Faszerowane warzywa to coś, co o tej porze roku, oprócz zup, smakuje mi najbardziej. Sycą, rozgrzewają i smakują wybornie. Jeśli chodzi o tego typu dania, możliwości mamy mnóstwo, a granicą jest tylko i wyłącznie nasza wyobraźnia.
Tym razem postawiłam na kaszę jęczmienną perłową, ale przygotowaną na sposób risotto razem z mięsem z indyka i przyprawami. Jeśli kaszę ugotowałabym oddzielnie i pomieszała z podsmażonym mięsem, uzyskałabym inny smak. Pamiętajcie, kluczem do smaku nie są składniki. Kluczem jest sposób przygotowania. Z tych samych produktów można zrobić co najmniej kilka różnych dań.
Kaszę zeszkliłam na oleju, dodałam zmielone mięso i przyprawy. Podsmażyłam.Wszystko zalałam wodą i udusiłam do miękkości. Co to dało? Smaki fantastycznie się połączyły tworząc zgraną, wyrazistą i lekko pikantną całość. Kropkę nad i postawiła świeża kolendra i ser z niebieską pleśnią. Przepyszne…
Koniecznie wypróbujcie!
To danie jest kolejnym dowodem na to, że kasza może być fajna, ciekawa i może stanowić bazę dań, których normalnie byśmy z kaszą nie powiązali. Kasz w dalszym ciągu jemy za mało. Z niechęcią do kasz spotykam się każdego dnia podczas pracy z moimi klientami. Winę za ten stan rzeczy zrzucam na brak pomysłów, co z nich zrobić. Niestety, w dalszym ciągu kasza kojarzy nam się z tłustym, wieprzowym gulaszem.
A kasze jeść warto, ponieważ są ważnym elementem naszej diety.
- kluczowych, jeśli chodzi o pracę mózgu, układu nerwowego i układu krążenia, witamin z grupy B,
- potrzebnego każdej kobiecie kwasu foliowego,
- działającego uspokajająco, kojąco i poprawiającego koncentrację magnezu,
- witaminy E zwanej witaminą młodości,
- regulującego gospodarkę wodną organizmu i pracę nerek potasu (doskonały dla osób borykających się z opuchnięciami),
- antyoksydantów, które chronią nas przed działaniem wolnych rodników,
- żelaza, które dotlenia komórki, wpływa na pracę hormonów, odporność, pracę mięśni, sprawne myślenie.
PS: Pamiętajcie, że wchłanianie żelaza ułatwia obecność witaminy C, dlatego powinniśmy jadać kasze w towarzystwie warzyw bogatych w tę witaminę. - błonnika, który pęczniejąc w żołądku, daje uczucie sytości oraz działa jak miotełka, oczyszczając przewód pokarmowy z niestrawionych resztek.
Kaloryczność:
Jedna faszerowana papryka
z dwiema łyżkami passaty ma ok. 290 kcal
- 4 średnie papryki
- 100 gramów suchej kaszy jęczmiennej perłowej
- 250 gramów drobno zmielonego udźca z indyka
- 500 ml passaty pomidorowej
- gorąca woda
- sól
- łyżka słodkiej papryki
- szczypta ostrej papryki
- duży ząbek czosnku
- świeża kolendra
- łyżka oleju rzepakowego
- 120 gramów sera z niebieską pleśnią
- Z papryk usuwamy gniazda nasienne. Na dno naczynia do zapiekania wlewamy passatę pomidorową. Solimy. W naczyniu umieszczamy papryki. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. na 15 minut.
- W wysokim garnku, na rozgrzanym oleju szklimy przepłukaną pod bieżącą wodę kaszę. Dodajemy mielone mięso, słodką paprykę, sól i duży rozgnieciony ząbek czosnku. Smażymy, aż mięso zmieni kolor.
- Do garnka wlewamy wodę, 2 cm ponad poziom kaszy z mięsem. Przykrywamy pokrywką, dusimy, aż kasza będzie miękka. Jeśli będzie taka potrzeba, dolewamy wody.
- Wyjmujemy papryki z piekarnika. Napełniamy do połowy farszem. Kładziemy plaster sera blue i łyżkę posiekanej świeżej kolendry. Przykrywamy farszem. Na wierzch kładziemy plaster sera blue.
- Nafaszerowane papryki wkładamy do piekarnika na 15 minut.
Przepraszam, że nie na temat ale układa Pani diete dla osób z wielką niedowagą, dla osób niedożywionych?
