Dzisiejszy post jest dla mnie szczególny. Z okazji zbliżającego się Dnia Babci postanowiłam cofnąć się w czasie o 25 lat i wrócić do lat dziecięcych, kiedy to z ogromnym zaciekawieniem obserwowałam babcię w kuchni.
Do kuchni ciągnęło mnie zawsze, ale pochodzę z rodziny, gdzie zwraca się ogromną uwagę na porządek i ład, co miało duży wpływ na mój kulinarny start. Standardy kuchenne babci były mocno wyśrubowane. Jak gotowała, dookoła był błysk, jakby zaraz miała wpaść angielska królowa.
Fruwająca mąka i blat pełen skorupek od jajek jak piekła ciasto? Nic z tych rzeczy. Było sterylnie i te standardy oznaczały, że mała Małgosia nie mogła tam szaleć. Mała Małgosia patrzyła i kodowała w głowie. Bardzo to lubiłam.
Fascynował mnie też babciny zeszyt z przepisami i bardzo często przeglądałam go w myślach planując, co bym chciała ugotować. Przez pewien czas miała go moja mama. Teraz należy do mnie.
Jak wyjęłam go ostatnio z szuflady, moja dziewięcioletnia córka, przeglądając go, stwierdziła: ale jak to tak, bez zdjęć? czemu taki żółty? coś będziesz z niego gotowała?
Tak. W ten szczególny dzień postanowiłam upiec ciasto, które z dzieciństwa pamiętam chyba jako pierwsze. Zapach „dobrego ciasta z olejem” bezsprzecznie kojarzy mi się z babcią i wyjątkowymi okazjami. Pamiętam, jak siedziała na stołku w kuchni w tym swoim fartuszku i ucierała je drewnianą pałką w glinianej misie. Wtedy wydawało mi się, że trwa to całe wieki i że jak dorosnę, to tego ciasta na pewno nie upiekę 😉
Dziś mamy elektroniczne miksery i nasze ciacho robi się błyskawicznie. Jest bardzo smaczne. Jednocześnie puszyste i wilgotne.
Za czasów młodości mojej babci olej nazywano oliwą i taka jest też oryginalna nazwa w zeszycie. Wydaje mi się, że nazwa miała podkreślić jego wyjątkowość. Zdobyć olej rzepakowy nie było łatwo. Był rarytasem, dlatego nasze ciasto piekliśmy na specjalne okazje. Zresztą, nazwa oliwa rzepakowa funkcjonuje do dziś. Zwłaszcza w moich starych przepisach, gdzie oliwa oznacza olej rzepakowy, a oliwą w powszechnym rozumieniu jest wtedy, kiedy wyraźnie piszę, że chodzi o oliwę z oliwek. Pamiętam, jak na początku istnienia bloga spierałam się o to z moimi czytelniczkami w komentarzach. Od tamtej pory, aby nie było niedomówień, jeśli mam na myśli olej rzepakowy, to wyraźnie piszę olej 😉
Z uwagi na moje dzieci bardzo się cieszę, że upiekłam dziś dobre ciasto z olejem. Mam ogromny szacunek do tradycji i chcę zaszczepić go także moim dzieciom. Chcę, aby znały tradycyjne wypieki i potrawy rodzinne. Być może zechcą je kultywować i przekazać dalej. Co ważne, ciasto bardzo im smakowało.
Do wypróbowania przepisu zachęcam i Was. Babcia piekła je w prodiżu, więc jeśli macie go w domu, to rewelacja. Prodiż ma w środku taką wstawkę i jak dobre ciasto z olejem piekła babcia, to w środku była taka dziura o średnicy około 10 centymetrów, a dookoła ciasto.
Ja prodiża nie mam. Upiekłam więc w formie o średnicy 18 cm. Większa forma się nie nadaje, bo ciasto wyjdzie niskie. Chyba że macie okrągłą tortownicę z tą wstawką.
Pieczemy bez termoobiegu! To ważne.
Tych, którzy lubią stare, tradycyjne przepisy i nowoczesną zabawę, zachęcam Was do odwiedzenia strony przepisyzszuflady.pl (klik)
Znajdziecie tam wiele ciekawych, starych, babcinych receptur. Kto stworzył i tworzy tę bazę?
My wszyscy ją tworzymy.
Aby baza była jeszcze większa, możecie dodać tam swój tradycyjny babciny przepis. By go dodać, wystarczy wgrać jego zdjęcie i dodać do galerii. To bardzo proste, a przy okazji w ten sposób tworzymy laurkę, dziękując tym samym babci za smaki dzieciństwa.
Moją laurkę zobaczycie już wkrótce na moim facebookowym profilu.
