Chcę Wam zaproponować nowy chlebek, orkiszowo – żytni, z ziarnami i nietypowym składnikiem.
A zaczęło się od nietypowej przesyłki, którą otrzymałam miesiąc temu od Kasi, jednej z moich czytelniczek.
Pisałam o tym na facebook’u (klik) . Otrzymałam chleb i zakwas. W paczce był także przepis, jednak w pierwszym momencie go nie zauważyłam. Ukroiliśmy sobie z mężem po kromce i zaczęliśmy się doszukiwać smaku, który był niezwykle ciekawy. Po chwili mój mąż orzekł, że chleb jest na 100 % z mąki gryczanej. W tym momencie w pudełku zauważyłam karteczkę i wszystko stało się jasne. W chlebku była kasza gryczana.
Składnik, którego akurat w chlebie bym się nie spodziewała.
Zainspirowana przepisem, jaki otrzymałam od Kasi zrobiłam chleb z kaszą, gryczaną, ale po swojemu. W przepisie Kasi jest kilogram mąki pszennej, a ja wolę jej unikać w chlebie.
Jeśli kasza gryczana w chlebie, nie do końca Wam odpowiada, możecie jej nie dodawać. Zamiast kaszy dodajcie pół szklanki ulubionych ziaren.
Zakwas na ten chlebek, robimy tak samo, jak zakwas na chleb pszenno- żytni. Przepis na zakwas jest tu (klik).
- 100 gramów suchej kaszy gryczanej (kaszę należy ugotować na sypko i wystudzić)
- pół szklanki ziaren słonecznika
- pół szklanki siemienia lnianego w ziarnach
- pół szklanki pestek dyni
- pół szklanki płatków owsianych
- pół szklanki otrębów pszennych
- 500 gramów mąki orkiszowej
- 200 gramów mąki żytniej
- 100 gramów mąki żytniej razowej
- łyżka soli
- łyżka miodu
- litr ciepłej (nie gorącej) przegotowanej wody
- zakwas – przepis TU (klik)
- Do miski wkładamy wszystkie ziarna, płatki owsiane, otręby i kaszę gryczaną. Zalewamy wodą, dodajemy sól, miód i zakwas. Wszystko dokładnie mieszamy.
- Mąki mieszamy razem. Do masy z ziarnami stopniowo dodajemy po dwie szklanki mąki, cały czas mieszając.
- Masę wyrabiamy długo, łyżką, lub ręką. Warto poprosić panów, bo mają więcej siły.
- Z masy odkładamy do szklanego słoika 3 czubate łyżki na następny zakwas i przykrywamy folią do żywności. Trzymamy w lodówce maksymalnie 2 tygodnie. Z odłożonego zakwasu możemy upiec chleb już po 7 dniach.
- Formy do pieczenia smarujemy obficie masłem. Wykładamy masę i odstawiamy na 9 godzin, najlepiej w ciepłe miejsce. W miejscu, w którym stoją nie może być przeciągów.
- Pieczemy godzinę w temperaturze 180 st. z termoobiegiem.
- Po upieczeniu chlebek od razu wyjmujemy z piekarnika i z foremek. Kładziemy na drewnianą deskę do wystudzenia. Chlebek można kroić minimum po godzinie.
pozdrawiam Magda
kaszy suchej 100 g to ciut więcej niż pół szklanki
p.s. mój mąż zaczął jeść na śniadanie Twoją "paszę dla świń" z jogurtem i różnymi dodatkami i zdziwiony, że tak długo go "trzyma" he he.
UWIELBIAM CIĘ
ja mam do chleba orkiszową 700 a żytnią 720
do zakwasu żytnia 2000
możesz zamiast miodu dodać łyżkę cukru
mi pomaga
http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2014/01/przepisy-fit-penoziarniste-tagliatelle.html
można dodać mięsko
Długi czas odżywiam się bardzo zdrowo, jednak okres świąteczny był lekką rozpustą. Niestety po nim wylądowałam w szpitalu (z przyczyn kardiologicznych dla jasności ;) ) Szpitalna, tygodniowa dieta i nieregularne posiłki spowodowały, że w majówkę nie umiałam normalnie funkcjonować. Jadłam znacznie więcej niż zwykle, nieregularnie, dużo słodyczy, mało owoców i warzyw. Zaznaczę, że na wadze nie zostało to odnotowane, jedynie w obwodach. Ale co najgorsze - od dwóch dni leże w łóżku z ogromnym przeziębieniem - JA - okaz zdrowia od roku kiedy się lepiej odżywiam, leżę i poradzić sobie nie mogę z chorobą. Organizm nie dostawał właściwych składników odżywczych, do tego osłabiony po szpitalu, poddał się chorobie.
