placków. Ja użyłam patelni o średnicy 25 cm. Jeśli macie mniejszą patelnię, wyjdzie Wam więcej.
- Aby tortilla wyszła cienka i ładna koniecznie musimy mieć silikonową „stolnicę”.
Placki należy rozwałkować najcieniej jak się da, po czym delikatnie odwracając stolnicę do góry nogami zdjąć placek na rękę.
- Placki smażymy na suchej, mocno rozgrzanej teflonowej patelni po 2-3 minuty z każdej strony, aż do powstania bąbelków.
- Gotowe tortille studzimy i jeśli nie mamy dużej rodziny i nie zjemy wszystkiego od razu, owijamy w folię spożywczą i chowamy do lodówki.
A zamiast silikonowej stolnicy można ciasto spłaszczyć i rozwałkować między dwoma kawałkami folii. Trochę upierdliwe, ale da się ;)
musi być tłuszcz
Ostatnio jednak wykukałam taka z krótka lista i bez Eeeee. Trafiłam na włoski tydzień, bodaj 2 tygodnie temu w sklepie na L. Kupiłam kilka od razu- jako taka alternatywa, gdu jestesmy glodni, a wszyscy chca juz jesc i nie ma czasu stac w kuchni. jest 3 w opakowaniu - 1 op 6 zł.
na pewno domowa lepsza, ale czasem mozna
twoja na pewno wypróbuję :)
Zdaję sobie sprawę, że są bardziej kaloryczne, więc dla osób odchudzających się niewskazane, ale ogólnie? chyba lepsze od niejednej szynki.. :)
Mam z tym trochę problem. Lubię jeść - to moja największa zmora. Często jest tak, że gdy zbliża się "moja" pora obiadowa, to skracam ją już o pół godziny, bo nie mogę się doczekać. W ogóle moje myśli niemal obsesyjnie krążą wokół jedzenia, planowania, strategii i mam wrażenie, że już nie robię nic innego, jak tylko przygotowuję posiłki, myślę o nich i je jem (w za dużych porcjach, to na pewno, niestety).
Może gdybym trochę wydłużyła przerwę pomiędzy nimi, co wiązałoby się z rezygnacją z jednego posiłku, udałoby mi się nieco nad tym zapanować.
Jakie jest Twoje zdanie?
Agata
Na moje oko jesz w ogóle za mało lub za mało objętościowo.
To czy posiłków jest 4, 5 czy 6 zależy od trybu życia i rozkładu dnia.
Ktoś kto wstaje o 5 rano i kończy dzień o 23 będzie jadł inaczej niż ktoś kto wstaje o 7 i chodzi spać o 21.
Najlepszą opcją jest 5 posiłków ale ich ilość ostatecznie trzeba dostosować do siebie indywidualnie.
Cena gra tu niestety dużą rolę.
Warto jeść rybki w pomidorach. Zwłaszcza jak nie lubisz innych.
może jesz za mało ?
może objętościowo posiłki są za małe np. możesz zjeść 20 migdałów i to będzie 160 kcal ale możesz zjeść pół opakowania mixu sałat z winegretem i jakimś warzywem i to też będzie 160 kcal ale sałatka jest duża objętościowo i wypełnisz żołądek a ośrodek głodu i sytości jest pobudzany nerwami w ścianach żołądka
Mam również ważne dla mnie pytanie nie dotyczące tematu. Wiem że oczywiście wszystko zależy od indywidualnego zapotrzebowania, ale z jakiej mniej więcej ilości węglowodanów (i jakich) może składać się kolacja na przytyciu jeśli jem ją ok. 20:00 a zasypiam między 22:00 a 23:00? Niestety mam z tym ogromny problem i boję się, że np. 2 łyżki kaszy to już będzie zbyt wiele i może się odłożyć w tłuszcz...
Przepraszam za takie pytanie, ale jest to dla mnie naprawdę ważne a odpowiedź na pewno będzie pomocna. Z góry dziękuję.
Znaczy że chcesz przytyć tak ?
Jeśli tak to 23 % białka, 20 % tłuszczu i reszta węgle w tym połowa to warzywa
w ten sposób nie dochodzi to niepełnego spalania białka i tłuszczu i nie powstają ketony,
tak jest zdrowiej,
Nie masz się co martwić.
* olej kokosowy jest mocno promowany przez przemysł spożywczy bo ze względu na dużą zawartość tłuszczy nasyconych, jest to tłuszcz o postaci stałej - genialny do wyrobów spożywczych bo nie trzeba go utwardzać, jest więc tani i łatwo dostępny. Poza tym dzięki bardzo małej zawartości NNKT (a to ze względu właśnie na niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe jemy oleje roślinne) jest odporny na utlenianie i może leżeć poza lodówką. Dla przemysłu spożywczego to same plusy. Trzeba więc mocno go promować aby konsumenci się go nie bali jak przeczytają na etykiecie że jest w składzie produktu.
* jeśli chodzi o kwas laurynowy bo zwolennicy często podają go jako zaletę oleju kokosowego ponieważ kwas laurynowy znajduje się także w mleku matki to olej kokosowy ma go ok. 45 % i nie ma się z czego cieszyć bo kwas laurynowy podnosi pozom cholesterolu i wpływa na tworzeni się płytki miażdżycowej.
W mleku matki jest go tylko 4 % .
To tak po krótce bo to temat na oddzielny post, bo zagadnienie jest szerokie.
w hurcie jest tani
ps.uwielbiam twoj blog:)
Cześć! Właśnie znalazłem Twój przepis na placki i już nie mogę się doczekać powrotu do domu, aby go wypróbować!
Cała moja rodzina uwielbia je w różnych postaciach - najczęściej jadamy w formie burritos, a te sklepowe faktycznie pachną octem a jak raz próbowałem zrobić sam to wyszły mi zbyt twarde i nie mogłem ich pozawijać.
pozdrawiam Kasia
Gosiu, śledzę Twój blog od około roku, jesteś w moich zakładkach 'MUST SEE EVERYDAY'
dzięki temu zmieniam swoje podejście do jedzenia, rozumiem jak źle zdarzało mi się jadać, próbuję Twoich przepisów, rozprzestrzeniam Cię wśród znajomych, kiedy mój przyszły mąż ma ochotę na chipsy mówię mu 'Gosia to widzi i nie byłaby zadowolona';D zaczęliśmy czytać etykiety i szukać zdrowych, dobrych, nieprzetworzonych produktów:))
dziękujemy i życzymy powodzenia
Magda
Magda
Na czym w ogóle najzdrowiej jest smażyć? Zawsze myślałam, że na oliwie, ale w Internecie znalazłam też całkiem odmienne zdania i już sama nie wiem..
PS.
Kontynuuję moją naukę gotowania z Twoimi przepisami. :) Na razie pesto, pasta jajeczna, twarożek, spaghetti z łososiem, koktajle wychodzą super. Dziś lecę zaraz sprawdzać tortillę, a jutro pasta z ciecierzycy. :) Dziękuję <3
Jeśli chodzi o silikonową stolnice to będę musiał sprawdzić. Na razie stosuję papier do pieczenia i też tortilla się nie przykleja ale wiadomo nie jest zbyt komfortowo.
Pozdrawiam.
rewelka!