Kochani, dziś zdradzam Wam mój rodziny, wiekowy przepis. Długo się zastanawiałam, czy to zrobić, bo ta receptura jest mi bardzo bliska. Wiąże się z nią mnóstwo pięknych wspomnień.
Ta pieczona karkówka lądowała na stole w moim domu i w święta Bożego Narodzenia i na Wielkanoc. Razem z pasztetem i jarzynową sałatką była symbolem. Jako małe dziecko zawsze wiedziałam, że co jak co, ale na pewno pojawi się na stole 😉
Polecam Wam całym sercem 😉
Składniki:
- 1,5 kilograma karkówki wieprzowej
- całe duże opakowanie majeranku
- jedna duża cebula
- sól gruboziarnista
- 8 ząbków czosnku
Sposób przygotowania:
- Mięso nacinamy (małym nożykiem robimy w nim dziury). W nacięcia wciskamy przekrojone na pół (wzdłuż) ząbki czosnku. Jeśli ząbek jest mały, można wcisnąć cały. Jeśli jest duży, można przekroić go wzdłuż, na cztery części.
- Nadzianą czosnkiem karkówkę obficie nacieramy gruboziarnistą solą. Obsypujemy majerankiem (z każdej strony), obkładamy pokrojoną w plastry cebulą, wkładamy do pojemnika lub naczynia żaroodpornego, przykrywamy pokrywką i wstawiamy do lodówki na 48 godzin.
- Zamarynowaną karkówkę (razem z cebulą) wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 90 minut. Pieczemy bez przykrycia, z termoobiegiem.
UWAGA! Pieczmy godzinę na każdy kilogram mięsa. Jeśli więc pieczemy duży, 3 kilogramowy kawał mięsa, pieczemy 3 godziny.