Po publikacji ostatniego artykułu na temat wypadania włosów otrzymałam i otrzymuję nadal, mnóstwo pytań i próśb o pomoc w znalezieniu przyczyny tego problemu. Zaczęłam nawet odnosić wrażenie, że jest to problem naprawdę powszechny.
Nie jestem w stanie przeanalizować i odpowiedzieć na każdą Waszą wiadomość. Ja jestem jedna, Was są tysiące dlatego piszę ten post aby trochę Was naprowadzić i pomóc.
Prowadząc z Wami rozmowy oraz analizując wyniki badań moich pacjentów uwagę zwraca kilka powtarzających się kwestii związanych z wypadaniem włosów. Problemy z utrzymaniem prawidłowej masy ciała, bezskuteczne diety redukcyjne, zaburzenia hormonalne, problemy trawienne, stres, żelazo, węglowodany.
Problemy żywieniowe
Panują obecnie dwie psychozy. Mięso i/lub węglowodany. Bardzo wiele osób mocno ogranicza lub eliminuje mięso, niewiele dając w zamian. Z powodu walki o szczupłą sylwetkę (zwłaszcza osoby z niedoczynnością tarczycy, Hashimoto, cukrzycą i insulinoopornością) drastycznie ograniczane są węglowodany, co gorsza także i te złożone. Panie są gotowe odchudzić się za wszelką cenę. Choć po czasie okazuje się że cena w postaci łysej głowy nie do końca jest akceptowalna.
Mięso ograniczane jest z różnych przyczyn. Etycznych czy zdrowotnych, także w wyniku rosnącej mody na wegetarianizm i ja nie mam absolutnie nic przeciwko temu, ale pamiętajmy że rezygnując bądź ograniczając produkty mięsne musimy dostarczyć organizmowi zarówno żelaza, jak i białka z innych źródeł! Musimy też zadbać o to, aby się dobrze wchłonęło. To absolutna podstawa !!!
Jeśli nie jesz mięsa bądź mocno je ograniczyłaś, musisz dostarczyć żelaza z innych źródeł i tak skomponować dietę, aby dostarczone żelazo wchłonęło się w jak największej ilości.
Często słyszę że dziewczyna nie je mięsa, ale pije dwie, a czasem i trzy kawy dziennie bo ma niedoczynność tarczycy i inaczej nie potrafi się skoncentrować w pracy. Analizując niektóre diety wegetariańskie w oczy rzuca się także dramatycznie niska zawartość białka. Słyszę wówczas że odkąd przeszła na wegetarianizm czuła się znakomicie. Teraz czuje się gorzej dlatego przyszła do mnie. Robimy badania, żelazo 50, ferrytyna 8. Wynik oznacza że organizm korzystał przez ten czas z zapasów. Teraz zapasy się skończyły i zaczęły się problemy. Nie wolno także drastycznie ograniczać ilości węglowodanów. Nie lubią tego nadnercza. Nie lubi tarczyca. Nie lubi mózg, krwinki czerwone, włosy i generalnie cały organizm poniesie tego konsekwencje. Nie namawiam Was do jedzenia klusek śląskich i pszennej kajzerki, ale do produktów bogatych w magnez, krzem, cynk i witaminy z grupy B.
Przy prawidłowych zapasach żelaza poziom ferrytyny powinien wynosić od 40 do 280 uq/dl.
Przy zmniejszonych od 13 do 20 uq/dl. Przy niedoborze spada poniżej 12 uq/dl. O niedokrwistości z niedoboru żelaza mówimy kiedy poziom ferrytyny w surowicy krwi spada poniżej 10 uq/dl, a wysycenie transferyny jest niższe niż 15%.
Endokrynolodzy i dermatolodzy dla zdrowej tarczycy i pięknych włosów zalecają ferrytynę na poziomie minimum 50 uq/dl. Optymalny poziom to 70 uq/dl.
Jaki wpływ na włosy mają węglowodany i żelazo?
Żelazo jest składnikiem hemoglobiny która z kolej jest częścią erytrocytów czyli krwinek czerwonych. Jest niezbędne do magazynowania i transportu tlenu po całym organizmie.
Działa jak magnes. Wychwytywany w pęcherzykach płucnych tlen „przykleja się” do jonów żelaza, aby w tkankach wziąć udział w procesie spalania glukozy. W wyniku spalenia glukozy dochodzi do powstania wysokoenergetycznego związku fosforowego ATP (adenozynotrifosforan). Czy spalana może być jedynie glukoza? Nie. Spaleniu ulegają także kwasy tłuszczowe lub w przypadku niedoborów pokarmowych, aminokwasy (tego nie polecam).
