Sezon na szparagi powolutku dobiega końca, więc mam nadzieję, że jeszcze uda Wam się wypróbować mój najnowszy przepis na zupę krem.
Jest inny niż, ten który znajduje się już na blogu (klik), ponieważ ten pierwszy jest bardzo delikatny w smaku.
Mój najnowszy krem ze szparagów przyprawiłam orientalnie. Nie jest pikantny, ale zdecydowany w smaku.
Lekko anyżkowy smak kopru włoskiego, doskonale współgra z curry i sosem sojowym. Całość dopełnia szczypta imbiru, będąca taką wisienką na torcie 😉
Smak jest bardzo ciekawy i powiem szczerze, że zarówno mnie, jak i mojej rodzinie ta wersja smakuje bardziej.
Zupa jest wegetariańska, ale nic nie sto na przeszkodzie, aby „mięsożercy”zrobili ją na wywarze np. ze skrzydełek. Doskonale będą tu pasowały.
Porcja 300 ml (bez grzanek) ma ok. 138 kcal
- 2 spore pęczki białych szparagów
- pół fenkuła (kopru włoskiego)
- 3 ziemniaki
- biała część pora ok. 10 cm, lub mała cebula
- łyżka klarowanego masła
- litr wody
- łyżeczka curry
- pół łyżeczki pieprzu ziołowego
- 2 łyżki sosu sojowego
- szczypta imbiru
- sól
- Koper włoski i białą część pora (lub cebulę) kroimy w małe kawałki (można w kostkę). Szparagi i ziemniaki obieramy ze skórki i również kroimy w małe kawałki.
- Na patelni rozgrzewamy klarowane masło, wrzucamy warzywa i szklimy bez przykrycia ok. 5 minut, często mieszając.
- Warzywa przekładamy do garnka, zalewamy wodą, solimy i gotujemy na bardzo małym ogniu 20 minut (licząc od zagotowania).
- Do zupy dodajemy sos sojowy, curry, pieprz ziołowy i imbir. Gotujemy jeszcze ok. 10 minut.
- Zupę blendujemy na jednolitą masę.
Po co obierasz szparagi ze skóry ?
a po kupnych chlebach razowych masz taką samą reakcję ?
być może bakterie sobie poradzą z tą nadwrażliwością,
jeśli nie, będziesz musiała zrezygnować z chleba na zakwasie :(
możesz się pokusić o kupne jeśli masz sprawdzone źródło (dobra garmażerka)
muszę Wam podać przepis na pyzy bo są banalnie proste ;)
Kiedy rozpoczynałaś swoją przygodę ze zdrowym odżywianiem to korzystałaś z diety przyspieszającej metabolizm którą opisuje H.Pomroy w swojej książce?
Jakie masz zdanie na ten temat?Czytam ta książke i naprawde mnie wciągnęła :)
Pozdr Marta
książka jest świetna bo laików fajnie uczy jak działa organizm, jest tam mowa o wątrobie, hormonach, przysadce mózgowej - wiele osób nie wie na jakich zasadach działają,
Haylie w fajny, lekki sposób o tym pisze,
jeśli zaś chodzi o jej dietę to obawiam się że po jej zakończeniu wróciłoby to co straciliśmy, no chyba ze zawsze byśmy jedli w trzech fazach, ale według mnie tak się niestety nie da,
dlatego ja diety nie polecam ale książkę jako poznanie organizmu i zależności, tak
Otóż, jem dużo warzyw, owoców. Jem często według Twoich jadłospisów.
No i... dorobiłam się nadmiaru karotenu. Kiedyś byłam blada, teraz jestem żółta, a miejscami, gdzie kumulują się te komórki- pomarańczowa (pięty, kolana).
Byłam wczoraj u lekarza. Wystarczyło, że na mnie popatrzał. Nie byłam u niego na badaniach, załatwiałam akurat coś innego.
Powiedz mi, czy nadmiar można usunąć? Czy mam przestać jeść warzywa i owoce z karotenem? Będzie ciężko, kocham marchew, paprykę, pomidory, czerwone, pomarańczowe owoce... Akurat jest sezon na truskawki :/ A ja je kocham!
Póki co, dzisiaj zjadłam tylko zielone warzywa. Doradź mi, proszę. Nie zrezygnuję z tych czerwonych i pomarańczowych warzyw i owoców. Nie wyobrażam sobie tego. Zielone też mają karoten, ale mniej. Zatem ile mam ich jeść? I jak często?
usuń marchew po prostu na jakiś miesiąc,
nie ściągasz skóry głęboko,
chodzi o to aby pozbyć się włókien