Zgodnie z tradycją w Wigilię należy zjeść karpia. Jeśli do tego schowamy łuskę do portfela, będzie nam się szczęściło cały rok. Nie wierzę w przesądy, łuski nigdy w portfelu nie nosiłam 😉
W mojej rodzinie przywiązuję się wielką wagę do tradycji, ale też szanuje osoby, które pewnych potraw po prostu nie lubią, lub z jakichś przyczyn jeść nie mogą.
Dla tych którzy nie lubią karpia mam przepis na świątecznego pstrąga z gruszką, suszoną śliwką, goździkami, mielonymi migdałami i miodem.
Na początek parę słów o rybach, a w zasadzie skąd je wziąć, bo często o to pytacie.
W moim mieście jest dobry sklep z rybami, pisałam Wam o nim.
Szału jeśli chodzi o wybór nie ma, ale ryba jest świeża. Jedyny problem to patroszenie i czyszczenie bo rybę sprzedają w całości.
W marketach widuję „świeże ryby” zafoliowane na tackach. Kupiłam raz. Ryba po wyjęciu była obślizgła i „pachniała” podejrzanie. Owszem dało się zmyć ten ślizg pod wodą, ale jakoś tak apetyt mi już odebrało.
Od tamtej pory zraziłam się i nie kupuję ryb w marketach, zresztą czy ryba która ma pięciodniowy termin przydatności jest jeszcze świeżą rybą? Wolę już postać w kolejce do mojego rybnego i wysłuchać jęczenia mojego męża, który nie znosi czyszczenia ryb 😉
Jak myślę o rybach, od razu przychodzi mi na myśl port w Darłówku w którym byłam latem. Raj dla każdego, kto kocha gotować. Co chcecie i ile chcecie, a wszystko świeżuteńkie, prosto z kutra. Aż żal było wyjeżdżać.
Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie firma, która sprzedaje ryby online. Tak, tak, miałam ten sam wyraz twarzy co przypuszczam Wy teraz 😉
Wszystkiego bym się spodziewała online, ale nie ryb?
Na początku trochę mnie to rozbawiło, i pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to czy taka sprzedaż jest w ogóle możliwa.
Miałam wypróbować i się przekonać, a ponieważ jak wiecie lubię wyzwania pomyślałam sobie, czemu nie.
Dziś chcę Wam o tym opowiedzieć, bo pomimo mojego początkowego zdziwienia na granicy rozbawienia, muszę przyznać, że efekt końcowy był naprawdę zaskakujący!
Jak to działa ?
Sklep nazywa się DobreRyby.pl
Ryby pochodzą z Borów Tucholskich z Gospodarstwa Rybackiego Charzykowy.
Wchodzimy na stronę, logujemy się i zamawiamy rybę. Nasze zamówienie jest od razu widoczne.
Ryba jest odławiana, pakowana próżniowo i obkładana lodem. Na drugi dzień mamy ją w domu.
Możemy też wybrać sobie dzień w którym chcemy, aby była dostarczona np. za tydzień w piątek. System to rejestruje i ryba jest odławiana dzień wcześniej.
Co się okazało ?
Ryba przyszła totalnie świeża! Pachniała jak te z portu w Darłówku. To że miała przyjść wypatroszona to wiedziałam, bo tak zaznaczyłam w zamówieniu, ale przyszła OSKROBANA !
Kurier przywiózł rybę w samochodzie chłodni, w takim styropianowym boxie. Wszystko na maxa zimne.
W środku ryby były obłożone lodem i zapakowane próżniowo.
Zamówiłam pstrąga (te 3 ryby ważyły kilogram) i matiasy (przepis na cudne śledziki a’la moja teściowa jutro na blogu). Cena zarówno za pstrąga jak i matiasy ta sama co w moim rybnym. Dochodzą koszty przesyłki, ale coś za coś. Siedzę w domu, spokojnie sobie pracuję, piszę komuś dietkę, i mam świeżą rybkę na obiad door to door.
No i w moim rybnym nie dostanę sielawy, lina czy leszcza. No chyba że mrożone.