ATP to klucz do tego aby pracowało serce czy mięśnie szkieletowe, ale też do podziału komórek macierzy włosów, a co za tym idzie do ich wzrostu i regeneracji. ATP to wysokoenergetyczne paliwo. Mało żelaza to mało tlenu, a mało tlenu to mało ATP. Mało ATP to mało paliwa dla włosów czego efektem będzie ich osłabienie, wypadanie i problemy z odrastaniem. Czy włosy są nam niezbędne do życia? Nie są. Serce i mózg tak, więc żelazo zostanie skierowane tam gdzie jego obecność w procesach biochemicznych jest absolutnie niezbędna.
Włosy więc wypadają, ale i nie odrastają co jest dużym problemem wielu kobiet. My kobiety jesteśmy szczególnie narażone na niedobory żelaza z powodu miesiączek dlatego o właściwy poziom tego pierwiastka musimy dbać szczególnie.
Stres a wypadanie włosów
Zbadanie poziomu żelaza i ferrytyny to oprócz badań tarczycowych czyli TSH, ft3 i ft4 absolutna podstawa w przypadku szukania przyczyn wypadania włosów. Kolejną, bardzo pomijaną i bagatelizowaną jest stres. Od stresu włosy wypadają bardziej niż od niedoboru żelaza ponieważ dochodzi wówczas do obkurczenia naczyń krwionośnych i niedotlenienia cebulek. Komórki macierzy włosów zwyczajnie nie dostają paliwa do życia. Jeśli te dwie kwestie połączymy, czyli stres i niedobór żelaza, włosy lecą jak szalone.
Szukając przyczyn wypadania włosów nie wolno zapomnieć także o badaniach hormonalnych. Włosy będą wypadać jeśli macie podwyższony poziom prolaktyny, DHT (dihydrotestosteron), za niski poziom estradiolu (uwaga na tabletki antykoncepcyjne z gestagenami) czy duże wahania poziomu cukru we krwi (cukrzyca, insulinooporność), .
Szukanie przyczyn wypadania włosów jest bardzo trudne i wymaga współpracy wielu specjalistów różnych dziedzin. Endokrynologa, dermatologa, trychologa i dietetyka. Czasem psychologa także bo wiele osób ma ogromny problem z radzeniem sobie z codziennymi emocjami. Nie potrafimy wypoczywać, odizolować się w domu od pracy. Ja przez długi czas też miałam z tym problem ponieważ pracując w domu nie mam tej granicy gdzie kończy się dom, a gdzie zaczyna praca i na odwrót. Długo zajęło mnie znalezienie balansu i wypracowane sztywnych reguł i sztywnego czasu pracy.
Badania krwi są absolutną podstawą szukania przyczyny wypadania włosów. Unormowanie hormonów tarczycy w przypadku osób z chorą tarczycą (także w przebiegu choroby Hashimoto) to kwestia kluczowa. Pamiętajcie jak pisałam o związkach wchodzących w skład hormonów tarczycy? Dieta musi zapewniać ich optymalną podaż. Same leki bardzo często nie przynoszą oczekiwanych rezultatów lub są przepisywane za wcześnie. Do tego kwas alfalinolenowy (ALA) oraz aminokwasy siarkowe (czy mam napisać o nich oraz o keratynie osobny post?)
Jeśli zażywacie jakiekolwiek leki, przeczytajcie ulotkę i/lub zapytajcie lekarza o skutki uboczne. Bardzo często jest to wypadanie włosów.
Niedobór żelaza mogą zwiastować:
- zawroty głowy,
- zmęczenie,
- drażliwość,
- zmniejszona wydajność w pracy,
- kołatanie serca,
- łamliwe paznokcie,
- rozdrażnienie,
- problemy z koncentracją,
- mniejsza sprawność intelektualna,
- bladość dolnej powieki po odchyleniu (powinna być żywo czerwona).
Dla pięknych włosów (aby zatrzymać wypadanie i spowodować odrastanie) kluczowe są:
- dieta bogata w białko, żelazo, selen, jod, witaminy z grupy B, miedź, krzem, cynk, potas, antyoksydanty i kwasy ALA,
- poziom witaminy D3 minimum 50,
- poziom ferrytyny minimum 50, optimum 70,
- codzienne masaże głowy (skalp, nie pocieramy włosów) z wykorzystaniem wcierki np. z kozieradki. Sekretem wszelkich wcierek jest przede wszystkim drażnienie skóry głowy.
- unormowanie gospodarki hormonalnej!
Wchłanianie żelaza zwiększa obecność witaminy C oraz UWAGA!, białe wino, zmniejsza wino czerwone, kawa, herbata oraz koncentraty białka sojowego