Zanim zamówię dietę i odczekam na nią czas realizacji co trochę pewnie potrwa jak powinnam zwiększyć kaloryczność przez najbliższe dni oraz objętość posiłków skoro 1/4 bułki i poł joggurcika potrafiło mnie nasycić.
A ja jednak potrzebuję diety wysokoenergetycznej, ponieważ przez własną głupotę sie wychudziłam. Niestety te które są na internecie sa mega duże objętościowo, a ja tyle nie pomieszcze za jednym posiedzeniem przy talerzu. A wpychanie w siebie pustych kalorii, by dostarczyc organizmowi te odpowiednie zapotrzebowanie dla mnie jest tez mega głuptą... Pani Małgosiu, mam badania i jestem zdrowa ale bmi mozno ponizej 15. Zaczynam miec problemy z niskim cisnieniem i czasem skurczami serca i ekg i przeswietlenie ploc nic nie wyskazalo. Czy to nerwica, czy wychudzenie, czy po przeziebieniu czy nie wiem po czym, ale w sytuacjach 'nerwowego serca' tylko dawka czegos jak czakolada uspokaja skolatane serce. Odzwyczailam sie od cukru, od pol roku nie uzywam i nie jem nic slodkiego procz owocow i teraz jem ta czekolade mdli mnie na jezyku od tego smaku, a serce odrazu spokojne.. nie rozumiem tego.
Ale najważniejsze! Ostatnie badania są niedokładne i kłócą się z zaleceniami. To kolejne sianie zamętu. Przecież mięsa czerwonego nie zaleca się jeść często. I kluczowe jest z czym to mięso jemy. Tego w badaniach nie ma. Czerwone mięso wcale rakotwórcze nie jest.
Równie dobrze można by napisać że płatki owsiane są szkodliwe bo zawierają fityniany.
I ja się Ciebie zapytam:
* jesz te płatki wiadrami?
* jesz tylko płatki i nic innego?
To samo z mięsem?
Ile razy w tygodniu jesz to czerwone mięso?
Ile razy w ciągu dnia?
Z czym je zestawiasz?
etc. pytań mogłabym mnożyć mnóstwo.
Czy te kwestie są poruszone w tych badaniach. NIE SĄ!.
Osobiscie uwazam ze zywienie sie zgodnie z piramida jest ok. Ale prawda wyglada inaczej niestey, wciaz spozywamy za duzo miesa czerwonego. Miesa w ogole rowniez. Co wiecej, jadlospisy w szkole oparte na miesie czerwonym. Nawet jesli nie ma go w obiedzie to dzieci np.w zerowce zjedza je na sniadanie/podwieczorek. Zachodza po malu drobne i dobre zmiany, ale z miesa zrezygnowac nie potrafimy. Mowie oczywscie na podstawie obserwacji wlasnych.
Apropos: Przygotowalam kiedys paste z czerwonej fasoli. Tak dobra, ze kolezanki rozpowszechnily dalej, mama rowniez dala przepis kolezance. Maz kolezanki mamy zapytal w wulgarny sposob czy jej odbilo. Do ust oczywoscie nie wzial
Efekty jakie są każdy widzi. Plaga cukrzycy, nadciśnienia, nowotworów jelita grubego. Mam dane z pierwszej ręki bo znam i współpracuję z wieloma lekarzami.
Na szczęście to się zmienia i mamy coraz większą świadomość.
Super przepis! ;)
Musisz czytać etykiety. W składzie zawsze jest informacja czy użyte mleko jest pasteryzowane czy nie.
Jeśli masz długie cykle miesiączkowe to masz odpowiedź.
Pozdrawiam
Wspaniały blog, gratuluję wiedzy i cierpliwego podejścia do czytelników
Jeśli jednak są wyszczególnione szczepy bp. Bifidobacterium, Lactobacillus etc. to tak bo wtedy to co robi w żołądku laktaza której Ty nie masz zrobiły już te bakterie.
Oczywiście wszyscy zjedli i byli zadowoleni i wręcz objedzeni, a ja musiałam posłuchać, że to "niesamowite", że zdrowe jedzenie moze być smaczne. Ile mozna wytrzymać bycie dziwakiem i ile czuć się jak zbrodniarz,który glodzi siebie i innych?
Ja tak zawsze mówię. Każdy ma prawo gotować po swojemu. Ty gotujesz inaczej i to jest twoja sprawa. Teściowej się to nie podoba. Cóż. Myślę że jakoś to przeżyjesz.
A zjadła?
