No właśnie! Jak zgubiłam 13 kilo w ciągu 6 miesięcy, bez suplementów diety w wersji na dzień i na noc, magicznych wkładek do butów, specjalistycznych proszkowych posiłków z drogerii, głodówek i wyrzeczeń?
Cykl powstaje na prośbę pewnych dwóch Pań, które chcą, aby poprowadzić je krok po koku 🙂
Jeśli macie ochotę się przyłączyć to zapraszam. Lato to najlepsza pora .Słonce, ciepło i wakacje sprawiają że chce się więcej, ma się lepszą motywację i więcej energii.
Udowodnię, że można zrzucić niechciane kilogramy bez głodówek, morderczych ćwiczeń, chemii i wyniszczenia organizmu (często po diecie odchudzającej wypadają włosy, stajemy się słabi i ospali).
Przedstawionych tu sposobów nie nazywam dietą ponieważ dieta to sposób odżywiania polegający na spożywaniu pewnych określonych produktów, przez określony czas, którego efektem jest utratą wagi. Niestety jeśli po zakończeniu diety zaczniemy jeść inaczej efekt jojo mamy gwarantowany.
A przecież nie da się jeść w kółko tych samych produktów całe życie. No chyba, że ktoś ma na tyle sił i determinacji. Ja nie mam.
Moja metoda polega na zmianie stylu życia, sposobu odżywiania, zmianie podejścia, myślenia o jedzeniu. Trwałej zmianie opartej na naturze i naturalnych produktach.
Efektem ubocznym tych zmian jest utrata wagi, poprawa stanu skóry, włosów, paznokci, lepsze samopoczucie, więcej energii, radość życia.
Będę publikowała jadłospisy na każdy dzień tygodnia z wykorzystaniem moich przepisów dostępnych na blogu z podaniem wartości energetycznej każdego posiłku. Tym samym zobaczycie, że to będą normalne dania a nie listek sałaty popijany wodą.
W każdy poniedziałek będę publikowała jadłospis na wtorek, środę i czwartek abyście mogli zrobić sobie zakupy. W czwartek będę publikowała jadłospis na piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałek.
13-ty kilogram wagi utraciłam jakiś czas temu, ale cały czas odżywiam się według tego samego rytmu. Osiągnęłam wagę „panieńską” . Wyniki badań idealne.
Za każdym razem kiedy patrzę w lustro odczuwam dumę z efektu jaki osiągnęłam a przede wszystkim z tego, że cały program zmian jakie u mnie nastąpiły opracowałam sama.
Wystarczy „załapać”o co w tym chodzi żeby później już bez moich wskazówek radzić sobie samemu.
Utrata wagi rzędu 1-2 kg miesięcznie jest bezpieczna dla organizmu. Skóra nadąża za utratą kilogramów dzięki czemu nie ma mowy o wiszącej skórze co się często zdarza przy drastycznych dietach.
Chcecie się przyłączyć? Zapraszam.
Początki są najcięższe ponieważ organizm musi przestawić się na nowy tor.Ale utrata pierwszego kilograma daje zastrzyk energii.
Zasada nr 1:
Na 3 miesiące zapominamy o istnieniu gotowych, sklepowych słodyczy i przekąsek typu ciastka, batony, cukierki, chipsy, pop-corn, paluszki słone, landrynki, pianki etc.
Organizm odzwyczaja się od słonego smaku przez 3 dni. Od słodkiego 3 miesiące.
Cukier to nie tylko kalorie. Nie będę się rozpisywać. Zachęcam do lektury artykułu o cukrze.
Zdziwicie się jak poprawi się Wasze samopoczucie i stan skóry po odstawieniu kupnych słodyczy. Zdziwi Was również fakt, że przestaniecie mieć na nie ochotę.
Dozwolone będą słodkości domowej roboty ale bez przesady (zgodnie ze wskazówkami).
Zasada nr 2:
Woda. Od 1,5 do 2 litrów dziennie + herbaty owocowe oczywiście nie słodzone w ilości nieograniczonej.
Zasada nr 3:
Nie podjadamy. Trzymamy się jadłospisu (przez pierwsze 3 miesiące).
Powstał już eleborat więc nie będę przedłużać. Zapraszam w czwartek na pierwszy jadłospis (na piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałek) oraz więcej informacji.
Cały cykl jest dostępny tutaj.
Pół godziny jazdy na rowerze to spalenie 300 kcal. Jeśli po zejściu z roweru zjem batonika to cały efekt jazdy szlag trafi. Więc musi być i jedno i drugie.
Na pewno będę chętnie odwiedzać bloga. Jestem bardzo ciekawa jadłospisów. Dodaję bloga do listy ;)
będę zaglądać ponieważ sama mam problemy z wagą - 153cm wzrostu, a waga od 44 do 58kg! teraz jest niecałe 50kg, ale jak widać - mam problem utrzymać wagę, zaczynam się objadać, gdy tylko trochę schudnę, myśląc że to tylko jeden grzeszek.. a nie kończy się na jednym..
Schudnąć to dopiero połowa sukcesu.. ale utrzymać później wagę - to jest wyczyn!
Pozdrawiam :)
Ponieważ być może Twój styl odżywiana jest jak najbardziej zdrowy, nie mówię że nie, ze wszystkimi założeniami się (do tej pory) zgadzam, ale to tylko ogólniki.
Coś co akurat Tobie posłużyło, niekoniecznie musi mieć taki sam dobroczynny wpływ na innych. Czasem może być wręcz odwrotnie...