Składniki:
- 6 małych jajek albo 4 duże (rozmiar L)
- szklanka (standardowa od herbaty o pojemności 250 ml) mąki – babcia używała pszennej tortowej ale na orkiszowej typ 650 też wyjdzie
- szklanka mąki ziemniaczanej
- szklanka cukru (wyjdzie też z ksylitolem – ja daję 3/4 szklanki)
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 zapach cytrynowy (ja daję skórkę otartą z całej uprzednio sparzonej wrzątkiem cytryny)
- 2 łyżki octu
- szklanka oleju rzepakowego – ja użyłam Kujawskiego
Przygotowanie:
- Wszystkie składniki miksujemy na gładką masę. My z babcią dzieliłyśmy zawsze ciasto na pół i do jednej połowy dodawałyśmy łyżeczkę kakao i łyżeczkę cynamonu. W ten sposób ciasto było dwukolorowe.
- Wkładamy do wysmarowanej masłem formy. Pieczemy w piekarniku w nagrzanym do 150 stopni przez 45 minut. Bez termoobiegu.
Chcę Wam też pokazać książkę kucharską z 1972 roku. Starszą ode mnie o 9 lat. Zeszyt babci i ta książka to moje kulinarne drogowskazy. Z nich uczyłam się gotować i gdyby nie babcia, mama, stary zeszyt i ta książka, pewnie nie byłoby mnie dziś tu, gdzie jestem ;).
Post powstał we współpracy z marką Olej Kujawski
Artykuły, które mogą Cię zainteresować:
W tamtych czasach wielkiego wyboru nie było ;)
J
pozdrawiam
jak zobaczyłam pismo od razu pomyśłam :o rany! takie pismo miała moja babcia a zeszyt wygląda mega podobnie do jej zeszytu.
Moja mama też prowadziła kiedyś taki zeszyt.
RDW 11.3 ( 11.5- 14,5)
PDW 10,75 ( 11,0 - 15,00)
MPV 6.8 ( 7-12). Mam zacząć sie martwić?
Druga sprawa jest taka
.od 8 miesięcy nie mam okresu, bylam na diecie oczywiscie predzej, okresu brak. Spadek energii i checi do wszystkiego. Dasz rade ustalic mi dietę na przywrócenie okresu i dawnej energii? I co do tych wyników, są tragiczne?? Czy mam nie czekac tylko działać?
Mam pytanie z innej beczki- czy jeśli jestem na redukcji, staram się schudnąć ok. 10 kg, to czy po cwiczeniach wieczornych, raczej intensywnych (ok. godz. 19), po których zjadam jeszcze kolację, dobrym pomysłem jest zawsze jedzenie tuż po treningu banana? Zanim dotrę do domu mija ok. pół godziny aby mogła zjeść normalną kolację. Obawiam się, że jednak prawie codzienne spożywanie banana o tej porze może spowolnić redukcję. Czy jest jakiś zamiennik, który można zjeść jeszcze w szatni?
Ja jednak nie jestem zwolenniczkąt cheatów słodkich na noc.
Co sądzisz o kroplach żołądkowych (czy warto stosować profilaktycznie?)
1. nie ma sensu popijać profilaktycznie wody z octem jabłkowym cz też kropelek żołądkowych aby zakwasić żołądek?
2. czy wymienione wyżej produkty mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc (tj. spowodować nadżerki na żołądku, podrażnić żołądek?);
nie chcę sobie zaszkodzić!
3. Czy picie rano wody z miodem i połowy cytryny również zakwasi żołądek?
4. Czy nadmierna ilość gazów może świadczyć o niedokwaszonym żołądku?
5. Słyszałaś może, że jeżeli spożywa się sok z świeżych buraków i mocz będzie zabarwiony na różowo, oznacza to że żołądek jest mało zakwaszony?
Serdecznie dziękuję za odpowiedź.
2 - to zależy od predyspozycji, niekoniecznie ale w sprzyjających warunkach ocet tak (np. jak są jakieś "mikrouszkodzenia" w błonie śluzowej"
3 - nie
4 - niekoniecznie
5 - oznacza to że jelita są nieszczelne
Pozdrawiam serdecznie.
No i do dziś w domu mamy ten Mały poradnik gosposi na zimę i na lato:)
Dzięki za uruchomienie miłych wspomnień...
Kasia:)
Czy jeżeli robię większą porcję lecza i nadmiar zamykam w słoiki to dobry pomysł? Czy takie "weki" na potem nie tracą na swej wartości?
Ja mam pytanie, co sądzi Pani o patelni grillowej. Jak czesto moge sobie pozwolic na taka obróbkę? Codziennie?