Dziewczyny... nie rezygnujcie same ze zdrowego odżywiania się, nie przynosi to żadnej korzyści dla naszego organizmu, a wręcz przeciwnie. Oczywiście, czasem wręcz należy ulec pokusie, ale jeśli nie dopadnie Was choroba, walczcie o siebie i o swoje zdrowie. To nie kosztuje wiele. Co więcej, lekarz powiedział, że mam wyjątkowo silne to przeziębienie - ale cóż się dziwić kiedy nie byłam chora już ponad rok. Odstawiłam zdrowe jedzonko TYLKO na TRZY tygodnie... Dziewczyny - nie warto :( Ja żałuję, że po szpitalu odpuściłam swoje jedzonko i jadłam co popadło. Co gorsza - nie mogę wrócić do normalnego odżywiania, bo jestem wiecznie głodna. Po roku czasu - wystarczyły trzy tygodnie.... :(
"Zakichana" Monika ;)
Od 3 tygodni eksperymentuję z chlebami i nie planuję więcej kupować chleba na spulchniaczach, bo wolę swoje na zakwasie mięciutkie i wilgotne - przynajmniej wiem co jem.
do chleba idzie sól
pierwsze dwie sztuki właśnie wyszły z pieca, radość ogromna :D
ładnie wyszły z foremki, ale tak jak ktoś pisał, że twarda skórka to fakt, u mnie z góry jak skóra z dinozaura, jestem ciekawa czy potem zmięknie, zawsze smarujesz olejem górę ? piekłam 60 minut może to dlatego, jak Ty pieczesz po czym widzisz że to już czas ?
ja też piekę 60 minut, skórka zmięknie jak ostygnie
po powrocie z urlopu wyciągasz zakwas, wstawiasz do lodówki i pieczesz chleb po 7 dniach
chlebek Twój piekę nieprzerwanie już drugi miesiąc :-D, z kaszą gryczaną białą niepaloną (można kupić w tesco, w realu, w sklepach ze zdrową żywnością) jak tylko umieściłaś go na blogu...
Wiele czytałam w książkach (aktualnie czytam "Dom na rozlewiskiem") i w internecie o zakwasie i robieniu chleba, któremu trzeba oddać trochę "swojej duszy"...
Tak jak chlebuś odstawia się w ciepłe miejsce na 9h przed upieczeniem, warto również kilka godzin wcześniej wyciągnąć zakwas z lodówki wymieszać go drewnianą szpatułką/łyżką żeby "ruszył" (ja słoik przykrywam gazą żeby mógł "oddychać" -> też gdzieś to wyczytałam ;-) )
Wczoraj rano gdy wyciągnęłam rano zakwas z lodówki (bo wieczorem przygotowywałam ciasto chlebowe) wymieszałam go - pierwszy raz dodałam 50g mąki żytniej + 50ml wody ciepłej i zakwas ruszył elegancko ;-) (o tyle mniej odjęłam składników z ogólnego przepisu) po wyłożeniu wieczorem do keksówek, dziś rano (o 4 :-) ) tak pięknie wyrósł ponad wysokość keksówki...
Mąkę i pozostałe składniki też warto przygotować i wyciągnąć wcześniej z szafki, aby się ociepliły i nabrały "mocy" ;-)
Chlebek zawsze delikatnie zwilżam dłonią umoczoną w ciepłej wodzie zaraz po wyłożeniu do foremek, drugi raz po 9h godzinach przed włożeniem do piekarnika i dziś (pierwszy raz tak zrobiłam - zgodnie z książką jw.) 10minut przed wyciągnięciem z piekarnika jeszcze raz posmarowałam ciepła wodą (tym razem pędzelkiem) i chlebek ma piękną złocistą, taką świecącą skórkę... :-)
Pozdrawiam serdecznie, Małgosia
ps. miłego weekendu
I jeszcze jedno pytanko :-). Czy jak odłoze 4 łyżki zakwasu to do reszty już mąki nie dodaje tak?dziękuje
nie już nie dokarmiasz odłożonego zakwasu, trzymasz go w słoiku w lodówce, przykryty folią do żywności
do pierwszego chleba dodajesz ilość wielkości max. litrowego słoika
mój zakwas stał w lodówce koło miesiąca, nie wiesz czy da się z takiego jeszcze zrobić chleb ?
Pozdrowienia, Magda.
Dziękuję bardzo Gosiu, Twój blog jest bardzo cenny, świetna robota.
Magda
ja bym zrobiła 200 orkiszowej i 200 żytniej razowej
Byłam dziś w sklepie i kupiłam mąkę z ciecierzycy, mąkę gryczaną i mąkę jaglaną - nie bardzo wiem czy się nadają do wypieku chleba, może używałaś którejś?
w większości używam:
200 g żytnej razowej, 600 g żytniej
400 g żytniej razowej, 200 g orkiszowej, 200 g żytniej