Z ciekawością zerknę na kolejne wpisy :)
Albo np. takie przekonanie, że kolacje powinny składać się z białka, bo to dla nas najkorzystniejsze... a tu zonk, proszę Ciebie, bo znam wielu ludzi, którzy po takiej wieczornej białkowej strawie autentycznie cierpią na zdrowiu. Natomiast przestawiając się na węglowodany - jak najbardziej i w dodatku z dodatkowymi efektami...
Tak więc 'zdrowe i racjonalne' jest tylko odżywianie i dieta INDYWIDUALNA ;]]
Widzę że strasznie się tym martwisz, mimo iż jeszcze żadnych szczegółów nie zamieściłam :)
Jeśli zbierzesz się na krytykę, proszę nie rób tego anonimowo. Miej odwagę się przedstawić.
Pozdrawiam i nie martw się :)
Proszę Cię bardzo, mam na imię Ania, miło Cię poznać :]
Nie na wiele ta wiedza się może Tobie zdać, gdyż nie mam żadnej własnej strony w sieci a i wypowiadam się sporadycznie :P
na szczęście jeszcze nigdy nie byłam na diecie, w której musiałam sobie czegoś odmawiać ale czuję że to się nieuchronnie zbliża:)
Ja mam problem ze słodyczami i z piciem wody - obojętnie gazowanej czy nie - zbiera mnie po niej na wymioty...
Będę zaglądać :)
Pozdrawiam
Monika
ps. Rozumiem, że gorzka czekolada również odpada?
Na głównej stronie jest zakładka.
Ćwiczyłam i ćwiczę pół godziny dziennie, czasem dłużej. Przez pierwsze 3 miesiące jadłam 1800 kcal. Później "zeszłam" do 1500 i teraz też jem taką ilość. Dzięki temu organizm nie doznał szoku i stopniowo przyzwyczaił się do nowej sytuacji.
Miło mi że blog Ci się podoba i zachęcam do odwiedzin :)
Pozdrawiam serdecznie,
Małgosia
ja jestem po tej diecie i wróciłam do normalnego jedzenia, tzn. jadłam słodycze jeśli chciałam, dżemy, naleśniki itp.
czytałaś książkę Dukana?
http://metamorfoza2014.blogspot.com/
Ja w tam tym roku od marca do września schudłam 8 kg, uprawiając sport Biegi ( 3 razy w tyg) , cwieczenia z p. E. Chodakowska i zmieniając dietę ( mniej smażonego i mniejsze porcje). Do mojej upragnionej wagi brakuje mi tylko 5 kg:) Twoje przepisy są bardzo inspirując:)
Przyłaczam się!!!
Pozdrawiam:)
I najważniejsze czy mierzyłaś się w obwodach bo mogłaś nabrać mięśni i mięśnie ważą .
Jak wygląda Twoja sylwetka ?
Najważniejsze to mieć cel, dążyć do realizacji i wierzyć w siebie :)
Będzie dobrze. Idziesz póki co pomału ale dojdziesz.
Ja na początku też szłam powoli bo w pierwszym miesiącu schudłam niewiele ponad kilogram a dziewczyny które mam na facebooku w pierwszym miesiącu po 3-4 kilo. Każdy jest inny ale każdy dociera do celu. Jedni szybciej, inni wolniej.
:)
Ale jeśli np. jest sobota i pośpisz do 9 i nie zjesz tym samym śniadania o 7 świat się nie zawali :)
Waga 65 kg, jest możliwa. Idź moimi jadłospisami i przeczytaj kilka pierwszych postów z zakładki BĄDŹ FIT żeby zrozumieć o co w tym chodzi :)
Dasz radę ! Też kiedyś zaczynałam :)
Wczoraj odkryłam Twój blog i nie mogę przestać go czytać:) Jest tu tyle ciekawych informacji, wszystko napisane jasno i przejrzyście.
Ja też od jakiegoś czasu próbuje schudnąć. Po 2 ciążach zostało mi +10 kg i tego chcę się pozbyć. Twoja metamorfoza bardzo mnie podniosła na duchu i wierze że mi też się uda. Ostatnio coraz częściej w to wątpiłam... Od października staram się ćwiczyć w miarę regularnie, głównie z Ewa Ch., 5 razy w tyg. Zgubiłam troche cm, ale z wagi poszło może z kg. Moją największa zmorą są słodycze. Nie mogę się opanować żeby codziennie nie zjeść czegoś słodkiego. Oczywiście zjem a potem wyrzuty sumienia.
Wyglądam teraz dokładnie tak samo jak Ty przed metamorfozą:) Także wróciła nadzieja, że znów mogę wygladać tak jak dawniej...
Gratuluje Tobie -13kg i świetnego bloga. Będę go śledzić na bieżąco.
P.S. Wczoraj już przygotowałam jajka z łososiem z Twoich przepisów. Pychota!
Pozdrawiam goraco.
Czy oprócz zdrowego odżywania i aerobów (domyślam się), wykonywałaś jakieś konkretne ćwiczenia na nogi? - nogi masz teraz bardzo szczupłe, są świetne! :)
liczyłaś sobie ile kalorii powinnaś jeść ? wzór jest w poście o metabolizmie
Pozdrawiam Malgosia!
a artykuły "pro zdrowotne" i "motywujące" będą bo mają wielu zwolenników i wiele osób o nie pyta
brzuch masz wzdęty i nabrzmiały wieczorem bo fermentują te grzeszki w ciągu dnia (ciasta etc)
musisz to zwalczyć bo inaczej się nie da :)
w ciąży piłam bardzo dużo + smarowałam się Ziajką mamma mija ale na zasadzie profilaktyki, więc nie wiem czy ten krem pomoże jak już rozstępy są,