Ale ile to może trwać? Opinię dziwadła zniosę, ale nie chcę jej obrażać tym,ze nie chce jej jedzenia, ani sie kłócić. A do tego wieczna kompromitacja przed innymi z jej strony. Czuję się bezradna.
Ale u teściów je sałatki z majonezem, tłustą kiełbasę i inne wynalazki, a ja na placu boju zostaję sama. Z sojusznikiem byłoby dużo łatwiej po prostu ignorować mniej lub bardziej dosadne słowa krytyki. Ale walczę - wiele kobiet przede mną, w tym Małgosia, pokazało,że można :-)
Wierz w siebie i nie daj sobie sprawiać przykrości.
Ja to przerabiałam, wiem jakie to uczucie ale zawsze miałam podniesione czoło.
Ja dzięki Małgosi nauczyłam sie zdrowo i smacznie jeść bez głodzenia się i bez rewolucji dla organizmu, a warto dodać, że przez kilka lat chorowalam na bulimię. Tym bardziej mi przykro słysząc różne komentarze,bo pokonałam potwora, znalazłam właściwą, zdrową drogę i jestem z tego dumna.
Ale dziewczyny - nie poddajemy się :-) Inwestujemy w swoje zdrowie i zdrowie naszych najbliższych, za kilka lat nikt nie będzie nas już brał za dziwakòw :-)
A myślałam że to ja tylko mam problem z tym ze tyle osób mnie tak krytykuje.
Na szczęście moja mama jest wręcz ze mnie dumna, że tak wszystko szykuje, liczę kalorie i w ogóle tyle cały czas się uczę na temat zdrowego odżywiania.
Ale rodzice mojego męża? ;/ porostu paranoja. Non stop krytyka. Głupie dogadywanie ze przeginam, że po padam w paranoję, żebym tak mężowi nie liczyła ile i co zje, a po co te kasze te koktajle te granole. Ze facet to potrzebuje tłustego mięsa. Ostatnio jak mąż powiedział ze zastanawiam się nadkursem ze zdrowego odżywiania to w prosto w oczy mnie wysmiali bezczelnie ze juz nie normalna jestem i żebym nie przeginala i skończyła z tym wszystkim ;(
Ale! Ja się nie dam! Maz mnie wspiera chodzi najedzony i zadowolony a to jest najważniejsze. (Żeby jeszcze tak tylko potrafił zwrócić uwagę rodzicom).
Nie poddawajcie się dziewczyny! Jesteśmy razem!!! ;)
Pozdrawiam gorąco ;)
po 1) - nie przejmuj się
po 2) - rób swoje, bo robisz dobrze
po 3) - jeśli mąż rozumie i zgadza się z tym jak karmisz swoją Rodzinę (w tym też i jego) to podstawa i teściową się nie przejmuj :) Gorzej jak razem ze swoją mamą będzie tworzył wspólny front żywieniowy... :(
po 4) - wspólnie z mężem ustalcie, co robić z jedzeniem od teściowej. Można pomału brać coraz mniej. Można też trochę to jedzenie przerabiać. My cały czas dostajemy m.in. pieczone kurczaki - po powrocie do domu obieramy je ze skórki i jemy samo białe mięso np. w faszerowanej papryce z kaszą.
po 5) - wspólnie dacie radę ze wszystkimi przeciwnościami :)
Ps. piszę jak mąż z 10 letnim stażem :)
Pozdrawiam,
Wojtek
Dziękuję! Takie wypowiedzi bardzo podnoszą na duchu i dodają sił. Walczę zatem dalej :-)
P.s. Małgosiu, wczoraj jedliśmy Twoją paprykę i uśmiałam sie w duchu, bo gdy Mąż obserwował proces tworzenia, byl przerażony :-) Natomiast gdy przyszło do jedzenia, najpierw nieufnie żuł pierwszą paprykę, ale drugą to już prawie połknął w całości - tak smakowała :-)
Dzięki!
dziekuje z gory
jakwlasciwoe komponowac posilki ?
Co z czym łaczyć a co nie ?
Cos co pomoglo by poprawic warsztat gotowania od strony zdrowego odzywiania ?
Nie jestem lajkiem ale czuje ze pptrzebuje edukacji w tych tematach
Faceci tez Cie czytaja :)
bardzo je lubię dodawać do zup krem i robić z nich kopytka. jutro będę je robiła z brukselki i ziemniaków, stoją w lodówce biedaki takie i nie chciałabym, żeby się zmarnowały. a papryczki cudne !
Dziękuję i pozdrawiam,
Kaśka.
Martwić się czy lepiej odpuścić i jeść to co organizm toleruje, a jak mdłości miną próbować jeść lepiej?
