Borelioza to przewlekła, wielonarządowa choroba układowa wywoływana przez bakterię znajdującą się w przewodzie pokarmowym kleszcza – krętka borellia burgdorferi. To choroba ciężka, podstępna, objawiająca się w bardzo różny sposób. Nie u wszystkich tak samo. Nie zawsze w sposób ciągły. Objawów można nie mieć latami, aby odezwały się nagle. Można czuć się bardzo źle przez kilka tygodni, aby przez kolejnych kilkanaście czuć się dobrze, bez jakichkolwiek objawów. To bardzo utrudnia diagnozę, myląc i usypiając czujność lekarzy. Pacjent często postrzegany jest jako ten „zawracający głowę i wymyślający sobie choroby”. Pewnie przemęczony, zestresowany pracą, a do tego przeziębiony i obolały. „Przecież Pani przeszło, przejdzie i tym razem. Proszę wykonać badania krwi. Jeśli wszystko będzie dobrze, to nie ma się czym martwić”. Taki komentarz usłyszała moja pacjentka, która dwa razy do roku miała ataki, jak to nazywała „niby grypy”. Gorączka, zawroty głowy, problemy z koncentracją, mrowienie rąk, oraz ból całego ciała. Ataki trwały dwa, trzy tygodnie. W tym czasie jak sama mówiła, mogłaby położyć się do łóżka i zniknąć. W końcu po dwóch latach diagnoza – borelioza. Leczenie, dieta i ulga. Powrót do życia.
Objawy boreliozy to najczęściej:
- otępienie, problemy z koncentracją, „zebraniem myśli”,
- przewlekłe zmęczenie,
- senność,
- zawroty głowy,
- bóle mięśni,
- problemy z widzeniem, mroczki przed oczami,
- kłujące bóle na ciele, przemieszczające się np. raz boli ręka, raz noga, raz szyja, raz łokieć,
- drętwienia kończyn,
Choroby absolutnie nie wolno lekceważyć. Krętek roznosi się po organizmie jak zaraza i sieje potworne spustoszenie. Przy pomocy krwi i limfy jest w stanie dotrzeć wszędzie. Dzięki swojej budowie, przypominającej oblepiony rzęskami makaron świderek, potrafi przewiercić się także z krwi do tkanek. Więcej o boreliozie pisałam TU – zachęcam do lektury.
Im szybciej postawiona zostanie diagnoza, tym szybciej podjęte zostanie niezbędne leczenie. Ponieważ mało jest lekarzy mających doświadczenie w diagnostyce boreliozy, kluczowa jest nasza własna czujność i obserwacja. Więcej o tym pisałam w poprzednim poście.
Dziś nie będę się skupiała na metodach leczenia. Jest ich kilka, ale wszystkie opierają się na leczeniu antybiotykami. Inaczej się nie da i jeśli ktoś Wam mówi, że można wyleczyć się w inny sposób, nie wierzcie.
Antybiotyki a borelioza
Dieta w boreliozie
Ponieważ boreliozę leczymy antybiotykami, czasem kilkoma w krótkim czasie, absolutną podstawą i koniecznością jest zabezpieczenie się przed kandydozą, która jest bardzo częstym następstwem leczenia. Antybiotyk, oprócz niszczenia bakterii chorobotwórczych, niszczy także te dobre, probiotyczne, będące podstawą naszej odporności. Co się dzieje, kiedy wojska nie ma na poligonie? Wróg wkracza i robi, co chce. Nie inaczej jest z candidą. Jeśli bakterie acidofilne zostały unicestwione, Candida Albicans wchodzi i rozgaszcza się nie zatrzymywana przez nikogo.
Jeśli boreliozę wykryliśmy późno, żyjące w nas bakterie po pierwsze, żywiąc się tym co my, a tak naprawdę zabierając nam co cenniejsze, doprowadzają do licznych niedoborów witamin i minerałów. Po drugie, będąc organizmem żywym, „spożywającym”, także wydalają wewnątrz nas, zanieczyszczając nas toksynami. Zanieczyszczenie organizmu toksynami zwiększa produkcję wolnych rodników, które także niszczą nas od środka.
Wolne rodniki:
- niszczą organelle komórkowe doprowadzając albo do obumarcia komórki, albo jej niewłaściwego przekształcenia,
- uszkadzają włókna kolagenu i elastyny przyspieszając starzenie się skóry,
- zaburzają transport tlenu i składników odżywczych do komórek,
- uszkadzają ściany naczyń krwionośnych,
- nasilają łuszczycę, egzemy, wrzody i inne problemy skórne, problemy z układem pokarmowym, zwyrodnienia stawów i szereg innych chorób właśnie dlatego że uszkadzają komórki.
Duża ilość wolnych rodników jest także w stanie zaatakować nasze DNA zmieniając strukturę kodu genetycznego i doprowadzając do mutacji. Zmutowane komórki mnożą się w niekontrolowany sposób, a namnażanie się komórek bez kontroli to prosta droga do rozwoju nowotworu).
Kluczowe jest więc wzmacnianie układu immunologicznego, ochrona antyoksydacyjna, odbudowa flory jelitowej, zmniejszenie stanu zapalnego oraz solidne odżywienie aby mówiąc kolokwialnie, odbudować straty.