Możecie mówić, że za przesyłkę trzeba płacić, że jako to tak online, ale jak ktoś raz zamówi i zobaczy co to za ryby to będzie widział o czym mówię.
Wiele ryb jadłam, w różnych miejscach, i w górach i na Mazurach i nad morzem, ale świeżość i smak tych ryb jest naprawdę doskonała.
No dobrze. Jak mamy już rybkę, czas na przepis 😉
Pstrąg z gruszką, suszoną śliwką, goździkami, mielonymi migdałami i miodem to moja świąteczna propozycja dla tych, którzy nie lubią karpia.
Przygotujecie ją bardzo szybko i praktycznie bez większego zaangażowania. Przepis jest błyskawiczny i możecie wykorzystać praktycznie każdą rybę. Od łososia po dorsza.
Rybkę faszerujemy i szczelnie zawijamy. Pieczemy w piekarniku. Dzięki temu jest cudownie aromatyczna ponieważ para cyrkuluje wewnątrz nie dopuszczając do jakiegokolwiek wysuszenia ryby.
- jeden pstrąg
- łyżeczka klarowanego masła
- jedna średnia gruszka
- 8 suszonych śliwek – ok. 17 g
- 4 goździki
- łyżka miodu
- łyżka mielonych migdałów
- sól do ryby i szczypta do farszu
- szczypta cynamonu, szczypta imbiru
- Rybkę dokładnie solimy wewnątrz i na zewnątrz z obydwu stron.
- Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni (termoobieg).
- W rondelku rozgrzewamy masło, dodajemy pokrojoną w kawałki (dowolne) gruszkę, śliwki i goździki. Smażymy 1-2 minuty po czym dodajemy miód i migdały. Smażymy kolejne 2 minuty. Dodajemy cynamon, imbir i szczyptę soli.
- Rybę kładziemy na folii aluminiowej, napełniamy farszem i szczelnie zawijamy.
- Wkładamy do nagrzanego piekarnika na 25 minut.
Tu jedzie samochód chłodnia + płacisz za opakowanie które nie jest zwykłym papierem do pakowania ani kopertą bąbelkową.
Taj ja powiedziałam, door to door, coś za coś ;)
Ps:kuszacy przepis Malgosiu! ;)
Dorota
U mnie też ciężko o świeże ryby dlatego dziękuję za info o tej firmie na blogu ;) sama na pewno bym do niej nie dotarła ;)
Cenię Twój blog za to, że bardzo dobrze dobierasz partnerów do współpracy i polecasz nam to, co na prawdę godne polecenia i mam nadzieję, że nigdy się to nie zmieni. Pozdrawiam Magda :)
Ja nie mam rybnego na mojej wsi, tylko mrożone skamieliny i to też kostka i mintaj :(
Polecam ten sklep i też się dziwiłam że taki biznes w ogóle może iść.
Ryba świeżutka. Ja też pstrąga ale filety.
W diecie są przepisy na posiłki.
Biorę buraczki 5-6 szt średnich, obieram, myję i kroję w mniejsze kawałki lub plastry (jak kto woli), wkładam do słoika szklanego wysokiego (akurat mam taki) dodaję 2-3 ząbki czosnku, zalewam zimną wodą i na górze kładę kawałek razowego chleba.
Przykrywam gazą i czekam 7-10 dni. Po kilku dniach pojawi się coś na zasadzie szumowin, ale to normalne.
Polecam :)
Elka
Niestety dieta ta bardzo obciąża nerki, zakwasza, odwapnia kości etc.
Wszystko zależy od tego jak ustawione są proporcje diety.
Jaka jest procentowa ilość białek w stosunku do alkalizujących warzyw.
Cena dotyczy wiaderka w którym jest kilogram.
Ciężko ocenić danie przed spróbowaniem.
Dzięki za inspirację, dawno nie jadłam pstrąga, bo przepis fajny mi nie wpadł w ręce. Teraz na pewno częściej u nas będzie gościł.
Pozdrawiam, Magda