I pytanie : czy łososia wędzonego można jeść w ciąży?
Xx
W ciąży smaki się zmieniają. Ale to na szczęście mija.
Czekam na to aż będę mogła jeśc normalnie bo nie samym chlebem z masłem kobieta w ciązy żyje. Chciałabym dostarczać dziecku jak najbardziej wartościowych składników,ale ile z tego co ja jem ma dobre składniki..hmmm.. W pierwszej ciązy było tak samo zresztą .
Do kupienia w sklepach zielarskich.
zdrowego odżywiania. Moje zapotrzebowanie kaloryczne wyliczyłam ze wzoru w granicach 1600 kcal. I mam pytanie czy mogę "uszczuplić" trochę menu, ponieważ dla mnie są to duże porcje
w Twoich przepisach. Połowę jem z apetytem a drugą połowę dania to już z przymusu.
Czy uda mnie się schudnąć jeżeli zamiast 1600 kcal będę zjadać posiłki po 1300 kcal w ciągu dnia?
Ja jak liczę kalorie to wpadam w jakąś paranoje. Co ląduje na talerzu od razu przeliczam na cyferki i tym sposobem mój cały dzień kreci się wokół tego co kiedy zjem i ile to będzie miało kalorii...to chyba nie jest zbyt zdrowe dla psychiki?
pozdrawiam
Ania
Stosowałam już nie jedną dietę i jakoś mnie się udawało.
Od dwóch lat niestety kilogramów przybywa.
Choroby to nadciśnienie, cholesterol wszystko pod kontrolą lekarza.
Właśnie jestem po śniadaniu.
Zjadłam 1/2 porcji owsianki i jestem pełna.
Nigdy nie spożywałam takiej ilości jedzenia.
Powinien jeść 2200-2300 teraz. Po 2 miesiącach niech zejdzie do 2000.
Wyjdzie mu za wysoki poziom estrogenu.
Czytam blog od jakiegoś czasu ale dopiero teraz odważyłam sie odezwać ?
Pisze z takim pytaniem. W czerwcu wykryto u mnie Hashimoto i nietolerancje glutenu,mleka krowiego i orzechów brazylijskich (ale dość slaby stopien). Kazano odstawić te produkty i tak zrobiłam. Teraz leci 5miesiac na diecie bg i bm a ja nie wiem co dalej? Na zawsze zostac na tej diecie? Wprowadzić jakiś ser/twarog?
Dodam ze ogólnie czuje sie lepiej na takiej diecie ale nie chce sobie zrobić krzywdy. Nie chce by kiedys okazało sie ze juz nigdy nie mogę czegos zjeść bo za bardzo odzwyczaiłam organizm.. mam 17lat
2. Może się to wydać śmieszne, ale mam taki dylemat: otóż ogólnie jedyną słodkością jaką jem jest gorzka czekolada. Teraz jednak zbliża się adwent czyli kalendarze z czekoladkami. Czy dodatek takiej jednej małej czekoladki codziennie do śniadania (w ramach bilansu) może jakoś przyczynić się do ponownej chęci na cukier?
2 - owszem ;)
Czekasz na dane do płatności - TAK.
Czy dodatkowe pytania wymagają opłaty - NIE
Czy możesz pytać bez ograniczeń jeśli nasuną Ci się jakieś pytania - TAK
Dieta jest na 28 dni
1.Czy u mojego dorosłego syna też może być hasi czy tylko NT(jako dziecko był na diecie bz i bl)
2.Jeśli w moich testach nie stwierdzono nietolerancji na gluten czy mimo to wykluczyć z diety.
3.Czy przy takiej ilości nietolerancji jak u mnie jest możliwe ułożenie diety i jaki okres oczekiwania u Ciebie?
4.I jaki chleb mam jeść?Jeśli w chlebie bz jest skrobia kukurydziana i drożdże?A w proszku do pieczenia bz jest pszenica to chleb upiec na sodzie ?
Dziękuję z góry za drogocenne wskazówki
2 - nie ma potrzeby
3 - tak. Wysyłasz formularz i ok. 3-4 tygodni czekasz na wycenę. Dostajesz wycenę i za 1-3 dni masz dietę.
4- są proszki do pieczenia bezglutenowe. Pieczesz na zakwasie, bez drożdży. Na blogu masz przepis na chleb bezglutenowy na zakwasie.
Nie przepadam za Koleandra, Pietruszka moze ja zastapic?
Dziekuje i pozdrawiam serdecznie
Mariola