Bez odpowiedniej diety leczenie boreliozy nie będzie efektywne. Jeśli w wyniku zastosowanej terapii antybiotykowej pozbędziemy się bakterii to możemy się czuć wygrani. Jeśli jednak złapiemy grzyba który dalej będzie żył, jadł w nas i wydalał, będziemy czuć się źle i nasz organizm będzie w dalszym ciągu niszczony. Objawy boreliozy mogą minąć, ale pojawią się inne. Mówiąc obrazowo, jeśli wyrzucisz z domu intruza który pobrudził i zniszczył Ci meble, ściany czy podłogi, ale nie odbudujesz, nie odnowisz i nie wysprzątasz wnętrza, niewiele się zmieni.
Osoby mające objawy neurologiczne, takie jak bóle stawów, drętwienia czy mrowienia oprócz diety powinny suplementować magnez, selen, witaminy z grupy B, witaminę D oraz cynk.
Selen jest także istotny jeśli chodzi o poziom żelaza i krwinek czerwonych ponieważ jest częścią peroksydazy glutationowej, enzymu chroniącego czerwone krwinki i błony komórkowe. U osób z boreliozą obserwujemy obniżony poziom żelaza którym żywią się borellia burgdorferi.
Dieta w boreliozie jest dietą przeciwzapalną, o niskim indeksie glikemicznym. Zawierającą znaczne ilości zmniejszających stężenie pochodnych pozapalnych kwasów tłuszczowych z rodziny Omega 3, bogatą w antyoksydanty, polifenole, karotenoidy, błonnik, aminokwasy egzogenne, witaminy i minerały. To taka odżywcza bomba zmniejszająca poziom cukru i insuliny we krwi, oczyszczająca, wspomagająca pracę wątroby, tarczycy i odbudowująca florę jelitową.
A co z nabiałem?
Nie wszystkie antybiotyki dobrze wchłaniają się w towarzystwie nabiału. Te z grupy tetracyklin niespecjalnie.
Nie ma znaczenia w przypadku stosowania makrolitów, amoksycyliny czy cefalosporyn. Znasz się na antybiotykach? Nie sądzę. Weźmiesz wszystko byle pozbyć się tego dziadostwa. Czy lekarz zrobi Ci na wizycie wykład na temat rodzajów antybiotyków? Nie wydaje mi się. Musisz wiedzieć że nabiał jest śluzotwórczy co w przypadku patogenów jest wiedzą istotną. Do śluzu lubią przyklejać się patogeny, grzyby czy bakterie. Zaśluzowiony organizm to dla nich doskonałe środowisko. Jedyny nabiał na jaki ja zezwalam swoim pacjentom to jogurt naturalny. Wolno go zjeść trzy godziny po i trzy godziny przed antybiotykiem. Żadne fety, mozzarelle, parmezany czy serki.
Czego nie wolno jeść przy boreliozie?
- słodyczy,
- cukru,
- miodu, syropu z agawy, cukru kokosowego,
- alkoholu (jakiegokolwiek),
- kawy (można kawę z cykorii),
- słodzonych napojów,
- gazowanych napojów,
- soków owocowych, także tych wyciskanych w domu,
- pieczywa na drożdżach,
- pieczywa chrupkiego,
- owoców, oprócz grejpfruta, cytryny, limonki,
- węglowodanów prostych o wysokim indeksie glikemicznym – nie wolno kaszy kuskus, bulgur,
- drożdży,
- tłustego mięsa,
- wieprzowiny,
- smalcu,
- żywości gotowej, konserwowanej, z długim terminem przydatności do spożycia,
- gotowych mieszanek przyprawowych tzw.fixów,
- ketchupu,
- musztardy,
- przetworów w occie,
- zawiesistych, tłustych sosów,
- wędlin sklepowych,
- produktów na bazie soji,
Co wolno jeść przy boreliozie?
- kiszonki (ogórki, kapusta),
- wszystkie warzywa, zwłaszcza działające przeciwgrzybiczno czosnek, cebulę i pora oraz warzywa zielone bogate w oczyszczający krew i limfę chlorofil,
- z owoców grejpfruta, cytryny, limonki,
- węglowodany o niskim indeksie glikemicznym,
- gruboziarniste kasze,
- ksylitol – małe ilości,
- z węglowodanów o wysokim IG wolno jedynie kaszę jaglaną mającą działanie odśluzowujące,
- chude mięso,
- tłuste ryby,
- jaja,
- strączki (zawsze moczone aby pozbyć się rafinoz),
- masło klarowane,
- jogurt naturalny,
- olej kokosowy z uwagi na działanie kwasu laurynowego – czytaj więcej,
- 2 litry wody mineralnej niskosodowej,
- orzechy, pestki,
- awokado,
- oleje tłoczone na zimno, nieoczyszczone, spożywane na zimno,
- z przypraw dużo: kurkumy, curry, pieprzu, słodkiej papryki, imbiru,
- duże ilości świeżych ziół np. bazylia, natka pietruszki, szczypiorek, kolendra, rozmaryn itp.
Naturalna suplementacja – każdego dnia przez 3 miesiące
- 250 ml naparu z czystka,
- łyżka chlorelli lub spiruliny,
- łyżeczka pyłku pszczelego,
- łyżka oleju z ostropestu,
- 200 ml naparu z kwiatostanu kocanki,
- rano na czczo glutek z 2 łyżek mielonego siemienia lnianego
Do tego probiotyki z apteki. Jeśli taką dietą jesteście zainteresowani, zapraszam.